Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto stoi za Kononowiczem

Redakcja
Kononowicz to nasz as Skończył zawodówkę. Rąbał drzewo, hodował świnie, palaczem był. Od dwunastu lat bez stałego zatrudnienia. Chciał zostać prezydentem Białegostoku. I Komitet Wyborczy Podlasie XXI wieku zgłosił go jako swego kandydata. O Krzysztofie Kononowiczu mówi cała Polska. Postawny mężczyzna w naciągniętej głęboko na czoło czarnej "uszance" opowiada historie, które powalają z nóg. Ze śmiechu.

O Krzysztofie Kononowiczu mówi cała Polska. Postawny mężczyzna w naciągniętej głęboko na czoło czarnej "uszance" opowiada historie, które powalają z nóg. Ze śmiechu.

- To nie są żarty - przekonuje Adam Czeczetkowicz, pełnomocnik KWW Podlasie XXI wieku. - 80 proc. społeczeństwa polskiego żyje w niedostatku i po prostu tacy ludzie też powinni ujawniać się w czasie wyborów, a nie tylko 20 proc. bogatych. Pan Kononowicz reprezentuje ich interesy.
Adam Czeczetkowicz ma lat 30, jest czołowym działaczem Polskiej Partii Narodowej w Białymstoku. Magister pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej, ale nie pracuje w swoim zawodzie. - Przewalam beton - nie chce mówić o tym co robi.
W ubiegłym roku startował do Sejmu. Czuje się szykanowany przez policję, ABW.
- Odebrano mi paszport, zarzucono popierania faszyzmu i sianie nienawiści rasowej. To absurd - obrusza się. - Jestem prawdziwym Polakiem. Nasze zasady: to Bóg, honor, ojczyzna. Nic więcej.
Zaskoczył osobowością
Kononowicza do komitetu wyborczego Podlasie XXI wieku przyprowadził Marek Czarniawski, historyk z wykształcenia, obecnie bez pracy. Działa w Ruchu Wspierania Bezrobotnych.
- Zarekomendowałem go - opowiada. - Już cztery lata temu pan Krzysztof chciał kandydować na prezydenta. To było jego wielkie marzenie, niestety zgłosił się dwa dni po terminie rejestracji.
- Porozmawiałem z nim. Wydał mi się wiarygodny - dodaje Czeczetkowicz. - Szukaliśmy kandydata, były różne pomysły, ale ludzie boją się zaangażowania, mediów. A pan Kononowicz był zdecydowany. I okazał się asem, tak zupełnie sam z siebie. Bo słyszałem różne opinie, że niby to spece od reklamy doradzili nam kogoś takiego, że specjalnie wykreowano wizerunek człowieka inaczej myślącego. A tu nic z tych rzeczy. On zaskoczył nas swoją osobowością. I jeszcze wyciął taki piękny numer, że stał się popularny na całą Polską.
Czeczetkowicz się śmieje: - Zostanie człowiekiem roku, w Białymstoku na pewno, jakikolwiek by wynik uzyskał.
Bo z tą popularnością to było tak. W telewizji białostockiej odmówiono im czasu antenowego, że niby za późno się zgłosili. - Przestraszyli się nas - komentuje Czeczetkowicz. - Poszliśmy do telewizji Jard, a tam bez problemu wyemitowano spoty wyborcze Kononowicza. No i ruszyła lawina. Polsat, TVN, Internet, wszystkie media się zainteresowały.

Wyróżnia się od całej reszty
Co wiedzą o Kononowiczu? Ma jakieś wykształcenie zawodowe, kierowca mechanik chyba.
Brata ma, bliźniaka - dorzuca Czarniawski.
Czeczetkowicz zaprzecza. To nie bliźniak, chociaż kto wie, musimy zapytać - zastanawia się przez moment.
Kononowicz robi dziwne wrażenie? I bardzo dobrze, to jest jego atut - uważają. Wyróżnia się od całej reszty. Ludzie czekają na takiego człowieka, który powie prosto z mostu co myśli.
- On w swojej prostocie jest bardzo mądry - przekonuje Czeczetkowicz. - Jak dziennikarze z Newsweeka próbowali go podpuścić, to od razu się zorientował. Należy głębiej się wsłuchać w to co on mówi.
Jest najmłodszym kandydatem, ma 43 lata. Trzeba stawiać na młodych. Czeczetkowicz wtrąca, że sam chciał wystartować na prezydenta, ale zrezygnował. Społeczeństwo polskie ma zbyt ciasne poglądy, żeby poprzeć takich ludzi - to dygresja o sobie.
Teraz jednak najważniejszy jest Kononowicz. W czapce "uszance" chodzi? Przynajmniej jest autentyczny. Czy ten, kto chodzi w kapeluszu to lepszy kandydat? Pod względem doświadczenia, umiejętności Kononowicz jest najlepszy, bo on zna smak ciężkiego życia.
- Prezydent musi podejmować decyzję, rządzić miastem - próbuję dyskutować.
- A Tur sprawował godnie urząd? A jego zastępca Sawicki? Przez kogo były stłuczki, kiedy spadł śnieg - obrusza się Czarniawski. - Kononowicz by do czegoś takiego nie dopuścił. Sam wziąłby łopatę i odśnieżał. A jako prezydent może przecież mieć doradców. Za nami stoi kadra profesorów z uczelni. Kto? Nie chce powiedzieć. Są to ludzie z Polski.
A jak trzeba, to i z Warszawy przyjadą eksperci, z całego świata można sprowadzić.
- W dobie Internetu to nie problem - bagatelizuje Czeczetkowicz. - Wręcz wskazane jest zatrudnić ludzi spoza miasta, żeby nie było korupcji.
Jakie stanowisko widziałby przy prezydencie Kononowiczu?
- Doradcy na pewno, a może i zastępcy.

Ogon nie może machać psem
Jak doszło do tego, że w Białymstoku jest taki kandydat na prezydenta miasta?
- Kandydaci są rejestrowani przez terytorialne komisje wyborcze. Ale nie muszą się stawiać osobiście - tłumaczył w Radiu Białystok Marek Rybnik, dyrektor białostockiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Powinni tylko spełniać warunki: mieć odpowiedni wiek, posiadać prawa wyborcze i publiczne oraz nie być karani.
Żeby wystawić swego kandydata na prezydenta, komitet musiał zarejestrować kandydatów na radnych w określonej liczbie okręgów. Podlasie XXI wieku, które popiera Kononowicza, spełniło ten wymóg. Obstawiło wszystkie okręgi do rady Miejskiej w Białymstoku: w czterech zgłosiło po pięciu kandydatów, a w jednym sześć. W sumie 26 osób.
Kononowicz nie wszystkim się podoba.
- Można było lepszego znaleźć - mówi Piotr Rogowski.
Krzysztof Kozakiewicz odpowiada, że nie mieli wpływu na wybór kandydata na prezydenta. Dowiedzieli się miesiąc temu.
Adam Czeczetkowicz nie kryje, że był rozdźwięk co do Kononowicza. Niektórzy przestraszyli, że to ktoś taki. - No, że tak wygląda, taki ma image - precyzuje.
- Ale to komitet decyduje, a nie kandydaci. Ogon nie może machać psem.
Komitet liczy sześciu członków. Czeczetkowicz jest bardzo zadowolony, że przegłosowali Kononowicza. Znajomy sklepikarz opowiadał, że przyszedł klient po studiach i mówi podekscytowany: a wiesz u mnie ten Kononowicz ciął drzewo.
- Może drwił?
- Nie, on był zaszokowany i zachwycony. Czeczetkowicz nie uważa tego za żart.
- Super - cieszy się. - Będzie głośno o nas.
Jest sobota, 11 listopada, zbliża się południe. Musimy kończyć rozmowę, bo właśnie pojawia się Krzysztof Kononowicz. Na głowie czapka uszatka, na szyi szalik spięty agrafką. Jedzie ze swoimi pełnomocnikami złożyć wieńce pod pomnik Piłsudskiego.
- Proszę bardzo, samochód czeka - pokazuje na zielonego busa. W szoferce siedzi starsza kobieta. W chustce, ze spuszczoną głową, w ogóle nie reaguje na to, co się wokół dzieje. - To moja mamusia, ma 67 lat, jeździ wszędzie ze mną - mówi Krzysztof Kononowicz. - Ona pięknie maluje widoki, piosenki umie śpiewać. Osiemnaście lat należała do chóru. zapraszam do siebie, mam taśmy, jak mamusia założyła chór w miejscowości Wilkowo, tam gdzie mieszkałem, koło Kętrzyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny