Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przykuwał do kaloryfera i bił

(dab)
- Przedstawiłem mu wczoraj dwa zarzuty - mówi o byłym esbeku Andrzeju S. Tomasz Kamiński, prokurator IPN.

- Pierwszy dotyczy tego, że Andrzej S. od stycznia do marca 1982 roku, znęcał się psychicznie nad jednym z osadzonych: wyśmiewał, poniżał, groził. Potem przykuł go do kaloryfera i bił. W wyniku tego więzień targnął się w celi na swoje życie. Grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności. Drugi zarzut dotyczy znęcania się psychicznego. Andrzej S. lżył K. F., także działacza związkowego w MO, wyśmiewał jego uczucia religijne, obrażał. Za to przewidziana jest kara do pięciu lat więzienia.

Śledztwo wobec Andrzeja S. Instytut wszczął z urzędu. Jednym w poszkodowanych jest Andrzej Rodzicki, z białostockiego Klubu Więzionych, Internowanych, Represjonowanych. Jako milicjant zakładał w wojewódzkiej komendzie NZSS "Solidarność". Za to w lipcu 1981 roku został zwolniony z pracy.
- Miałem zakaz wchodzenia do budynku MO - opowiada. - Jak przychodziłem po pensje to do kasy odprowadzało mnie dwóch funkcjonariuszy. W stanie wojennym, 14 grudnia 1981 zostałem internowany. Po półtora miesiąca przestawiono mi zarzut "zdrady tajemnicy służbowej" , bo w Zarządzie Regionu "S" znaleźli karteczkę z nazwiskami dzielnicowych II komisariatu w Białymstoku. Z esbekiem Andrzejem S. spotkałem się podczas przesłuchań w areszcie przy ul. Kopernika. Ubliżał mi i drugiemu zatrzymanemu milicjantowi. Mówił, że takich jak my to powinno się zabić. Dostałem w twarz, potem przykuł mnie kajdankami do kaloryfera i bił rękoma. Nie mam wątpliwości, że znęcał się nad nami dlatego, że byliśmy milicjantami, którzy przystali do "Solidarności".
Rodzicki wyszedł na wolność 21 maja 1982 roku. Przez kilka miesięcy bez powodzenia szukał pracy. Zatrudnił go dopiero 24 zakład, do którego zapukał - weterynaryjny. Pracował tam do emerytury. Rodzicki widział Andrzeja S. raz w autobusie. Wie, że mieszka w Białymstoku.
Andrzej S. wczoraj nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia.
- To pierwsze zarzuty, jakie postawił IPN w Białymstoku, dotyczące internowań i pierwsze wobec funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa (inne dotyczyły pracowników UB). - dodaje Dariusz Olszewski, naczelnik pionu śledczego białostockiego IPN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny