Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem punktów za bezczelność

Maryla Pawlak-Żalikowska
Gmina Radziłów ubiegała się o 340 tysięcy złotych unijnej dotacji. Jej projekt dostał maksymalną liczbę punktów. Ale przepadł, bo tak chciał zarząd województwa. - Obawiałem się tego. Teraz, przed wyborami, w innych gminach są ludzie bardziej potrzebni zarządowi - nie bawi się w dyplomację Kazimierz Gwiazdowski, wójt Radziłowa.

We wtorek urząd marszałkowski umieścił w Internecie długo oczekiwaną listę 20 projektów gminnych, które dostaną dotacje z programu "Odnowa wsi oraz zachowanie i ochrona dziedzictwa kulturowego".
Projekty oceniali specjaliści z komisji oceny projektów urzędu marszałkowskiego. O miejscu na liście miała decydować liczba uzyskanych punktów w skali - od 3 do 7. W przypadku remisu miały być brane pod uwagę dodatkowe kryteria. Ostatnie słowo należało do pięcioosobowego zarządu województwa z marszałkiem na czele. A ten zadecydował, że unijnych pieniędzy nie dostaną wszystkie najwyżej ocenione projekty. Mało tego, ponad połowa wniosków - 11 na 20 - które dostaną dotacje, to te ocenione najniżej.

Najlepsi - na aut

- Jestem zawiedziony i rozżalony. Ale mogę tylko narzekać - mówi Krzysztof Chlebowicz, burmistrz gminy Tykocin, której projekt znalazł się pod kreską, choć był na szóstkę. - Jestem przekonany, że gdyby to było dofinansowanie na wzór Sapardu, gdzie decyzje należały do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, to mógłbym być spokojny o wynik. Tam listę tworzono zgodnie z punktacją. Zatwierdzał ją Regionalny Komitet Sterujący, a zarząd województwa do niczego się nie wtrącał.
Tykocin ubiegał się o maksymalną dopłatę - 450 tysięcy złotych na budowę zespołu boisk sportowych we wsi Radule. - Korzystałaby z nich nie tylko miejscowa młodzież, ale też goście okolicznych gospodarstw agroturystycznych i ośrodków wypoczynkowych - mówi rozgoryczony burmistrz.
Kazimierz Gwiazdowski, wójt gminy Radziłów w powiecie grajewskim (projekt modernizacji parku miejskiego oceniony na 7 punktów) nie owija w bawełnę - widzi w sprawie przedwyborczą zagrywkę zarządu województwa: - To przecież było "ostatnie rozdanie". 12 listopada kończy się kadencja Sejmiku województwa. Wnioski o dotację składaliśmy latem ubiegłego roku. Specjalnie czekali z ich rozpatrzeniem do końca. Gdybyśmy wiedzieli, że jakość projektów nie będzie miała znaczenia, nie wydawalibyśmy pieniędzy na ich opracowanie. Nie wolno zmieniać reguł w trakcie gry.

Gorsze, znaczy lepsze

Komentarz

Oto dowiadujemy się, że członkowie zarządu województwa arbitralnie zdecydowali, komu przyznać unijne pieniądze. Nie wzięli pod uwagę dokładnie wyliczonych potrzeb, za nic mieli opinie fachowego gremium, które oceniało pożyteczne inicjatywy gmin Podlasia. Widzieli tylko czubki własnych nosów. Krzyżewski, Tylenda, Tołwiński, Kamiński i Syczewski pięcioma milionami złotych opłacili swoje ambicje i - nie daj Bóg - elekcję. Gdybyśmy mieli dać miarę ich bezczelności, padłby rekord. Pozostaje mieć nadzieję, że, jak w przypadku dotacji dla gmin, te wysokie notowania nie muszą gwarantować wyborczego powodzenia.
Marszałkowi Krzyżewskiemu należy się 7 punktów za szczerość, z jaką opowiadał nam o motywach decyzji.
Marek Zagórski

W wyniku decyzji zarządu przepadły m.in. pieniądze na dwa projekty z maksymalną liczbą punktów (park w Radziłowie i boiska w Wąsoszu w powiecie grajewskim). Cztery z szóstkami też są poza listą (boiska w Radulach, centrum rekreacyjne w Popowie, zagospodarowanie centrum w Bargłowie Kościelnym, biblioteka w Bierznikach, w pow. sejneńskim). Dotacje pójdą natomiast do dwóch gmin z projektami na trójkę (Centrum Kultury Tradycyjnej w Lewkowie i renowacja zbiornika wodnego we wsi Olszewek, w powiecie bielskim) i do dziewięciu ocenionych na czwórkę.
Marszałek Janusz Krzyżewski na pytanie, dlaczego zostały zmienione kryteria przyznawania pieniędzy i na liście nie ma projektów, które były najlepsze, odpowiada: - Punkty przyznaje komisja oceny projektów, ale decyduje zarząd. Gdyby tylko zatwierdzał punktację, byłby niepotrzebny. Wybieramy projekty, które w naszym przekonaniu są najlepsze i jesteśmy gotowi ponieść za to odpowiedzialność - dodaje Janusz Krzyżewski.
Dzięki takiej decyzji ucieszą się mieszkańcy powiatów hajnowskiego, bielskiego, sokólskiego, wysokomazowieckiego czy suwalskiego. Tam właśnie na listach wyborczych do Sejmiku figurują nazwiska członków zarządu województwa. Może więc lista dotacji to uśmiech zarządu do wyborców?
- Trudno zaprzeczyć - bez ogródek odpowiada marszałek Krzyżewski. - To też mogło mieć wpływ na stanowisko poszczególnych członków zarządu rekomendujących określone projekty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny