Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS na wygnaniu

sk
Marcin Truszkowski odchodzi z Łomży
Marcin Truszkowski odchodzi z Łomży Jacek Babiel
ŁKS Browar Łomża mecze ligowe będzie rozgrywał w Mławie, a zespół opuścił Marcin Truszkowski, który podpisał kontrakt z GKS Bełchatów - to kolejne złe wiadomości z obozu podlaskiego beniaminka.

Wczoraj zarząd klubu spotkał się z przedstawicielami miasta. Niestety, znów niewiele to wyjaśniło. W końcu zapadła jednak decyzja o tym, gdzie drużyna Jerzego Engela juniora będzie grała.

Absurd i kompromitacja

Stadion w Łomży nie spełnia wymogów drugoligowych. Miała rozpocząć się jego renowacja, ale prace do tej pory nie ruszyły. Prawdopodobnie roboty zaczną się dzisiaj. Remont ma potrwać co najmniej trzy tygodnie i być może wtedy drużyna wróci do Łomży. Nie jest to najlepsze rozwiązanie dla kibiców, bo pewnie niewielu sympatyków będzie chciało jeździć na mecze ligowe do Mławy.
- To totalny absurd. Taka decyzja kompromituje władze miejskie. Żeby działacze nie mogli w takim mieście jak Łomża zrobić porządku ze stadionem. To paranoja. Tym ludziom brakuje umiejętności, nie są w stanie niczego dokonać - mówi szkoleniowiec beniaminka.
Kibice są Łomży niezwykle potrzebni. Tym bardziej, że ekipę Engela juniora opuścił kolejny piłkarz. Wczoraj w Łomży byli przedstawiciele GKS Bełchatów. Truszkowski podpisał kontrakt i będzie próbował swoich sił w ekstraklasie. - Za zawodnika otrzymaliśmy trzysta tysięcy złotych. Do kasy klubu z transferów wpłynęło sześćset tysięcy złotych. W tej chwili drużyna, sprzedając Truszkowskiego, jest swoim najlepszym sponsorem. Poprzedni prezes zawsze służył nam pomocą. Teraz sytuacja się zmieniła. Zarządowi na nas nie zależy - opowiada trener ŁKS.

Czeka do poniedziałku

Być może wkrótce z Łomży wyjedzie także szkoleniowiec. Engel junior złożył rezygnację i jeśli zarząd nie zapewni mu odpowiednich warunków do pracy, we wtorek ŁKS zostanie bez trenera. - Będziemy starali się zatrzymać szkoleniowca za wszelką cenę - mówi Marcin Trojanowski, rzecznik klubu.
- Nie mam zbyt wygórowanych wymagań. Przedstawiłem zarządowi listę tego, czego potrzebuję do pracy. Chciałem zatrudnienia drugiego trenera, szkoleniowca bramkarzy, bo sam nie jestem w stanie prowadzić drużyny. Powinniśmy mieć przede wszystkim zawodników, a poza tym boisko, piłki, buty, leki, odżywki, lekarza i gwarancję, że będą nam wypłacane pieniądze. Wymagam tak wiele? - zastanawia się Engel junior. - Niewielu osobom zależy na tym, żebym został w Łomży. Do tej pory nikt ze mną o tym nie rozmawiał. Już dawno powinienem stąd wyjechać. Zostałem z sentymentu. Nie chciałem, żeby to wszystko się rozpadło. Zarząd traktuje mnie niepoważnie. Lekceważą mnie. Myślą, że się rozpędziłem i będę to ciągnął. Ale organizacyjnie klub jest na poziomie czwartej czy piątej ligi. Na początku mojej pracy byłem tutaj jak człowiek orkiestra. Musiałem wszystkim się zajmować. Jestem niewygodny, ponieważ nie siedzę cicho. Stary zarząd ustąpił, bo nie było pieniędzy. Nowy miał je znaleźć. Nic nie zrobił w tym kierunku. Jeśli do poniedziałku nic się nie wyjaśni, odchodzę - kończy Engel junior.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny