Dziennikarz rządzi

- Chcę odmłodzić zespół kierowniczy - zadeklarował po wyborze. Wkrótce zacznie szukać szefa redakcji aktualności, bo dotychczasowa kierowniczka, Barbara Bojaryn, została wczoraj zastępcą prezesa.
- Najważniejsze jest to, że wybrano dziennikarza, który zna się na radiu - mówi Gniewomir Rokosz-Kuczyński, członek rady nadzorczej rozgłośni. - Nieprawdziwe okazały się informacje, że koalicja zawłaszcza dla siebie stanowiska.
Rada nadzorcza obradowała wczoraj przez kilka godzin, skończyła późnym wieczorem. Najpierw odwołała dotychczasowego prezesa, Jana Smyka. - Nie było dyskusji merytorycznej, ale uznaliśmy, że powołując Smyka na to stanowisko poprzednia rada przekroczyła swoje uprawnienia. Było naturalne, że zostanie odwołany - mówi Rokosz-Kuczyński.
Jeszcze przed tygodniem rada nadzorcza deklarowała, że przed podjęciem decyzji chce przyjrzeć się pracy Smyka. Dlatego przełożyła swoje obrady o cztery dni. Trzech członków rady uznało jednak, że odwołanie jest niezbędne, jeden się sprzeciwił (jeden nie pojawił się na spotkaniu).
O stanowisko prezesa publicznej rozgłośni w Białymstoku ubiegało się pięciu kandydatów. Wśród nich Krzysztof Kurianiuk (był już przed kilkoma laty wiceprezesem), Marek Wasilewski i Tomasz Piotrowski (dotychczasowy wiceprezes). Ostateczna walka rozegrała się między Kurianiukiem i Bielawskim. Tylko jeden członek rady uznał, że Kurianiuk powinien zostać prezesem. Potem wybrano wiceprezesa. Stanowisko dostała Barbara Bojaryn.
Nowi prezesi pracują w Radiu Białystok od wielu lat. Znają je od podszewki. - Teraz musimy pomyśleć o jesiennej ramówce. Będziemy też szukać nowych, młodych dziennikarzy - deklaruje Bielawski. - Cieszę się, że po wielu latach rada nadzorcza jest merytoryczna a nie polityczna. Dobrze, że nie szukali na to stanowisko osób z klucza, ale wybrali dziennikarzy - ocenia.
- Zdecydowaliśmy też, że zarząd będzie trzyosobowy, a nie jak do tej pory dwuosobowy - mówi Rokosz-Kuczyński. - Dlatego w sierpniu wybierzemy jeszcze jednego wiceprezesa.