- We wtorek około godz. 17 obywatel Białorusi postanowił wykąpać się przy śluzie nad zalewem w Wasilkowie, w niestrzeżonym przez ratownika miejscu - mówi Dariusz Kędzior, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. - W pewnym momencie został wciągnięty przez wodę przez silniejszy nurt.
Na miejscu niemal od razu pojawił się ratownik, który zdołał wyciągnąć Białorusina na brzeg i zaczął reanimację. Okazało się jednak, że na ratunek jest za późno. Lekarz pogotowia, który przyjechał na miejsce, stwierdził zgon.
Druga tragedia rozegrała się wczoraj po południu w Waniewie nad Narwią. 17-letni chłopak, który przyjechał z Wołomina na wakacje do Jemiołek, z dwoma 15-letnimi kolegami wybrał się nad wodę. - Kiedy weszlismy do wody, on nagle zaczął tonąć - opowiadają chłopcy. - Najpierw myśleliśmy, że się wygłupia, ale on szybko zniknął pod wodą.
Jednostki ratunkowe z Wysokiego Mazowieckiego i Sokół pojawiły się błyskawicznie, ale na pomoc było już za późno. Jak nieoficjalnie mówią policjanci, chłopak prawdopodobnie słabo pływał.
- Widziałem tylko jego ręce - mówi 40-letni mężczyzna, który jako pierwszy rzucił się na ratunek tonącemu. - Nie miał szans. Po co oni szli na tę wodę!? Nie wiedzieli jak jest głęboko. Tutaj z brzegu jest bardzo płytko i błyskawicznie rozpoczyna się głęboki kanał. To miejsce jest wyjątkowo zdradliwe - dodaje ze łzami w oczach.
Kąpielisko w Waniewie jest niestrzeżone i wyjątkowo niebezpieczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?