Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięciu z palestry

Rafał Malinowski
Co najmniej pięciu adwokatów z Podlasia figuruje na tzw. "liście 588" opublikowanej przez "Gazetę Polską". To spis osób, których oświadczenia lustracyjne wzbudziły wątpliwości prokuratora lustracyjnego.

Tajny współpracownik i kontakt operacyjny - oba określenia figurują przy nazwisku byłego dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Białymstoku, Witolda Powichrowskiego oraz mecenasa Ryszarda Koziary. Kryptonim "TW" został odnotowany przy nazwiskach adwokatów: Jerzego Korsaka (także były dziekan) i Lecha Kozioła z Łomży. Określenie "kontakt służbowy" znalazło się z kolei przy nazwisku Wojciecha Siemionka, adwokata, w przeszłości działacza ZSMP, byłego szefa podlaskiego SLD.
Te zapisy świadczą o tym, że ci adwokaci byli zarejestrowani w ewidencji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jako źródła informacji. Co nie znaczy, że byli agentami.
Zdaniem Sądu Najwyższego, te zapisy nie są dostatecznym dowodem podjęcia tajnej i świadomej współpracy z organami bezpieczeństwa PRL - co podkreśla "Gazeta Polska".

Obrona obrońców

Sami zainteresowani "listą 588" specjalnie się nie przejęli.
- Od 1980 roku jestem prawnikiem, byłem weryfikowany w 1997 roku, składałem oświadczenie lustracyjne. Ponieważ wtedy wszystko było w porządku, to ten temat się dla mnie wówczas skończył i nic tu dodawać nie trzeba - powiedział "Porannemu" Wojciech Siemionek.
Więcej do powiedzenia ma mecenas Jerzy Korsak: - Mnie to trochę śmieszy, bo na tej liście jestem w dobrym towarzystwie, np. mecenasa de Viron. Poza tym mam czyste sumienie. Na nikogo nie donosiłem, nikogo nie skrzywdziłem, a IPN przyznał mi ostatnio status pokrzywdzonego. Stąd wiem, że sam byłem inwigilowany i że same służby uznały mnie w pewnym momencie za wroga PRL - mówi mec. Jerzy Korsak. - A jak się dostałem na taka listę i jak pojawiło się tam oznaczenie TW, to wiedzą tylko ci, co te listy preparowali. Ale oni mają się dobrze.
Kazimierz Skalimowski, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Białymstoku tak komentuje listę "Gazety Polskiej": - Najłatwiej jest coś napisać. Powiedzieć, że plotka głosi to i to. Ale trudniej przyznać potem, że komuś zrobiło się w ten sposób krzywdę - mówi. - A "esbecy", ci, którzy groźbą, podstępem czy stawianiem ludzi w sytuacji bez wyjścia, łamali ludzkie charaktery, chichoczą z radości na ciepłych emeryturkach.

Donos, umorzenie, postępowanie

W połowie lat 90. adwokaci składali oświadczenia lustracyjne. Jeśli są wobec nich jakieś wątpliwości, to Rzecznik Interesu Publicznego może wystąpić o ich sprawdzenie. W przypadku gdyby Sąd Lustracyjny uznał, że oświadczenie jest nieprawdziwe, a dany adwokat kłamcą lustracyjnym, to prawdopodobnie straciłby prawo wykonywania zawodu.

- Z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że aby kogoś uznać za tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa, trzeba udowodnić, że świadomie zdobywał i przekazywał informacje, a te szkodziły tym, na których donosił - mówi Andrzej Ostapa, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Właśnie ta prokuratura umorzyła 30 czerwca postępowanie w sprawie składania fałszywych zeznań przed IPN-em przez... mecenasa Jerzego Korsaka. Nie znalazła wystarczających dowodów, by stwierdzić, że Korsak donosił i świadomie współpracował z SB.
Jednocześnie cały czas sprawa mec. Jerzego Korsaka zajmuje się rzecznik dyscyplinarny Naczelnej Rady Adwokackiej. Powód? Emerytowany adwokat Ryszard Nawrocki zarzucił Korsakowi, że ten był agentem, donosił na niego i źle go bronił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny