Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panika w PiS

Zbigniew Nikitorowicz Bartosz Wacławski
Witold R., szef jednej z białostockich firm i wpływowy działacz PiS jest od wczoraj zawieszony w prawach członka partii. - Ta lista powinna być rozszerzona o ludzi, którzy go wspierali - mówi Jan Dobrzyński, wojewoda podlaski. To skutki naszego wczorajszego artykułu "Architekt przyciśnięty do muru".

"Poranny" ujawnił w czwartek, o czym opowiedział w czasie przesłuchania architekt Zbigniew K. Dziś wiemy, że złożył on kluczowe zeznania w śledztwie dotyczącym płatnej protekcji przy lokalizacji hipermarketów w Białymstoku i Łomży.
Przypomnijmy, że na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie został w poniedziałek aresztowany na trzy miesiące pod zarzutem płatnej protekcji i prania brudnych pieniędzy Zygmunt Ch., prezes firmy TK Development, która chce wybudować hipermarket przy ul. Augustowskiej w Białymstoku. Według prokuratury Zbigniew Ch. był gotów zapłacić w sumie 650 tys. zł za przyspieszenie decyzji umożliwiającej rozpoczęcie budowy.

Zeznania przestępcy
Wczoraj napisaliśmy, że Zbigniew K. wymienił trzech przedsiębiorców, którzy rzekomo powoływali się na wpływy w urzędzie miejskim i radzie. Jednym z nich jest Witold R., prezes firmy stawiającej domki jednorodzinne i działacz PiS od początków tej partii. Jednak architekt nie wskazywał go, jako tego, który wziął pieniądze od inwestora.
Wczoraj po południu zebrał się zarząd białostockiego PiS, na który przyjechał także Witold R. Uchodzi za człowieka bliskiego Krzysztofowi Putrze, wicemarszałkowi Senatu i prezesowi podlaskiego PiS, choć ten wczoraj zapewniał nas, że jest z R. na "pan".
- O czym chcecie rozmawiać? O zeznaniach przestępcy? Nie, dziękuję, nie udzielam wywiadów - odpowiedział "Porannemu" zdenerwowany R., kiedy wchodził do siedziby PiS. Niski, szpakowaty, usiadł za stołem i nerwowo wycierał dłonie. - Powiem wszystko zarządowi - powtarzał. - Nie będę z wami rozmawiać. Nawet po zarządzie. Odejdźcie!
- Chcemy się dowiedzieć, co Witold R. ma nam do powiedzenia i wyciągnąć z tego wnioski - tłumaczył nam powód spotkania Dariusz Piontkowski z PiS, zamykając przed nami drzwi. Zarząd radził niecałą godzinę. Przed 16. przesłał do " Porannego" komunikat. Czytamy w nim: "Witold R. (koledzy z PiS podali pełne nazwisko, my podajemy tylko pierwszą literę - red.) jednoznacznie stwierdził, że jest absolutnie niewinny, a pojawiające się w prasie informacje o zeznaniach Zbigniewa K. są próbą wmanipulowania go w tę aferę i uderzeniem w ten sposób w dobre imię Prawa i Sprawiedliwości" - napisał po spotkaniu Mariusz Kamiński, sekretarz białostockiego PiS.

Więcej zawieszonych?
- Wydaje się, że są ludzie, którzy próbują wmanewrować PiS w tę sytuację - powiedział nam Dariusz Piontkowski, szef PiS w Białymstoku. - Witold R. powiedział nam, że nie ma nic wspólnego z tą sprawą, ale na naszą prośbę, dla dobra PiS, zawiesił członkostwo. Wierzymy, że szybko się okaże, że informacje oparte są jedynie na insynuacjach i pan Witold wróci do polityki. Na posiedzeniu zarządu zabrakło Piotra Lussy i wojewody Jana Dobrzyńskiego. Ten drugi tłumaczył, że w tym czasie przyjmował ministra infrastruktury Jerzego Polaczka, ale ocenił, że decyzja o zawieszeniu była słuszna. - Uważam, że pozostałe osoby, które wspierały działania R. powinny wziąć z niego przykład i także zawiesić swoje członkostwo w PiS - mówi Dobrzyński. - Gdybym był na posiedzeniu zarządu, to oficjalnie złożyłbym wniosek o rozszerzenie listy zawieszonych w Prawie i Sprawiedliwości.
O jakie osoby poszerzyłby listę wojewoda? - Między innymi o tych ludzi z PiS, którzy nie głosowali w sprawie hipermarketów zgodnie ze stanowiskiem zarządu regionu i władz klubu - odpowiada Dobrzyński. - I nie tylko o radnych, ale nazwisk nie wymienię.
Z nieoficjalnych informacji "Porannego" wynika, że część działaczy PiS uważa, że zawiesić swoje członkostwo powinni radni: Dariusz Piontkowski, Marek Kozłowski i Kazimierz Dudziński, którzy wstrzymali się od głosu przy przyjmowaniu uchwały intencyjnej w sprawie budowy galerii Jagiellonia.
Poseł Krzysztof Jurgiel nie chciał wczoraj rozmawiać ani o śledztwie, ani o posiedzeniu zarządu białostockiego PiS, a przecież po jego naciskach akta sprawy przesłano z Białegostoku do Prokuratury Krajowej, a potem do Lublina.
Krzysztof Putra, prezes podlaskiego PiS wydawał się zakłopotany. Pytany o wczorajsze wydarzenia i opinię wojewody, że lista zawieszonych powinna być poszerzona odparł: - Trudno mi komentować tak niejasne wypowiedzi. Nie wiem, kogo pan Dobrzyński miał na myśli. Ja zawsze głosowałem przeciwko budowie hipermarketów w Białymstoku.
Zapytany, czy będą kolejne zawieszenia w PiS, Putra dodał: - Jeśli komuś byłyby stawiane jakieś zarzuty, to oczywiście, że tak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny