Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak, brałem

Joanna Dargiewicz Marek Zajączkowski, an
Jeden z najlepszych urologów w województwie przyznał się wczoraj do przyjęcia łapówek od dwóch pacjentów. Przed rokiem otrzymał od chorego pięćset złotych, a we wtorek dwieście i butelkę dobrego alkoholu.

Wczoraj lekarza przesłuchał prokurator. Skandal w szpitalu wybuchł jednak dzień wcześniej. We wtorek przed godz. 14 do poradni urologicznej w białostockim MSWiA, weszło kilku policjantów. Zapytali, gdzie przyjmuje Lecha G. i w jego gabinecie znaleźli kopertę z dwustoma złotymi. Nie wiadomo jeszcze, kto ją zostawił.
- Od kilku miesięcy mieliśmy sygnały, że urolog bierze pieniądze za przyjęcie chorego na oddział - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji.
Dowiedzieliśmy się, że jeden z pacjentów napisał list do prokuratury.
- Wysłał go ponad czterdziestoletni mężczyzna. Leżał na oddziale Lecha G. w kwietniu ubiegłego roku. Przynajmniej tak wynika z jego szpitalnej dokumentacji. Utrzymuje, że zapłacił urologowi 500 zł za zabieg i badania - zdradza nam jeden z lekarzy szpitala MSWiA.
Wiemy, że pół godziny po zatrzymaniu Lecha G. policjant z wydziału do walki z korupcją i dyrektor szpitala przyszli do ordynatora oddziału, na którym leczy lekarz. Poprosili o historię choroby pacjenta, który dał łapówkę przed rokiem, ale także kilku innych chorych, którzy w tym czasie leżeli na urologii.

Wziąłem - potwierdza lekarz
Lech G. jest zastępcą ordynatora pododdziału urologicznego na oddziale chirurgicznym w szpitalu MSWiA. To on decyduje, kto i kiedy będzie miał zabieg.
Wczoraj, po nocy spędzonej w izbie zatrzymań Lech G. został przewieziony do prokuratury okręgowej. Przyznał, że pierwszą łapówkę, o której prokurator wie z listu, wziął jeszcze w ubiegłym roku - pięćset złotych. Dwieście złotych w dniu zatrzymania. W gabinecie znaleziono też butelkę dobrego alkoholu.
- Nie aresztowaliśmy go, ale musiał wpłacić pięć tysięcy złotych kaucji. Zabraliśmy mu paszport, nie będzie mógł opuszczać kraju - mówi Adam Kozub, rzecznik prasowy białostockiej Prokuratury Okręgowej. - Lekarzowi grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Przecież biorą wszyscy
Lech G. pracował w MSWiA od niespełna dwóch lat, wcześniej leczył w szpitalu klinicznym.
- Zależało nam na nim, bo jest świetnym specjalistą - mówi nam jeden z przełożonych urologa. - Ale proszę mi znaleźć lekarza, który nie weźmie dwieście złotych od pacjenta?
- Nie jestem upoważniony do udzielania jakichkolwiek informacji o tej sprawie - ucina Grzegorz Kunowski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w szpitalu MSWiA. - Ale mam o nim bardzo dobrą opinię - dodaje.
Także Janusz Kuźmiuk, ordynator oddziału chirurgii z pododdziałem urologii ma niewiele do powiedzenia o pracy kolegi. - Jestem zszokowany, uważam, że mój zastępca jest bardzo prawym i uczciwym człowiekiem - mówi.
Policjanci uruchomili specjalny telefon dla osób, które wiedzą cokolwiek o łapówkach dla doktora Lecha G. Pod numerem 0-85 677-30-30 czekają na wszystkie sygnały. Wszystkim informatorom gwarantują oczywiście pełną dyskrecję.

Dwa zatrzymania, dwie różne sprawy

Profesor Jan Stasiewicz, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku jest daleki od łączenia zatrzymania urologa z ujawnieniem kulisów wręczenia zatrzymania Tomaszowi Hirnle. Przypomnijmy, okazało się, że doktor S., podwładny docenta Hirnle zapłacił 15 tysięcy złotych ludziom z warszawskiego półświatka, żeby wręczyli łapówkę jego szefowi. W sprawę mógł być zamieszany podlaski policyjny wydział do walki z korupcją.
- Fakt, obie sprawy zbiegają się w czasie, jednak przypadek doktora S. należy potraktować jako coś zupełnie odrębnego, jako coś z pogranicza patologii - mówi profesor Stasiewicz. Już zapowiada, że jeśli zarzuty wobec urologa się potwierdzą stanie on przed sądem lekarskim.
- Cieszę się, że w przypadku urologa policja nie zastosowała łapówki kontrolowanej. Są one nieudolnie prowadzone i zazwyczaj ich efekt jest mocno teatralny - kwituje profesor Stasiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny