Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To była droga zima

Marta Gawina
Grzejniki są już zimne - białostockie spółdzielnie skończyły właśnie sezon grzewczy. Teraz czas na sezon rozliczeń - długą i mroźną zimę mocno odczują nasze kieszenie. Za ciepło zapłacimy nawet o jedną trzecią więcej niż rok temu.

Ogrzewanie najwcześniej wyłączyła spółdzielnia Słoneczny Stok, zakręcając kaloryfery jeszcze przed długim majowym weekendem. Pozostałe wolały poczekać do jego zakończenia. Grzejniki stygły w czwartek i piątek.
- Wielu naszych mieszkańców spędzało wolne w domu. Nie chcieliśmy, żeby marzli, dlatego ogrzewanie wyłączyliśmy dopiero w piątek - tłumaczy Romuald Kamieniecki, prezes spółdzielni mieszkaniowej Bacieczki.
Nadal grzeją kaloryfery w mieszkaniach należących do spółdzielni Mickiewicza.
- Pogoda nadal jest niepewna, dlatego nie chcemy ryzykować. Z pewnością nie uniknęlibyśmy telefonów, od zdenerwowanych mieszkańców, którym jest zimno. Dlatego ogrzewanie wyłączymy dopiero w poniedziałek - mówi Zbigniew Gartych, prezes spółdzielni mieszkaniowej Mickiewicza.
I choć termin zakończenia sezonu grzewczego jest podobny do ubiegłorocznego, spółdzielnie nie ukrywają, że za ciepło trzeba będzie zapłacić dużo więcej!

Wyższe rachunki

- Za ten sezon grzewczy zapłaciliśmy Miejskiemu Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej 30 procent więcej niż rok temu. I niewiele pomógłby nawet wcześniejszy termin zakręcenia kaloryferów. Ta zima była wyjątkowo długa i mroźna, potrzebowaliśmy więcej ciepła - podkreśla Jan Korzeniecki, prezes spółdzielni mieszkaniowej Budowlani.
O większych kosztach mówi też Białostocka Spółdzielnia Mieszkaniowa.
- Za ogrzewanie w tym kwartale zapłaciliśmy 20 procent więcej niż rok temu - mówi Stanisław Hołubowski, wiceprezes BSM. Nie ukrywa, że wiąże się to z większymi kosztami, które poniosą mieszkańcy.
- Możliwe są wyższe rachunki - mówi Hołubowski.
Podobnie prognozują inni prezesi spółdzielni.
- Wprawdzie każdy mógł swój grzejnik wyłączyć już dużo wcześniej, ale trzeba było ogrzewać, na przykład klatki schodowe. Poza tym niedawno MPEC podniósł ceny o ponad 8 procent - podkreśla Bogusław Sołowiej, prezes spółdzielni mieszkaniowej Zachęta. - Nic nie poradzimy. W naszym klimacie trzeba grzać przez siedem miesięcy - dodaje.

Zawinił mróz

Na zimę nie narzeka tylko Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Do kwietnia sprzedało 10 procent więcej ciepła niż rok temu.
- Bo to była wyjątkowo mroźna zima. Wystarczy porównać średnią temperaturę powietrza. W styczniu 2005 roku wynosiła średnio - 0,1 stopnia Celsjusza, w styczniu 2006 roku -8,5 stopnia Celsjusza - mówi Aleksander Usakiewicz, prezes MPEC.
Podobnie jak prezesi spółdzielni nie ukrywa, że za wszystko zapłacą mieszkańcy.
- Bo spółdzielnie w ich imieniu kupują od nas ciepło. Jedyna szansa na trochę niższe rachunki, to cieplejszy koniec roku. Ale tego nikt nie przewidzi - dodaje Usakiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny