Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapewniam, że szybko skończymy

Marzanna Łozowska
Pójdzie szybko i sprawnie, wezwałem swego zastępcę - powiedział wczoraj do Sybiraków spóźniony ponad dwie godziny wojewoda Jan Dobrzyński. I z pomocą wicewojewody wręczył 70 Krzyży Zesłańca Sybiru.

Czekali na tę chwilę 66 lat, bo tyle minęło od kwietniowej, drugiej wywózki mieszkańców Podlasia na Sybir. Zaproszenia na uroczystość do urzędu wojewódzkiego potraktowali poważnie. Na godzinę 11. Wielu było spoza Białegostoku. Żaden się nie spóźnił, bo Krzyż przyznaje prezydent Rzeczpospolitej, wręcza go wojewoda. Dojechali, podpisali listę i czekali.
Wojewoda miał witać o dwunastej. Już na miejscu dowiedzieli się, że muszą czekać godzinę, bo na dwunastą sproszono VIP-ów, by uświetnili ceremonię.
O 12. wojewody nie było. Po dziesięciu minutach próbował ratować sytuację Tadeusz Chwiedź, prezes zarządu Związku Sybiraków.
- Zaczniemy od końca, pan wojewoda się spóźnia, najpierw zjedzcie, zapraszamy do szwedzkiego stołu - relacjonuje słowa prezesa Sybiraczka. Przyznaje, że stół był ładnie nakryty, ale trzeba było stać. A co dziesiąty był o kulach, co piąty z laską.
Zjedli, porozmawiali, była przerwa i nawet po ponad dwugodzinnym oczekiwaniu złość przeszła. Wojewoda przyjechał o godz. 13.40
- Lepiej by nic nie mówił - opowiada starsza pani. - A on do nas, że zatrzymały go sprawy bardzo ważne.
Oczywiście Jan Dobrzyński miał na myśli uroczystości jubileuszowe abp. seniora Stanisława Szymeckiego w katedrze.
- Ale i to byśmy przełknęli, gdyby pan wojewoda nie dodał: zapewniam państwa, że szybko skończymy, bo wezwałem swego zastępcę - starszej pani te słowa brzmiały w uszach przez całe wczorajsze popołudnie. Mówi, że wróciła do domu i nie mogła znaleźć sobie miejsca.
- Byłem tam przez chwilę - przyznaje wicewojewoda Jarosław Schabieński. - Może trzydzieści minut. Poproszono mnie o pomoc. Chodziło o to, by było godnie i sprawnie. Za organizację uroczystości odpowiadał gabinet wojewody, mnie tylko poprosili o pomoc.
- Ceremonia rozpoczęła się o dwunastej - twierdzi Adam Dębski, rzecznik wojewody.- Punktualnie, ale zmieniliśmy kolejność programu. Najpierw był catering, potem przerwa, na koniec odznaczenia.
- Co złego jest w stole szwedzkim? - dziwi się Dębski. - Że stali? Nie stali, sam przyniosłem kilka krzeseł.
Dębski mówi, że wojewoda miał wczoraj odznaczyć 76 osób. Odznaczył 70, bo kilku Sybiraków nie przyszło. - Ale akurat wczoraj mieliśmy w mieście dwie doniosłe uroczystości i obydwie bardzo ważne. Może sytuacja była troszeczkę niezręczna - przyznaje Dębski. - Za to zakończenie bardzo udane. Udało się na pewno - ożywia się Dębski. - Wojewodzie za uroczystość podziękowała Sybiraczka. Dziękowała pięknie, była wzruszona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny