Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Limit jak spirala

Anna Łubian
Ponad 56 miliona złotych - tyle w ubiegłym roku kosztowało leczenie Podlasian poza granicami województwa. To o 16 milionów złotych mniej, niż leczenie pacjentów z innych regionów u nas. Te wyliczenia NFZ mogą być powodem zmniejszonej puli pieniędzy na opiekę zdrowotną na Podlasiu.

Dziś leczenie w innym regionie kraju nie stwarza problemów. Promesy zniknęły wraz z kasami chorych. Wystarczy zwykłe skierowanie. Potrafimy to wykorzystać. W ubiegłym roku leczenie mieszkańców Podlasia poza województwem kosztowało 56,7 mln zł, o 10 mln zł więcej niż wcześniej.
- Najczęściej wyjeżdżamy do Warszawy, ale także na Śląsk i do Lublina - przyznaje Grażyna Pawelec, rzeczniczka podlaskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Będzie mniej pieniędzy
Za to znacznie rzadziej na leczenie do nas przyjeżdżają pacjenci z innych województw.
- Bilans migracji pacjentów wychodzi na naszą niekorzyść. Różnica za ubiegły rok to 16, 7 milionów złotych, o 6,5 miliona złotych więcej niż wcześniej - wyjaśnia Grażyna Pawelec.
A to zostanie wzięte pod uwagę przy dzieleniu pieniędzy między województwa na przyszły rok. - Możemy na tym stracić - przyznaje rzeczniczka podlaskiego NFZ.
Dlaczego tak się dzieje? - Z chęcią przyjmowałbym pacjentów z innych województw, ale muszę pilnować, żeby nie przekroczyć kontraktu. Moglibyśmy wykonywać o 25-30 procent zabiegów więcej, ale nie pozwala nam na to umowa z Funduszem - rozkłada ręce Bogusław Poniatowski, szef Samodzielnego Publicznego Szpitala Klnicznego.

Bez wyjścia
- To błędne koło - ocenia profesor Jan Stasiewicz, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku i przypomina, że w ubiegłym roku w SPSK był przestój właśnie ze względów finansowych.
- Z drugiej strony naszym pacjentom taniej byłoby leczyć się na miejscu. Wówczas odpadają chociażby koszty podróży. Trzeba by dokładnie przeanalizować, na jaki typ leczenia pacjenci jeżdżą poza województwo. Może jakaś dziedzina medycyny na Podlasiu nie nadąża za nowoczesnymi trendami i powinien się tym zająć konsultant wojewódzki - zastanawia się profesor Stasiewicz.
Krzysztof Tołwiński, wicemarszałek odpowiedzialny za służbę zdrowia dodaje: - To błędne koło zawdzięczamy takiemu, a nie innemu prawodawstwu. My możemy w dalszym ciągu wskazywać na absurdy, ale prawa nie zmienimy.
Pomysłów na zmianę prawa nie trzeba szukać. One już są. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy od dawna proponuje, aby znieść limity i płacić szpitalom za wszystkie operacje.
- Przecież do szpitali nikt się nie kładzie dla przyjemności, tylko ci, którzy muszą - kwituje Ryszard Kijak, wiceszef OZZL.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny