Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS się wybiela

Anna Łubian
Komu uwierzy premier Kazimierz Marcinkiewicz? Urzędnikom ZUS czy dziennikarzom? Niedługo premier dostanie petycję z podpisami urzędników nielubianej przez Polaków firmy. Swoje winy ZUS zrzuci na dziennikarzy.

Akcja zbierania podpisów trwa w całej Polsce. "Poranny" zdobył wczoraj apel, który krąży po białostockim urzędzie z dokładną instrukcją, gdzie i co podpisać.
- A gdzie my mamy się poskarżyć? - denerwuje się pan Marian (prosi o nieujawnianie swojego nazwiska, bo boi się, że kiedy znów będzie się ubiegał o rentę, ZUS znów mu jej nie przyzna). Choruje na cukrzycę i z tego powodu kilka razy w roku ląduje w szpitalu. Jak by tego było mało, dwa lata temu zaczęły się jego problemy z sercem. - Lekarz zabronił mi pracować. Co miałem robić? Poszedłem po rentę. Ale orzecznik nawet mnie nie zbadał. Przez parę minut przeglądał dokumentację i powiedział, że decyzję przyśle pocztą - opowiada mężczyzna. Była negatywna. I wtedy się zaczęło: odwołanie, sąd, pożyczanie pieniędzy na leki. Po paru miesiącach sąd zmienił decyzję ZUS i przyznał panu Marianowi prawo do renty. Ale co przeszedł, to jego.

Budują nie dla siebie
Co na to pracownicy ZUS? Wyrażają ubolewanie. Ale nie z powodu historii pana Mariana, lecz tego, że dziennikarze ją opisali. A dokładnie: "z powodu trwającej od pewnego czasu niezrozumiałej dla nas akcji medialnej, dyskredytującej działanie naszego zakładu, podważającej zaufanie do jakości, rzetelności naszej pracy".
Właśnie takie słowa znalazły się w pierwszym zdaniu listu adresowanego m.in. do premiera Kazimierza Marcinkiewicza oraz ministra pracy i polityki społecznej Krzysztofa Michałkiewicza.
List ten został napisany przez związki zawodowe i rozesłany po regionalnych oddziałach ZUS z instruktażem: "obok list obecności udostępnić listy, na których pracownicy mogliby umieszczać swoje podpisy z poparciem". Ile osób podpisało się w Białymstoku?
- Myślę, że wszyscy - mówi Anna Krysiewicz, rzeczniczka białostockiego oddziału ZUS. I dodaje: - Robimy to w obronie godności pracowników ZUS. Ciągle zmieniają się przepisy, a ZUS musi realizować kolejne zadania. I robi to dobrze. A w prasie pojawiają się bezsensowne tematy, jak na przykład o inwestycjach ZUS. A przecież prezesi nie stawiają tych budynków dla siebie!

To walka o stołki
Antoni Poźniak, szef podlaskiego regionu OPZZ o pracy ZUS może długo opowiadać. Na jego działalność dostaje mnóstwo skarg. Dotyczą one na przykład problemów z uzyskaniem najprostszych informacji.
- Pracownicy ZUS po prostu bronią stołków swoich i swojego dyrektora - krótko ocenia pomysł z listem Antoni Poźniak.
Od dawna mówi się, że PiS planuje zmianę na stanowisku prezesa ZUS. Teraz funkcję tę sprawuje Aleksandra Wiktorow, która jest postrzegana jako człowiek Jerzego Hausnera. A to właśnie szef centrali ZUS powołuje i odwołuje dyrektorów oddziałów w regionach.
- Być może będą zmiany, ale takie listy niczego nie wnoszą - mówi Roman Czepe, poseł PiS. Dodaje, że ZUS był zawsze krytykowany, tym bardziej, że od jego decyzji zależy los często bardzo ubogich ludzi. - Ale taki atak na media tego nie zmieni - nie ma złudzeń Roman Czepe. Przyznaje, że właśnie trwają prace nad zamianą przepisów, które mają usprawnić działalność ZUS, a tym samym poprawić jego wizerunek. Jednak projekt zmian trafi do Sejmu za parę miesięcy.

Z listu pracowników ZUS:

"Jesteśmy poruszeni krytyką mediów, które próbują znaleźć sensacje na podstawie nielicznych i jednostkowych przypadków - często bez podjęcia próby ich obiektywnego wyjaśnienia. Czujemy się dotknięci publicznymi wypowiedziami, które negatywnie oceniają działanie ZUS, a przez to naszą pracę."
.
l Opisaliśmy absurdalne decyzje urzędników ZUS, którzy potrafili wezwać do Białegostoku na kontrolę zwolnienia lekarskiego suwalczankę z prątkującą gruźlicą lub mieszkańca Bielska Podlaskiego z zapaleniem płuc.

l Jako pierwsi we wrześniu 2003 roku napisaliśmy o tym, że orzeczniczka Maria Z.-R. przyjęła 500 złotych łapówki kontrolowanej za przedłużenie prawa do renty. Wówczas w redakcji rozdzwoniły się telefony, że takie praktyki są stosowane znacznie częściej.

l W ubiegłym roku w ramach akcji "ZUS. Możesz to zmienić" walczyliśmy o to, żeby o stanie zdrowia danego pacjenta orzekał specjalista. W białostockim ZUS było tak, że o chorobie psychicznej orzeka internista, a okulistycznej - kardiolog. Do naszej akcji przyłączyli się parlamentarzyści

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny