Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zginęli przez kanistry z benzyną

Agnieszka Domanowska
Tragedię licealistów pod Jeżewem spowodowała eksplozja benzyny przewożonej w bagażniku. Świadczą o tym resztki wypalonych kanistrów. Policjanci znaleźli je na miejscu wypadku.

Choć nie ma jeszcze oficjalnych ekspertyz ani komunikatów biegłych wszystko wskazuje na to, że kierowca miał w skrytkach bagażowych kanistry z benzyną. Ile ich było? Nie wiadomo.
- Widziałem jeden - opowiada jeden z policjantów, który był na miejscu tragedii niespełna pół godziny później. - Leżał około dwa metry od spalonego autokaru.
Policja potwierdza, że zabezpieczono dwa kanistry i na pewno pochodziły one z autokaru, który wiózł licealistów na pielgrzymkę do Częstochowy. Zginęło wówczas 12 osób, a 40 trafiło do szpitala. Jedna z maturzystek jeszcze tego samego dnia została przetransportowana do szpitala specjalistycznego w Siemanowicach Śląskich. Do dziś walczy o życie.

Chciał zarobić?

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kierowca, który prowadził w piątek autokar, dzień wcześniej kupił paliwo za granicą i chciał je sprzedać w centralnej Polsce. Być może miał tam swoich stałych odbiorców.
- To dosyć częsta praktyka, że kierowcy zatrudnieni w firmach przewozowych kupują benzynę na Białorusi i w Rosji - mówi jeden z naszych informatorów. - Tam paliwo jest tańsze. Kupują je przy okazji swoich służbowych wyjazdów.
- Kierowcy sobie dorabiają. Wszyscy wiedzą, że benzyna na wschodzie jest tańsza. Tam kupują, tu sprzedają - przyznaje bez skrępowania człowiek z branży.
Zapytaliśmy strażaków, czy to możliwe, by w autokarze jadącym do Częstochowy były kanistry z paliwem? - Nie można tego wykluczyć. To bardzo prawdopodobna hipoteza - przyznaje młodszy brygadier Jan Rabiczko, zastępca komendanta miejskiego straży pożarnej. - To by wiele wyjaśniło. Zastanawialiśmy się dlaczego tak nowoczesny autokar spłonął jak pochodnia. Kanistry z benzyną? Tak, to jest możliwe.
Jeżeli faktycznie okaże się, że kierowca autokaru przewoził je w lukach bagażowych, będzie to jeszcze jedno jego przewinienie. Przypomnijmy, że licealiści, którzy przeżyli katastrofę mówią, że wyprzedzał na trzeciego i dlatego czołowo zderzył się z lawetą. Jej kierowca dawał sygnały dźwiękowe, świetlne, usiłował zjechać na pobocze. Nie udało się. On też zginął na miejscu.

Policja: Były dwa kanistry

Nadkomisarz Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy podlaskiej policji wczoraj po południu potwierdził nam te informacje. - Po ugaszeniu pożaru znaleźliśmy dwa spalone kanistry - przyznaje.
Czy mogły być w skrytkach bagażowych lub w innych częściach autokaru? - Nie ma przepisu, który by zabraniał przewożenia benzyny w lukach bagażowych. Mimo to dziwię się, że przy takiej liczbie stacji benzynowych na trasach i tak łatwym dostępie do paliwa kierowcy wożą ze sobą taką bombę - mówi Dobrzyński.

Kosmos: To niemożliwe
Romuald Zieliński, szef firmy przewozowej Kosmos, do której należał autokar, nie chce w to wierzyć. - Po co kanistry? To spekulacje, nie potwierdzone plotki - denerwował się.
Twierdzi, że w podstawowym wyposażeniu autokaru nie ma kanistrów i w ogóle nie powinny się tam znaleźć. Dlaczego więc były?
- Nie wiem. Nie wiem, czy tam były. Może to z innych pojazdów, które brały udział w tej katastrofie? - zastanawia się Zieliński.
Ale nie może ręczyć, że jego pracownicy nie kupowali za granicą paliwa i nie handlowali nim w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny