Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wracają do domów

Anna Łubian
Siedemnaście osób, które ucierpiały w piątkowej katastrofie, już opuściło szpitale. Dziś do domów wróci kolejne pięć. W białostockich szpitalach zostanie jeszcze czterech rannych - ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

W dużo gorszym stanie jest licealistka, której ciało jest w prawie połowie poparzone. W piątek została przewieziona śmigłowcem medycznym do centrum leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Jej bliscy nie chcą, aby lekarze ujawniali informacje na temat stanu zdrowia.

Rodzina pomoże
Niedziela na oddziale chirurgii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym była dniem wypisów. Do domów wyszło 12 osób. - Przez cały dzień przyjeżdżają po nich rodziny. Wszystkim zostawiamy numery telefonów, na wypadek, gdyby coś się działo - mówi Ireneusz Najmoła, lekarz dyżurny. Dodaje, że przez ostatnie trzy dni szpital odwiedziło mnóstwo ludzi - przychodziły rodziny, koledzy, można było porozmawiać z psychologiem.
- Ale moje zdanie jest takie, że tym ludziom potrzeba teraz wyciszenia. Wydaje mi się, że najszybciej wrócą do równowagi psychicznej wśród bliskich - mówi Ireneusz Najmoła.
W weekend zostali też wypisani wszyscy pacjenci, którzy po katastrofie trafili do szpitala miejskiego w Zambrowie. Było wśród nich trzech pasażerów autobusu i dwóch - busa.
Dziś, najpóźniej jutro do domu mają wrócić: dziewczyna, która leży w klinice chirurgii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego w Białymstoku i czterech pacjentów z oddziału ortopedyczno-urazowego w szpitalu zespolonym.

W obawie przed powikłaniami
W sumie w białostockich szpitalach zostaną jeszcze cztery osoby. Dwie z nich będą leżeć na chirurgii w WSZ.
- Jedna z nich to opiekunka wycieczki, która przeszła operację twarzo-czaszki, druga osoba miała operację kończyn i oparzenia. W ich przypadku istnieje ryzyko powikłań - wyjaśnia Ireneusz Najmoła.
- U nas dłużej zostanie uczeń z Zespołu Szkół Elektrycznych, który miał złamane golenie - dodaje Edward Adamczyk, lekarz dyżurny na ortopedii w WSZ.
Z kolei w klinice ortopedii SPSK ciągle będzie leczona katechetka. - Jej stan jest stabilny, ale nie możemy udzielać więcej informacji na jej temat - wyjaśnia Tomasz Koronkiewicz, lekarz dyżurny.

Pierścionek to za mało
W Zakładzie Medycyny Sądowej przy Skłodowskiej przez cały weekend trwała identyfikacja zwłok. Najpierw rodziny poznawały swoich bliskich po szczegółach, takich jak aparat ortodontyczny czy pierścionek. Ale to za mało, żeby zidentyfikować zwłoki. Konieczne było przeprowadzenie badań DNA. Właśnie w tym celu specjaliści pobierali materiały genetyczne od rodzin zmarłych. Do wczoraj brakowało tylko materiału od rodziny jednego z kierowców autobusu. Nikt się nie zgłosił.
- Badanie porównawcze DNA trwa kilka godzin. Musimy osiągnąć prawdopodobieństwo minimum 99,4 procent - wyjaśnia Małgorzata Skowrońska z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Białymstoku.
Wyniki badań dziś mają zostać przedstawione prokuratorowi. To on zdecyduje, kiedy będzie można wydać rodzinom ciała ofiar.

Pomoc dla ofiar

Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku, gdzie trafiło większość ofiar wypadku co chwila odbierają telefony z propozycją pomocy. Przede wszystkim są to osoby, które chcą oddać krew. Choć jej nie brakuje, to ludzie chcą to zrobić w akcie solidarności. Ale nie tylko chodzi o krew.
- Zadzwonił do nas dyrektor handlowy jednej z firm farmaceutycznych i zaproponował bezpłatne przekazanie leków lub innych materiałów medycznych do leczenia ofiar wypadków. Na razie z tej oferty nie skorzystaliśmy, ale nie wykluczam, że poprosimy firmę o np. nowoczesne antybiotyki, dla tych, którzy zostali w szpitalu - mówi Zdzisław Gołaszewski, wicedyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny