Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiełbasa z urzędu

(aga, darg)
Są na urlopie, ale w pracy. Tak prowadzą kampanię wyborczą podlascy notable. Na wolnym wpadną do urzędu na konferencję, podpiszą dotację i pochwalą się na wyborczym wiecu.

Józef Klim, zastępca prezydenta Białegostoku, wicestarosta Damian Raczkowski, wojewoda Marek Strzaliński, wicemarszałek Krzysztof Tołwiński i członkowie zarządu województwa: Jan Kamiński i Jan Syczewski - to urzędnicy, którzy chcą zostać posłami. Z tego grona jedynie Tołwiński nie wziął urlopu na czas kampanii wyborczej. Niestety niektórzy, mimo że wzięli wolne, dalej przyznają dotacje i akceptują strategiczne dla województwa inwestycje. Z wielką chęcią podejmują decyzje, na które mieszkańcy Podlasia czekali od dawna. Na przykład podzielili ogromne pieniądze ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, mieszkańcom Wasilkowa obiecali obwodnicę, na którą ludzie czekali od ponad 15 lat, a kierowcom trasy Białystok - Augustów drogę o europejskim standardzie. Kandydaci chętniej niż wcześniej przyjmują zaproszenia na uroczystości regionalne. - To nie jest żadna kampania. My po prostu nie chcemy zaniedbywać swoich obowiązków - próbują się usprawiedliwić.

Jestem na urlopie, ale dzisiaj nie...
Wojewoda Marek Strzaliński i kandydat do parlamentu SLD oficjalnie od kilku tygodni przebywa na urlopie. Jednak zrezygnował z dnia wolnego, żeby wczoraj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej osobiście pochwalić się, że wyraził zgodę na modernizacje podlaskich dróg. Przedwczoraj też pracował.
- Modernizacja dróg to dla mieszkańców naszego województwa strategiczna decyzja. Sam chciałem dopilnować, żeby nie było w niej żadnych nieprawidłowości. Sam też będę starał się, żeby projekt przebudowy dróg zaakceptował jeszcze obecny minister. Nie wiem, dlaczego niektórzy doszukują się w tym drugiego dna - dziwi się Strzaliński.
- Przecież cały czas jestem wojewodą! Musiałem na dożynkach podziękować rolnikom za trud i pracę - Strzaliński wyraźnie się zdenerwował, kiedy zapytaliśmy go o niedzielne występy w centrum miasta.

Taktowny Tołwiński
Jeszcze w piątek Bożena Bednarek, rzecznik Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego zapewniała, że wszyscy członkowie zarządu, którzy kandydują w wyborach samorządowych są na urlopach.
- Ależ to jakaś kompletna bzdura! Ja cały czas jestem w urzędzie. Urlop wykorzystałem już w wakacje - dementuje te informacje wicemarszałek Krzysztof Tołwiński, kandydat PSL. Nie kryje, że częściej niż kilka miesięcy temu korzysta z zaproszeń na publiczne wystąpienia.
- Ludzie chcą się ze mną spotykać i to wykorzystuję. I tak wygląda moja kampania - bez żenady mówi Tołwiński. - W niedzielę wystąpiłem też na dożynkach. Moim zdaniem to wielki takt.

Napiszcie, że pomagam
Jan Kamiński, członek zarządu województwa, choć jest na urlopie, to nawet nie kryje, że od czasu do czasu pojawia się w urzędzie, żeby przeforsować dotację dla swoich potencjalnych wyborców.
- Dwa tygodnie temu dzieliłem pieniądze ze ZPORR-u - mówi.
- I pomógł pan szpitalowi w Sejnach i szkole w Kolnie? - dopytujemy.
- Sejnom? Tak. Ale tam słabo z wyborcami. Może parę głosów... Ale Kolno to jest to! Napiszcie, że to ja załatwiłem im dotację na halę sportową. Dzięki temu będą na mnie głosować - bez zastanowienia wyznaje nam Kamiński. - Napiszcie, że pomagam wszędzie. Jakkolwiek miejscowość przyjdzie wam do głowy, to ją wymieńcie. Dzięki temu może dostanę się do Sejmu - przekonuje. I - jak dodaje - wcale nie żartuje.
Agnieszka Domanowska
[email protected]

Ostatnie decyzje

l Wojewoda Marek Strzaliński, kandydat SLD - budowa obwodnicy Wasilkowa i Augustowa, trasy szybkiego ruchu z Białegostoku do Katrynki, podpisanie umowy z prezydentem Białegostoku, dzięki której miasto dostanie ponad 40 mln zł na zakup 43 autobusów i remont kilku ulic

l Jan Kamiński, kandydat PSL - przeforsował dotację dla szpitala w Sejnach i szkoły w Kolnie

l Krzysztof Tołwiński, kandydat PSL - przyznał pieniądze dla szpitala w Siemiatyczach, jako wicemarszałek uczestniczy w oficjalnych uroczystościach

Drogi na papierze

Na Podlasiu będą superdrogi i to już za dwa lata. Wybudujemy je z pieniędzy krajowych. Unijnych nie chcemy, bo z tym za dużo problemów - chwalił się wczoraj wojewoda. Problem w tym, że na szumnych zapowiedziach może się skończyć. Urząd nie ma ani grosza na ten cel.
Obwodnica Wasilkowa o światowym standardzie i nowoczesna droga szybkiego ruchu z Białegostoku do Katrynki z węzłem w Sochoniach - to tylko część rewelacji, jakie przekazał na specjalnej konferencji prasowej wojewoda podlaski Marek Strzaliński. Przyszedł na nią w towarzystwie Tadeusza Topczewskiego, dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku.
- Wojewoda bardzo nam pomógł w przygotowaniu tego projektu. Mam nadzieję, że teraz przekona ministra, żeby zaakceptował plany - mówił Topczewski.
A co z pieniędzmi na realizację?
- Wybudujemy drogi z pieniędzy krajowych. Trzeba na to około 170 mln zł - przekonywał Strzaliński z Topczewskim.
Czemu nie sięgniecie po fundusze unijne?- dopytywali dziennikarze.
- Bo z tym za dużo problemów. Boimy się ekologów, którzy przez unijnych decydentów są bardzo poważnie traktowani. Jesteśmy już zmęczeni ich protestami - odpowiedział szczerze dyrektor GDDKiA. Strzaliński potakiwał.
Problem w tym, że bez pieniędzy z Unii szanse na modernizację dróg są niewielkie. Jeśli nawet uda się jeszcze obecnemu rządowi przepchnąć projekt podlaskiego wojewody, to i tak nie ma najmniejszych gwarancji na jego realizację. Powód? Musi go jeszcze zaakceptować Sejm następnej kadencji. A z reprezentacją lewicy może w nim być krucho...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny