Strajk w Telewizji Białystok?

- Nie wiem, co mam o tym myśleć. Jestem kompletnie zaskoczona - powiedziała nam wieloletnia kierowniczka produkcji w TVB Anna Sacharczuk.
Przyznała, że osobiście dostała pismo od Jana Dworaka, prezesa TVP. Jest w nim zapewnienie, że specjalna komisja, którą powołał (pisaliśmy o niej wczoraj - przyp. red.) do 31 sierpnia ma rozstrzygnąć konflikt dyrektora białostockiego ośrodka Jacka Popiołka z dziennikarzami i syndykatem. W jej przypadku komisja ma ocenić kwalifikacje i doświadczenie w pracy.
- Szczerze mówiąc, kiedy dostałem taki dokument czułam się pewnie. Z podniesioną głową chodziłam po korytarzach telewizji - dodała Anna Sacharczu. - Naprawdę nie wiem, jak mam traktować to zwolnienie.

Dworak zabronił, Popiołek zwolnił

O białostockim oddziale telewizji w ostatnim miesiącu było głośno. Zaczęło się od nagany i odsunięcia od pracy w programie informacyjnym Iwony Zawadeckiej. Przypomnijmy - dziennikarka odmówiła zrobienia materiału z galerii Arsenał, gdzie poseł LPR Andrzej Fedorowicz miał pomazać długopisem prace jednego z artystów. Dziennikarka odwołała się do sądu i powołała na świadków swoich kolegów. Wszyscy, którzy wtedy zeznawali na jej korzyść, mają dziś kłopoty - zostali odsunięci od pracy.
Dziennikarze złożyli zawiadomienie do prokuratury o mobbingu, sprawą zajęła się policja. Później była kontrola z Warszawy. Przedstawiciele zarządu TVP nie kryli swego zdziwienia po rozmowach z dziennikarzami, którzy bali się i nadal boją o swoje miejsca pracy. Dyrektor TVB Jacek Popiołek publicznie mówił o ruchach kadrowych i zwolnieniu 11 osób, wśród nich niejednokrotnie wymieniał Annę Sacharczuk.
Centrala telewizji między innymi po naszych publikacjach zapowiedziała, że problem białostockiego ośrodka zostanie rozpatrzony najszybciej jak to możliwe. Terminem ostatecznym miał być 31 sierpnia.

Determinacja

- To wszystko nie trzyma się kupy - nie kryje zdenerwowania Zbigniew Zarzycki, jeden z "niepokornych" dziennikarzy i szef syndykatu. - Z jednej strony mamy zapewnienia samego Jana Dworaka, a z drugiej nasza koleżanka dostaje trzymiesięczne wypowiedzenie.
Pracownicy telewizji są tym oburzeni. Nieoficjalnie mówi się o strajku w białostockim ośrodku. Przedstawiciele związków nie potwierdzają tych informacji. Przyznają jednak, że będą walczyć o swoje prawa.
- W naszym fachu o strajku nie może być mowy, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy i w ramach tego, co gwarantuje nam kodeks pracy, aby przerwać tak absurdalną sytuację w naszym ośrodku - zapewnia Zarzycki.

Dworak zdenerwowany

Posłanka Barbara Ciruk, która jest żywo zainteresowana sytuacją w TVB, powiedziała o zwolnieniu Anny Sacharczuk prezesowi Dworakowi.
- Po tym, co usłyszał, był zdenerwowany i zapewnił mnie, że nie pozwoli, aby tak wybitny pracownik telewizji został zwolniony - zdradziła nam szczegóły swojej rozmowy z prezesem podlaska posłanka.
O kwalifikacjach i zdolnościach kierowniczki produkcji przekonani są również przedstawiciele syndykatu. - To wybitna osoba, pracowała z wielkimi sławami takimi, jak Wajda czy Kieślowski - mówi Zbigniew Zarzycki.

Panie Jacku! Dlaczego?

Choć dyrektor białostockiej telewizji przebywa na urlopie wczoraj udało się nam z nim skontaktować. Niestety, nie chciał z nami rozmawiać. - Nie mam nic do powiedzenia ani pani, ani redakcji "Kuriera Porannego" - uciął rozmowę.
Nie chciał wyjaśnić swojej decyzji. Dziennikarze nieoficjalnie mówią, że był to jego ostatni ruch kadrowy w TVB, bo jego zwolnienie jest już przesądzone.