Pomiędzy centralą w Warszawie a Białymstokiem od czwartku krążą pisma. Dziennikarze skarżą się do związków zawodowych, związki ślą zarzuty do Popiołka. Sprawą zainteresował się już Jan Dworak, szef telewizji publicznej. - Nie chcę komentować tej sytuacji - mówi. Ale nie wyklucza "ruchów kadrowych" w ośrodku. - Jeśli nastąpią, to najpierw dowiedzą się o nich zainteresowani, później prasa - mówi Dworak.
Zrobił już pierwszy krok. We wtorek do Białegostoku przyjechali jego przedstawiciele. Rozmawiali z dyrektorem Popiołkiem i dziennikarzami. Zbierali dokumenty. - Sytuacja jest nieciekawa i na pewno trzeba ją wyjaśnić - przyznaje Mirosława Kubas-Paradowska, wicedyrektor zarządu TVP.
Szykany
A według dziennikarzy TVB jest fatalnie. Zaczęło się od nagany i odsunięcia od pracy w programie informacyjnym Iwony Zawadeckiej. Odmówiła zrobienia materiału z galerii Arsenał, gdzie poseł LPR Andrzej Fedorowicz miał pomazać długopisem prace jednego z artystów. Dziennikarka odwołała się do sądu i powołała na świadków swoich kolegów. Wszyscy, którzy wtedy zeznawali na jej korzyść mają dziś kłopoty - zostali odsunięci od pracy, nie mogą zarabiać. Boją się też zwolnień.
Zwolnienia
Ale to nie koniec. Dyrektor, zasłaniając się redukcją etatów (do końca roku musi 11 zwolnić) chce też zabrać pół etatu uznanej dziennikarce Beacie Hyży-Czołpińskiej, bo według niego za mało pracuje. Innego reportażystę ukarał naganą, bo zrealizował świetny materiał z Białorusi, ale dla ośrodka we Wrocławiu. Chce też wyrzucić Annę Sacharczuk, która pracowała przy filmach Wajdy i Kieślowskiego. Numerem jeden do zwolnienia jest jednak Zbigniew Zarzycki, dziennikarz i szef białostockiego oddziału Syndykatu Dziennikarzy Polskich TVP.
To właśnie on poinformował swoją centralę w Warszawie o kłopotach. Wtedy ruszyła lawina.
Kryzys
Waldemar Wiśniewski, wiceprezes Syndykatu Dziennikarzy Polskich nie ma wątpliwości, że za kryzys w białostockim ośrodku odpowiada sam dyrektor. - Grozi zwolnieniem tym dziennikarzom, którzy nie są posłuszni, dyspozycyjni i nie poddają się prymitywnym manipulacjom. Chce zostawić tylko tych, którzy są mu oddani - mówi. - To jest człowiek bez twarzy i honoru, nawet nie odpowiada na nasze zarzuty.
- Trzech facetów i jedna kobieta. To oni robią wrzawę - mówi Jacek Popiołek. Nie widzi żadnych problemów. Mówi, że czeka teraz na oficjalne oświadczenie swoich szefów.
Kiedy to nastąpi? - Jak najszybciej - mówi Kubas-Paradowska. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że decyzja Dworaka ma być znana już jutro.
Dymisja
Scenariusz ma być taki: Popiołek zostanie zmuszony do wzięcia urlopu, a wtedy ośrodkiem pokieruje ktoś inny - przysłany z Warszawy. A we wrześniu ma być ogłoszony konkurs na nowego dyrektora.
Czyatj też "Popiołek na włosku"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?