Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie przepraszamy za usterki

Mariusz Hecel (darg)
Odsuwanie od pracy, szykanowanie związkowców i ośmieszanie ich przed zespołem - to główne zarzuty dziennikarzy TVP3 Białystok wobec dyrekcji ośrodka. Sprawę w piątek prokuratura przekazała policjantom. Pierwszy świadek już został przesłuchany.

Dowiedzieliśmy się, że sprawa dotyczy czterech dziennikarzy, wszyscy należą do Syndykatu Dziennikarzy. To Grzegorz Sawicki, czołowy prezenter białostockiego programu informacyjnego "Obiektyw", Zbigniew Zarzycki, szef syndykatu i dziennikarz tego programu, Eugeniusz Szpakowski, uznany w kraju reportażysta oraz reporterka kulturalna Iwona Zawadecka. Uważają, że są szykanowani w pracy i boją się, że stracą wkrótce etaty.

Bo zeznawali w procesie

Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, gdy Iwona Zawadecka odmówiła wyjazdu na materiał - opowiadają pracownicy telewizji. Poseł LPR Andrzej Fedorowicz zaprosił wtedy ekipę stacji do galerii Arsenał, gdzie pomazał prace jednego z artystów. Materiał zrobił inny dziennikarz, ale Zawadecka dostała naganę za odmowę i została odsunięta od pracy w "Obiektywie". Dziennikarka odwołała się do sądu, a na świadków poprosiła swoich kolegów.
- Przed procesem dyrektor poprosił mnie do siebie i zapytał, czy będę "w to brnął". Odpowiedziałem, że tak, zeznam całą prawdę - opowiada Zarzycki. To samo spotkać też miało Grzegorza Sawickiego.
Po procesie Zawadeckiej cofnięto naganę, ale nie przywrócono jej do pracy w "Obiektywie", Sawicki został z niego usunięty, a Zarzyckiemu nie pozwolono czytać tekstów i występować na antenie Telewizji Polskiej. Od tego czasu nie mają gdzie zarabiać pieniędzy. Pensje podstawowe dziennikarzy to kilkaset złotych, resztę dostają za każdy wyemitowany materiał.
Przed sądem przeciwko telewizji zeznawał też Eugeniusz Szpakowski. Kilkanaście dni temu dyrektor ośrodka uznał, że musi go ukarać za nielojalność. Tą nielojalnością miał być materiał, który Szpakowski zrobił dla wrocławskiej telewizji o rozpadającym się rodzinnym domu Czesława Niemena na Białorusi. Dziennikarz powinien zapytać o zgodę szefów, ale nie mógł się z nikim skontaktować. Sprzedał więc pomysł do Wrocławia, do siostrzanej stacji. Reportaż został wyemitowany też w Ekspresie Reporterów.

Boimy się

13 wygranych

W czwartek telewizja przegrała proces ze swoimi byłymi pracownikami. Musi im wypłacić od prawie dwóch tysięcy złotych do ponad 25 tysięcy plus odsetki za kilka lat. W sumie budżet TVP3 Białystok stopnieje o około 300 tysięcy złotych. W imieniu pracowników telewizję do sądu podała Państwowa Inspekcja Pracy. Jej kontrolerzy znaleźli wiele nieprawidłowości przy zatrudnianiu współpracowników. Okazało się, że mieli oni takie same obowiązki jak pracownicy i należy im się pensja.

- Teraz boimy się, że stracimy pracę - mówi Zarzycki. Tym bardziej, że dyrektor wielokrotnie zapowiadał, że musi zwolnić 11 etatów.
Dlatego Zarzycki w imieniu Syndykatu Dziennikarzy złożył w prokuratorze doniesienie o mobbing w pracy. Zarzycki już został przesłuchany. Teraz będą wzywani kolejni dziennikarze. W piątek prokuratorzy przekazali sprawę policji. Ona ma się dowiedzieć, czy doszło do szykanowania dziennikarzy.
- To nieprawda, że dziennikarze są szykanowani - odpiera zarzuty Jacek Popiołek dyrektor TVP3 Białystok. Nie podoba mu się też, że dziennikarze publicznie mówią o sytuacji w firmie. - Trzeba najpierw zastanowić się, czy jest się dziennikarzem, czy związkowcem - mówi. - Nasi prawnicy badają, czy nie jest to działanie na szkodę firmy - dodaje. Nie chce powiedzieć, czy wyciągnie konsekwencje. Nie chce też mówić o szczegółach zasłaniając się dobrem telewizji.

OPINIE

Barbara CIRUK, podlaski poseł SdPl, członek rady programowej TVP i były dziennikarz Telewizji Białystok: Docierają do mnie sygnały o złej sytuacji w telewizji. Przyglądałam się sprawie Iwony Zawadeckiej, bo to było naruszenie prawa, niedozwolone naciski przełożonych. To skandal i nadużycie. A w tej telewizji, wiem to ze swojego doświadczenia, są świetni dziennikarze. Teraz odsuwa się ich od pracy, zastraszani. Batem mają być zwolnienia. Skala podłości w telewizji sięgnęła zenitu. Ośrodki regionalne są w jeszcze gorszej sytuacji. Gdzie pójdzie wyszkolony dziennikarz telewizji? Gdzie znajdzie pracę? Nasza telewizja ma niefart do ostatnich dwóch dyrektorów. Szkoda. Obiecuję jednak, że wystąpię w tej sprawie do władz spółki. Spróbuję pomóc tym dziennikarzom.

Prof. Adam DOBROńSKI, członek rady programowej TVP: Nie znam aż tak dokładnie tych problemów. Ale moim zdaniem sytuacja dojrzała już do poważnej dyskusji środowiskowej. Dla mnie najboleśniejszym problemem jest stałe osłabianie potencjału twórczego ośrodka telewizyjnego. Obserwuję, że ten ośrodek zamiast przyciągać zaczyna odpychać. Z jednej strony dyrektor musi być zdyscyplinowany, ale czy rzeczywiście oszczędności powinny dotknąć twórców? Z tego co wiem, nikt nie musi odejść z administracji. A tutaj redukuje się etat jednej z lepszych dziennikarek Beacie Hyży-Czołpińskiej, z którą mam przyjemność pracować przy programach historycznych. Nie rozumiem takich decyzji. Ale powtarzam, nie chcę nikogo potępiać, uważam za to, że ta stacja bardzo potrzebuje dyskusji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny