Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1. wpadka - 10 000 zł, 2. wpadka - dożywocie

Andrzej Kłopotowski
Nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla pijanych kierowców - posłowie proponują, by zabierać na zawsze prawa jazdy tym, którzy po kielichu siadają za kółko.

W kwietniu pod obrady Sejmu trafi projekt zmian w kodeksie karnym. Posłowie z komisji infrastruktury chcą zaostrzyć kary dla pijanych kierowców. - Skoro nie wystarczył zapis, że jazda po pijanemu jest przestępstwem, to trzeba znaleźć skuteczniejsze metody walki z nietrzeźwymi kierowcami - mówi przewodniczący komisji, Janusz Piechociński z PSL.

Może będzie bezpieczniej
Co proponują posłowie? Przy pierwszej wpadce policjanci mieliby prawo karania kierowców mandatami w wysokości nawet 10 tysięcy złotych, zaś sąd zabierałby dokumenty na rok-dwa. Przy drugiej wpadce nie byłoby zmiłuj się - taki kierowca traciłby prawo jazdy do końca życia.
- Jestem zwolennikiem każdego rozwiązania. Może dzięki temu na naszych drogach będzie bezpieczniej - ocenia Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy białostockiej policji.
Jego zdaniem, najgorsze jest to, że w społeczeństwie istnieje przyzwolenie, by osoba pod wpływem alkoholu wychodziła z rodzinnego spotkania, wsiadała do samochodu i odwoziła pozostałych biesiadników do domu. - Dopóki to się nie zmieni, to nasza walka z pijanymi kierowcami będzie nieskuteczna - przewiduje rzecznik.
- Kto jeździł do tej pory po piwku czy kieliszku i tak dalej będzie jeździł - sceptycznie do tego pomysłu podchodzi Mirosław Stepanowicz, szef białostockiej korporacji Radio Taxi 9627. - Zamiast walczyć ze skutkami, należy zacząć od edukowania najmłodszych.
Dodaje, że trzeba też zmienić prawo, by nie było "równych i równiejszych". - Jednakowo trzeba traktować i pijanego Franka, który wraca do domu na rowerze, i pijanego posła, który wraca wieczorem swoim samochodem - mówi.

Karać? Oczywiście
Pomysł posłów z komisji infrastruktury podoba się podlaskim posłom. Samoobrona zapowiada, że poprze go bez zastanowienia.
- Pijani kierowcy powinni myśleć nie tylko o sobie, ale również o innych użytkownikach dróg - zapewnia Genowefa Wiśniowska, posłanka tej partii. - A jeżeli nie ma innych sposobów, powinniśmy przyjąć ten, który zostanie nam zaproponowany.
- Oprócz grzywny i odebrania prawa jazdy policjanci powinni mieć jeszcze możliwość osadzenia delikwenta w areszcie nawet na tydzień czy dwa - mówi Marek Zagórski z SKL. - Powód jest prosty. Znaczna część pijanych kierowców to osoby najbiedniejsze, które jeżdżą starymi maluchami. Kwota 10 tysięcy jest więc w ich przypadku czystą abstrakcją.
Jeśli w kwietniu posłowie zaostrzą kodeks karny, to nowe prawo może wejść w życie już we wrześniu.

ROZMOWA

Kurier Poranny: Czy wysokie kary - pieniężne i zabieranie praw jazdy - mogą być skutecznym straszakiem na pijanych kierowców?
Wojciech Anczurowski, psycholog: Są dwa sposoby wpływania na świadomość społeczeństwa. Pierwszy to bodźce pozytywne. Zaliczyłbym do nich akcje przeprowadzane z udziałem księży, którzy przedstawiają, że łamanie przepisów drogowych jest jednoznaczne z łamaniem praw boskich. Sposób drugi to właśnie karanie. Ale gdy dochodzi do przypadków, gdy ktoś łamie prawo drugi czy trzeci raz, to jest to niepokojące. Dlatego oprócz karania wysoką grzywną, kierowałbym takiego kierowcę również na badania. A kara grzywny sama w sobie nie jest zła.

l Statystyki są przerażające. W dwóch miesiącach tego roku w wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców zginęło już siedem osób. W całym roku ubiegłym - 16. Co zrobić, by było bezpieczniej na drogach?
- Na pewno pomogłoby karanie. Skuteczne może okazać się również publikowanie wizerunków nietrzeźwych kierowców na stronach internetowych policji. Szkoda tylko, że w tej sprawie z białostockimi policjantami nie chcą współpracować sędziowie i prokuratorzy. Ale może i to się w końcu zmieni?

l Policjanci narzekają również na to, że panuje przyzwolenie na siadanie "za kółko" po kilku głębszych...
- To już leży w naszej naturze. Często uważamy, że nieszczęścia dotyczą wszystkich, tylko nie nas. Niestety, tak nie jest. Każdy, kto prowadzi pod wpływem alkoholu może skończyć nie na drzewie, tylko na jadącym z naprzeciwka samochodzie. Dziwi mnie szczególnie to, że na takie czyny pozwalają sobie nawet zawodowi kierowcy. Są jakby nieświadomi zagrożenia...

l Jak temu zapobiegać?
- To nie tylko kwestia złej edukacji. To również kwestia złej kultury, kultury picia. Wokół butelki powstaje luźna atmosfera. Pojawiają się dowcipy, uśmiechy. Dziś tworzą się całe subkultury "dyskotekowe". Widać to szczególnie w sobotę, w miejscowościach wokół Białegostoku, w których organizowane są tego typu zabawy. Patrząc na nie mam wrażenie, że wszystkie działania i policji, i posłów są przypadkowe. Żaden z nich na razie nie jest skuteczny.

l Można też nic nie robić...
- Zgadza się, ale to do niczego nie prowadzi. Dlatego warto spróbować i wprowadzić w życie propozycję posłów z komisji infrastruktury. Tylko po kilku miesiącach trzeba będzie przeprowadzić analizy i sprawdzić, czy pomysł rzeczywiście okazał się być skuteczny.
l Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Andrzej Kłopotowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny