Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tepsa: co 7 na bruk

Joanna Dargiewicz [email protected]
Do końca roku w białostockim oddziale Telekomunikacji Polskiej SA pracę straci 50 osób. Nieoficjalnie mówi się nawet o całkowitej likwidacji oddziału w perspektywie dwóch lat. W środę pracownicy firmy podejmą decyzję o formie strajku. W Białymstoku jest za nim ponad 90 proc. załogi.

O zwolnieniach w TP SA mówiło się już w ubiegłym roku. W ostatnich dniach grudnia spółka w komunikacie giełdowym zapowiedziała, że w 2005 roku zamierza w całym kraju zwolnić 3,5 tys. osób. W Białymstoku redukcje początkowo miały dotknąć 35-40 pracowników, ale - jak się wczoraj dowiedzieliśmy - zwolnionych zostanie 50 osób.

Wybór, którego nie ma

W białostockim oddziale Telekomunikacji w tej chwili pracuje 350 osób. Na razie nikt oficjalnie nie chce im powiedzieć, w jakich pionach planowane są zwolnienia. Ale w biurowcu przy ul. Cieszyńskiej aż huczy od informacji.
- Podejrzewamy, że na pierwszy ogień pójdzie pion rachunkowości - zdradzili nam anonimowo pracownicy. - Od 1 marca nie podlega on już kierownictwu oddziału w Białymstoku, tylko Warszawie. Ludziom przełożeni zaproponowali, że jak chcą, to mogą się przenosić do stolicy, wtedy nie stracą pracy. Ale jaką oni mogą mieć gwarancję pracy choćby w Warszawie, skoro od lipca rachunkowość ma być scentralizowana w 100 procentach, a jej siedziba będzie w Lublinie.
- To taka polityka, żeby ludzie sami porezygnowali. A zarząd w razie czego będzie miał podkładkę, bo przecież dawał wybór pracownikom. Tyle, że to żaden wybór. Polska to nie Stany Zjednoczone, żeby w jeden dzień spakować wszystkie manatki, sprzedać dom i pojechać za pracą na drugi koniec kraju - denerwuje się pracownik "Tepsy" z kilkunastoletnim stażem.
Jak się dowiedzieliśmy zwolnienia mogą też dotknąć pion sieci i pion techniczny.
- Nie mogę komentować wszystkich planowanych zmian. Są bardzo ważne dla naszego oddziału i na razie pozostaną utajnione - mówi Barbara Onoszko, zastępca dyrektora białostockiego oddziału TP SA

Widmo likwidacji oddziału

Pracownicy białostockiego oddziału najbardziej się jednak obawiają, że ich zakład w przeciągu najbliższych kilku lat zupełnie zostanie zlikwidowany.
- U nas wykonywane są jakiś dziwne ruchy z przekazywaniem nadzoru nad poszczególnymi pionami centrali, a tam z kolei tworzy się kolejne działy. Choć zarząd pilnie strzeże swoich planów na przyszłość, to czasami coś się do nas przedostanie. Od dawna potwierdza się informacja, że Warszawa ma nas całkowicie wchłonąć. Tu zostanie tylko biuro obsługi klienta - mówi nam nieoficjalnie jeden z pracowników.

Chcą strajkować

Przez ostatni miesiąc we wszystkich oddziałach "Tepsy" przeprowadzono referendum. Pracownicy mieli w nim wypowiedzieć się na temat ewentualnej akcji strajkowej. W Białymstoku ponad 90 proc. osób jest za strajkiem.
- W środę komitety referendalne przekształcą się w komitety strajkowe. Tego dnia podejmiemy też decyzję o formie protestu - powiedział nam Jerzy Drozd, szef Federacji Związków Zawodowych Pracowników Telekomunikacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny