Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biuro na papierze

Joanna Dargiewicz
23 tysiące miesięcznie płaci samorząd za utrzymanie Podlaskiego Biura Regionalnego w Brukseli. Tyle, że biura faktycznie nie ma. Nie ma telefonu ani pracownika. Z przedstawicielem naszego regionu udało nam się skontaktować po trzech tygodniach prób.

- Wiem, że trudno mnie złapać. Ale przecież nie ma co się dziwić. Biuro prowadzę jednoosobowo i jak jestem na jakimś spotkaniu, to telefon mam wyłączony - mówi Roman Rak.
Tyle, że nasz przedstawiciel do końca lutego miał mieć profesjonalnie zorganizowane biuro i sekretariat. Miała się tym zająć Polsko-Włoska Izba Handlowa, z którą Urząd Marszałkowski podpisał umowę.
- Włosi, niestety, nie wywiązali się z umowy - rozkłada ręce Janusz Krzyżewski, marszałek województwa podlaskiego. - Myślałem, że uda się to wszystko szybciej pozałatwiać, a okazuje się, że w Brukseli każda rzecz musi nabrać mocy urzędowej. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie problem ten zostanie rozwiązany - dodaje.

Nie mamy akredytacji

Czego wymaga się od Romana Raka?

Nasz przedstawiciel ma dbać o dobry wizerunek Podlasia na forum instytucji europejskich, monitorować prace Komitetu Regionów i stowarzyszeń europejskich, utrzymywać kontakty z przedstawicielami naszych partnerów.
Ma być też rozliczany z konkretnej działalności na rzecz mieszkańców Podlasia. Unia ogłasza mnóstwo konkursów na małe projekty, od 100 do 300 tysięcy euro. Nie ma o nich informacji ani w Internecie, nie są to też stałe programy, o których możemy przeczytać w biuletynach. Właśnie takich projektów ma szukać Rak. Poza tym spoczywa na nim organizowanie staży naukowych, wymiany uczniów i rolników.

Podlaskie Biuro Regionalnie do tej pory nie ma brukselskiej akredytacji. Do czego jest potrzebna? - Formalnie nie istniejemy. Nie dostajemy zaproszeń na spotkania, nie trafiają też do nas informacje o poszczególnych funduszach - mówi Roman Rak. - To wydłuża moją pracę. Osobiście muszę wydeptywać wszystkie ścieżki. Taka sytuacja może potrwać jeszcze kilka miesięcy. Na akredytację czeka się nawet do cztery miesięcy, a my złożyliśmy wniosek pod koniec stycznia.
Brakiem akredytacji Rak tłumaczy też brak informacji na stronie internetowej o jego działalności. Od 2 lutego, czyli momentu oficjalnego otwarcia podlaskiego biura w Brukseli jedynem osiągnięciem Romana Raka jest zdobycie informacji o norweskim projekcie, który być może uda się zrealizować w następnym roku. Projekt dotyczy m.in. promowania zdrowej żywności i ekologicznego przetwarzania odpadów.

Zmarnowane pieniądze

Każdego miesiąca na utrzymanie biura w Brukseli marszałek wydaje prawie 23 tys. zł. - Pan Rak zaczął od urządzania biura, teraz musi nawiązać kontakty - tłumaczy naszego przedstawiciela marszałek Krzyżewski.
- Jaki on nasz? To człowiek z Opola. Już dawno alarmowaliśmy, żeby do Brukseli wysłać człowieka z Podlasia, który zna naszą sytuację i problemy. Powinien też mieć rozeznanie w unijnych instytucjach. Pan Rak może jest dobrym bankowcem, ale niekoniecznie zna się na pozyskiwaniu pieniędzy z Unii. Jemu nie zależy na współpracy z nami. Nie odzywa się do nas, nie mamy od niego żadnych informacji - komentuje Lech Pilecki, szef Białostockiego Klubu Biznesu.
O Romanie Raku i brukselskim biurze zupełnie nie słyszał Andrzej Fiedoruk, prezes stowarzyszenia "Podlaskie jadło". - Nie mam pojęcia co to za człowiek. On ma nam pomagać? - zdziwił się. - Moim zdaniem wysyłanie do Brukseli jednego człowieka to kompletna bzdura, naiwne posunięcie urzędników. Albo coś się robi porządnie, albo w ogóle nie marnuje się publicznych pieniędzy - komentuje Fiedoruk.
- Mnie te uwagi tylko bulwersują. Jak go nie znają, to niech go poznają. Poza tym pan Rak ma reprezentować interesy samorządu, a nie przedsiębiorców - złości się marszałek Krzyżewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny