Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale: Pomóżcie nam

Anna Łubian
2,2 miliardy złotych na razie nie trafi do szpitali. To skutek odrzucenia ustawy zdrowotnej. Pod znakiem zapytania wisi też 40-milionowa pomoc, której podlaski samorząd wojewódzki miał udzielić szpitalom.

Przypomnijmy, w środę o godzinie ósmej głodówkę rozpoczęło siedmiu członków Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia. Dlaczego? Nie podobała im się ustawa o pomocy publicznym zakładom opieki zdrowotnej.
- Najpierw przyznali podwyżki, bez wskazania, skąd wziąć na nie pieniądze, a teraz chcą na nie pożyczać pieniądze. To jakaś schizofrenia. Trzech kumpli po wypiciu litra wódki nie wymyśliłoby takiej bzdury - ocenia Eugeniusz Muszyc, szef PFZZPOZ.
Ale to nie wszystko. Związkowcom nie podobał się też zapis, który umożliwia komornikom zajmowanie większości wpływów z Narodowego Funduszu Zdrowia (w tym także tych, przeznaczonych na pobory). W środę Sejm odrzucił ustawę, a marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział, że w ciągu dwóch tygodni zostaną zmienione przepisy o komornikach.

Zwyciężyli, ale...
Ale odrzucenie ustawy oznacza to, że rząd nie będzie mógł wypłacić szpitalom, zapisanych im w budżecie 2,2 miliardów złotych.
- Ustawę można napisać w kilka dni tak, żeby miała ręce i nogi. Pieniądze powinny być przeznaczone szpitalom w formie dotacji, a nie pożyczki - twierdzi Eugeniusz Muszyc.
Już wiadomo, że zajmie się tym prezydent. Poprawki mają być naniesione w ciągu najbliższych tygodni.
Jednak podlaskie szpitale miały dostać pomoc z jeszcze jednego źródła. Urząd Marszałkowski opracował już projekt udzielenia długoterminowej pożyczki czterem, najbardziej zadłużonym szpitalom: zespolonemu w Białymstoku oraz w Choroszczy, Suwałkach i Łomży. Chodzi w sumie o 40 milionów złotych. Najwięcej, bo aż 20 milionów miałoby trafić do Białegostoku, 10 - do Suwałk i po 5 do Łomży i Choroszczy. Żeby tak się stało, samorząd zawiązałby spółkę celową, która dzięki pożyczonym z banku pieniądzom, spłaciłaby szpitalne długi.

Sprawa odpowiedzialności
- Trzeba być odpowiedzialnym. Jeśli teraz nie pomożemy szpitalom, to kiedy zbankrutują, będziemy musieli spłacać ich długi. A wtedy wydamy dużo więcej. Mam nadzieję, że projekt jak najszybciej trafi pod obrady Sejmiku - mówi Krzysztof Tołwiński, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia.
Problem w tym, że zupełnie inne zdanie ma marszałek Janusz Krzyżewski.
- To zupełnie nowe, nie stosowane w Polsce rozwiązanie. Nie widzę powodu, żeby pchać wóz przed koniem. Problem zadłużenia służby zdrowia powinien rozwiązać rząd,a nie samorząd. My na to nie mamy pieniędzy - tłumaczy Janusz Krzyżewski.

Wrócą protesty
Co na to związki zawodowe? Federacja pracowników ochrony zdrowia zapowiada, że jak pomysł pożyczki upadnie, to wróci do budynku Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego.
- Ale będzie nas dużo więcej niż podczas głodówki - mówi Eugeniusz Muszyc.
W sali zebrań Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku (zadłużonego na ponad 50 milionów złotych) już wisi transparent z napisem: "Marszałkowie obiecali, a szpitalom g... dali". - Jesteśmy w gotowości. W środę spotykamy się z marszałkiem. Jeśli nie zmieni swojego stanowiska zaczniemy protest - zapowiada Alicja Hryniewicka, przewodnicząca podlaskiego oddziału Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny