Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lichwa sądowa

Magdalena Kleban
O sześć tysięcy złotych odsetek rośnie każdego dnia dług firmy "Ekobud" z Grajewa. Takiej lichwy nie naliczyła im żadna mafia, tylko sędzia z białostockiego sądu gospodarczego. Firma stoi pod ścianą - ma zablokowane konta, grozi jej upadłość. Sędzia uważa, że wszystko jest OK.

Jak do tego doszło? "Ekobud" był winien 49 tysięcy białostockiej firmie budowlanej. Wierzyciel przed sądem domagał się zwrotu pieniędzy. To normalne, tyle tylko, że skutki okazały się opłakane dla "Ekobudu". Dlaczego? Bo 22 listopada 2004 roku sąd uznał, że dłużnik oprócz tych 49 tysięcy ma też zapłacić horrendalne odsetki w wysokości 12,25 proc. dziennie! Do 11 lutego 2005 roku dług urósł do 1 miliona 319 tysięcy złotych! (dług zwiększa się o blisko 6 tysięcy złotych dziennie).

Różne odsetki
- Na podstawie dokumentów wydałam taki właśnie nakaz zapłaty - nie kryje sędzia Elżbieta Małgorzata Kudrycka-Jarosz. - Co zaś do kwestii wysokości odsetek, to tego nie mogę komentować.
Sędzia nie wspomina jednak, że w sprawie tych odsetek i umowy między przedsiębiorcami wypowiadała się dwukrotnie. Najpierw 8 października ubiegłego roku - naliczając odsetki w wysokości 12,25 procent w stosunku rocznym, później zaś, 22 listopada - na wniosek wierzyciela - zmieniła to (albo jak chce sąd - naprawiła pomyłkę pisarską) i zasądziła odsetki w wysokości 12,25 procent w stosunku dziennym.

Ktoś tu kręci
- Zaszła chyba jakaś pomyłka pisarska - komentuje to postanowienie sędzia Małgorzata Dołęgowska, przewodnicząca Izby Cywilnej w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku.
Inni sędziowie, już anonimowo, są bardziej dosadni. - Tutaj trzeba by w ogóle rozważyć, czy nie zachodzi lichwa? - zastanawia się jeden z cywilistów. - Przecież nie ma takiego prawa, żeby jakąś firmę tak postawić pod ścianą i kazać płacić coś, co jest z sufitu.
Skąd ten galimatias? Jeden zapis z zawartej między przedsiębiorcami umowy brzmi: "zamawiający za zwłokę w zapłacie faktur zapłaci odsetki umowne w wysokości ustawowej za każdy dzień zwłoki".
- Sprawa jest oczywista, mowa tu o ustawowych odsetkach w stosunku rocznym - mówi jeden z białostockich radców prawnych.
- Ten zapis można różnie interpretować - ma wątpliwości inny.
Sędzia Kudrycka-Jarosz zinterpretowała go na niekorzyść "Ekobudu". - To teraz u was szukają ratunku? - dziwi się. - Mogli złożyć sprzeciw do tego postanowienia, ale nie zachowali terminów. Później złożyli wprawdzie wniosek o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu, ale go oddaliłam.

Ludzie na bruk
Prawnicy mogą się spierać, ale właściciele "Ekobudu" nie mają na to czasu. Dla nich to sprawa życia i śmierci.
- Nigdy nie kwestionowaliśmy, że mamy zapłacić te 49 tysięcy. Były opóźnienia, bo inna firma jest nam dłużna - opowiadają. - Teraz jednak, kiedy komornik wszedł na konta i mamy je zablokowane, przyjdzie chyba jakiegoś stryczka szukać. A co mamy powiedzieć naszym pracownikom, podwykonawcom? Z naszej firmy utrzymywało się około 300 rodzin. Teraz zostaną bez pracy.
Właściciele "Ekobudu" czekają teraz na uzasadnienie postanowienia sędzi Kuryckiej-Jarosz. Chcą się odwołać do sądu apelacyjnego. To ich ostatnia szansa.
Innym wyjściem jest pójście na ugodę z białostocką firmą - zapłacenie 500 tysięcy złotych za prace warte dziesięć razy mniej. Ale to oznacza dla grajewskiej firmy bankructwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny