Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrać Brukselę

Joanna Dargiewicz
Wracamy! Już 3 lutego otwieramy swoje biuro regionalne w Brukseli. Ma ono pomagać przedsiębiorcom, rolnikom i szkołom w zdobywaniu unijnych pieniędzy.

Rozliczymy ze wszystkiego

Na stworzenie biura i pierwszy rok jego funkcjonowania zarząd województwa przeznaczył 249 tys. zł. Tyle ma kosztować wyposażenie lokalu przy Via Hobbema 59 w Brukseli, czynsz i wypłata dla dyrektora. Już wiadomo, że będzie nim dr Roman Rak z Wyższej Szkoły Ubezpieczeń i Bankowości w Warszawie, ekonomista z doświadczeniem m.in. w Banku Światowym na stanowisku konsultanta ds. finansowania rozwoju regionalnego. Przez trzy kadencje był też prezesem zarządu w Banku Unii Gospodarczej. Biegle mówi po angielsku, niemiecku i rosyjsku.
- CV ma dobre, sprawia wrażenie człowieka nieprzeciętnie inteligentnego i światowego, ale będziemy mu patrzyć na ręce - przestrzega Karol Tylenda, członek zarządu województwa podlaskiego. - Dajemy mu trzy miesiące na sprawdzenie się. Jak nie udowodni, że naprawdę jest nam potrzebny, to nikt krokodylich łez nie będzie po nim wylewał. Znajdziemy na jego miejsce nowego dyrektora. Tu chodzi o wykazanie skutecznym działaniem, a nie pokazaniem się na salonach.

Wczoraj wszystkie telefony Romana Raka milczały. Ustaliliśmy jednak, że w Brukseli nie powinien on narzekać na brak pracy. Biuro będzie prowadził sam, a wymagania samorządowców są spore: dbanie o dobry wizerunek Podlasia na forum instytucji europejskich, monitorowanie prac Komitetu Regionów i stowarzyszeń europejskich, utrzymywanie kontaktów roboczych z przedstawicielami naszych partnerów. Dokładniej będzie jednak rozliczany z konkretnej działalności na rzecz mieszkańców Podlasia.
- Unia ogłasza mnóstwo konkursów na małe projekty, takie od 100 do 300 tysięcy euro. Nie ma o nich informacji ani w Internecie, nie są to też stałe programy, o których możemy przeczytać w biuletynach. Właśnie takich projektów ma szukać Rak - wyjaśnia Tylenda.
Organizowanie staży naukowych, wymiany uczniów i rolników - to także jego obowiązki.
- Musimy mieć z niego konkretną korzyść. Ten człowiek nie będzie brał pieniędzy za siedzenie w ładnym pokoju przez kilka godzin - zapowiada Tylenda.

Musi się z nami spotkać

Krzysztof Żukowski z Business Centre Club uważa, że pomysł utworzenia przez podlaski samorząd biura jest znakomity. Ale, jeśli ma ono skutecznie pomagać podlaskim przedsiębiorcom, rolnikom i innym instytucjom, jego szef Roman Rak powinien się z nimi przed wyjazdem spotkać.
- Administracja często nie zna problemów, a przynajmniej ma o nich zupełnie inne wyobrażenie - argumentuje Żukowski.

To już druga próba stworzenia biura, które ma pomagać przedsiębiorcom, rolnikom, szkołom i uczelniom z naszego województwa. Pierwsze powstało w 1999 roku i okazało się totalnym niewypałem.
- Przez cztery lata jego działalności straciliśmy tylko mnóstwo pieniędzy - nie ukrywa Karol Tylenda, członek zarządu województwa podlaskiego. - Niepotrzebnie weszliśmy w spółkę z Lublinem. Tamci opłacali człowieka, my biuro. Działał on na korzyść Lublina, my go w ogóle nie obchodziliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny