Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OPZZ: Sprzedani z kamienicą

Zbigniew Nikitorowicz
Fundacja "Wsparcie" sprzedała budynek podlaskiego OPZZ wraz ze związkowcami. - Jak trzeba będzie to rozbiję namiot wojskowy, wstawię kozę i tam będziemy prowadzili działalność - mówi zdenerwowany Antoni Poźniak, szef Rady OPZZ Województwa Podlaskiego.

Już od kilku miesięcy było głośno, że Fundacja "Wsparcie", która zarządza majątkiem OPZZ chce sprzedać kamienicę przy ul. Warszawskiej 9. Fundacja najpierw zabrała etaty i lokale dla związkowców w Suwałkach i Łomży, a do końca października zlikwidowała wszystkie etaty w podlaskim OPZZ oprócz etatu przewodniczącego związku. Antoni Poźniak został za to pozbawiony premii.
Oszukani przez władze
Członkowie prezydium rady wojewódzkiej podlaskiego OPZZ przyjęli nawet specjalne stanowisko w tej sprawie, w którym zarzucają "warszawce" stosowanie wobec Antoniego Późniaka represji, że krytykował poczynania byłego i obecnego kierownictwa OPZZ, a także Fundacji Wsparcie.
W listopadzie gruchnęła wieść, że Fundacja chce sprzedać budynek przy ul. Warszawskiej, który od końca 1997 roku był własnością związku. W dodatku został wtedy kupiony za pieniądze, które podlaski OPZZ wysądził od zarządu Białegostoku. Formalnie kamienica była jednak własnością Fundacji Wsparcie, która w listopadzie ogłosiła przetarg. Cena wywoławcza budynku została ustalona na 1,06 mln zł.
- Jesteśmy tą decyzją zbulwersowani - napisali podlascy związkowcy w kolejnym stanowisku. - Czujemy się oszukani przez nasze najwyższe władze związkowe. Wyrażamy kategoryczny protest przeciwko takiemu postępowaniu.
Jan Guz, przewodniczący OPZZ i szef Rady Fundacji, nie był w stanie albo nie chciał wczoraj powiedzieć, czy kamienica została już sprzedana. - Mogę jedynie przyznać, że Rada Fundacji zgodziła się na sprzedaż budynku - mówił Guz. - Nie wiem na jakim jest to teraz etapie. Ale potwierdzam, że chcemy sprzedać, bo nie mamy pieniędzy, żeby dopłacać do utrzymania regionów. Kamienica w Białymstoku nie przynosił nam zysków.
Liczy się ekonomia
Wiesław Krzyżanowski, prezes Fundacji Wsparcie, która nie tylko zarządza majątkiem OPZZ, ale wypłaca również pobory związkowcom przyznał nam w końcu, że 20 grudnia u jednego z warszawskich notariuszy została podpisana umowa sprzedaży kamienicy. - Dostaniemy więcej pieniędzy, niż wynosiła cena wywoławcza - cieszy się Krzyżanowski. - Wie pan, teraz liczy się rachunek ekonomiczny.
Kamienicę kupiła firma budowlana Rawbud z Białegostoku. Krzyżanowski chwali się, że umowa zapewnia radzie podlaskiego OPZZ prawo do wynajmowania dwóch pokoi przez pięć lat. Z kolei Związku Nauczycielstwa Polskiego nowy właściciel nie będzie mógł wyrzucić przez trzy lata.
Antoni Poźniak nie otrzymał jeszcze żadnej oficjalnej informacji, że siedziba OPZZ nie jest już własnością związku. - Jak trzeba będzie to rozbiję namiot wojskowy, wstawię kozę i tam będziemy prowadzili działaność związkową. Poproszę tylko prezydenta Białegostoku, żeby wskazał miejsce, gdzie można rozbić namiot - mówi zdenerwowany Antoni Poźniak.
- Podejrzewam, że teraz nie zobaczymy z tego ani złotówki - mówi Poźniak. - Wszystko pójdzie pewnie na długi i potrzeby centrali. Nam będą przesyłali jakieś grosze na bieżącą działalność. Związek zawodowy to nie fabryka gwoździ - mówi. - Jednak mam dokumenty na to, że budynek przynosił niewielkie zyski. Nie były one duże, gdyż pozwoliliśmy najemcom, żeby remontowali lokale na swój koszt. Nie mogę zrozumieć decyzji o sprzedaży. To może oznaczać likwidację związku.
Nieoficjalnie się mówi, że spora grupa związkowców z różnych regionów kraju do założenia konkurencyjnej wobec OPZZ struktury związkowej.

Opinia

Eugeniusz Muszyc, przewodniczący Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Służby Zdrowia: Guz, Manicki i cała ta banda z "warszawki" to dla mnie zwykli złodzieje, łobuzy, oszuści i hosztaplerzy! Proszę tak napisać! Dla mnie oni tworzą Ogólnopolskie Porozumienie Zdrady Związkowej.
Sprzedali budynek OPZZ przy ul. Warszawskiej, bo mają deficyt w fundacjach, które założyli i którymi nie potrafią zarządzać. Brakuje im na pensję i trzeba wypłacić 50 tys. zł odprawy Manickiemu. Bardzo dobrze współpracowało mi się z Antonim Poźniakiem. Jednak takie decyzje, jak ta o sprzedaży budynku, powodują, że OPZZ staje się martwy. Jak Poźniak ma pomagać organizacjom związkowym, skoro centrala zabrała mu budynek i pozwalniała ludzi. Jak on zapewni obsługę prawną? OPZZ to już trup, który zaczyna śmierdzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny