Nic więc dziwnego, że właściciel stacji benzynowej nic sobie nie robił z niekorzystnej dla niego kontroli PIH z czerwca ubiegłego roku. Przypomnijmy - w poniedziałek opisaliśmy historię jego klientów, którzy z powodu zatankowanego u niego w lipcu tego roku paliwa złej jakości musieli zapłacić kilkanaście tysięcy złotych za naprawę silnika. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że w Gosiach małych zatankowali olej napędowy za 40 złotych!
Najazd na stację
Po naszym poniedziałkowym tekście, jeszcze tego samego dnia w Gosiach Małych znów pojawili się kontrolerzy PIH. Na jej wyniki trzeba będzie jednak poczekać (wykonuje je Centralne Laboratorium Naftowe w Warszawie).
- Kiedy w ubiegłym roku przeprowadzaliśmy na tej stacji kontrolę, prawo było bardziej łagodne dla właścicieli stacji - przyznaje Helena Łazowska, dyrektor w białostockiej Inspekcji Handlowej. - Teraz to się zmieniło.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest zdania, że ich akcja skontrolowania jakości paliwa na stacjach benzynowych okazała się sukcesem, nawet jeśli nieuczciwi biznesmeni nic sobie nie robią nałożonych kar i dalej oszukują.
Nieuczciwym po kieszeni
- Nie ponosimy odpowiedzialności za przebieg i wynik postępowań prokuratorskich oraz sądowych toczących się w sprawach o naruszenie obowiązku sprzedaży paliwa określonej jakości - twierdzi Urszula Szałkowska, naczelnik Wydziału Jakości Paliw w Departamencie Nadzoru Rynku UOKiK.
Podkreśla, że od czasu, kiedy obowiązuje nowa ustawa o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych i biopaliw ciekłych, kary finansowe przewidziane za jej nieprzestrzeganie są dużo ostrzejsze i teraz za chrzczenie paliwa właściciel stacji może zapłacić od 250 tysięcy do 1 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?