Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do więzienia po pół wieku

Tomasz Kubaszewski
Aleksander O. przed sądem
Aleksander O. przed sądem Tomasz Kubaszewski
Na cztery i pół roku więzienia skazał wczoraj sąd 81-letniego Aleksandra O. - znanego literata, a w przeszłości funkcjonariusza Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Suwałkach. - Żadna ideologia nie uzasadnia używania przemocy w stosunku do drugiego człowieka - stwierdził Tomasz Uściłko, przewodniczący składu orzekającego.

Sąd uznał za udowodnione 10 z 22 zarzutów przedstawionych Aleksandrowi O. przez Instytut Pamięci Narodowej. Zarzuty dotyczyły znęcania się nad zatrzymanymi działaczami niepodległościowymi oraz tolerowania tego typu praktyk przez podległych oskarżonemu funkcjonariuszy. Ze względu na wymiar kary zawieszenie jej wykonania nie mogło być brane pod uwagę.
Aleksander O. pracował w suwalskim UB w latach 1945-47. M.in. kierował wydziałem do walki z "bandami".
- Był osobą, która nadawała ton pracy suwalskiego UB - stwierdził wczoraj w mowie końcowej prokurator Jerzy Kamiński. - Inni funkcjonariusze do niego się dostosowywali - albo ze strachu, albo dlatego, że chcieli go naśladować.
Zdaniem prokuratora, oskarżony "najwyraźniej znajdował przyjemność w biciu". Kilka osób z grona zatrzymanych przez O. zostało skazanych na kary śmierci. Wyroki wykonano. Wielu następnych spędziło długie lata w więzieniach.
Kamiński wnioskował, aby czyny Aleksandra O., bohatera "czarnych legend Suwalszczyzny" potraktować jako zbrodnie przeciwko ludzkości. Domagał się dla oskarżonego pięciu lat więzienia.
- Sądzimy człowieka za czyny, które miały miejsce ponad pół wieku temu - oponował obrońca Adam Wojno. - To sprawa dla historyków, a nie dla wymiaru sprawiedliwości.
Według obrońcy, z 22 czynów za udowodniony można uznać jeden. A to jest zwykły występek, który w świetle prawa dawno już powinien się przedawnić. Wojno domagał się uniewinnienia literata, albo umorzenia sprawy.
- Gdyby sąd nie podzielił mojego stanowiska, apelują przynajmniej o wyrok w zawieszeniu - dodał.
- Jako człowiek głęboko wierzący i praktykujący przepraszam wszystkich za krzywdy, które mogłem wyrządzić pracując w UB w Suwałkach - powiedział natomiast w ostatnim słowie Aleksander O. - Błagam też o wybaczenie.
Wcześniej O. zaatakował jednak "pseudohistoryków", którzy kwestionowali, iż pracę w UB podjął, aby chronić działaczy niepodległościowego podziemia oraz "pismaków" działających "z określonych inspiracji".
- Na pewno ileś-tam osób przesłuchiwałem i aresztowałem, nawet może kogoś-tam uderzyłem - przyznał. - Nikogo jednak nie zabiłem i nie okaleczyłem.
Po paroletniej karierze w UB Aleksander O. zajął się dziennikarstwem. Pracował w "Gazecie Białostockiej". Napisał 26 książek poświęconych głównie wojnie i okresowi powojennemu. Obecnie mieszka w Białymstoku.
Wyrok nie jest prawomocny. Aleksander O. nie chciał po procesie rozmawiać z dziennikarzami.

Zmarnował mi życie

Fabian Daniłowicz, suwalczanin, jeden z nielicznych żyjących świadków działalności Aleksandra O.: Zatrzymywał mnie w 1946 roku. Znaliśmy się jeszcze sprzed wojny. On siedział razem z moim ojcem w niemieckim więzieniu. Kiedy grupa ubowców przyszła po mnie, O. wymierzył mi wiele ciosów grubym kablem. Bił mnie tak, że w końcu upadłem na ziemię. Zostałem skazany za przynależność do WiN. Nawet jak po kilku latach wyszedłem na wolność, nie mogłem normalnie żyć. Byłem śledzony, miałem problemy ze znalezieniem pracy. Powiem szczerze, że ten wyrok ucieszy całe środowisko byłych żołnierzy AK i WiN. Dla nas ważne było już to, że po kilkudziesięciu latach o Aleksandrze O. zaczęło się mówić prawdę. W końcu zaczął być oprawcą z UB, a nie "wybitnym literatem". Nie wiem, czy powinien pójść do więzienia, czy nie. Może lepiej niech nie idzie, bo wtedy wszyscy podatnicy będą musieli go utrzymywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny