Tak postanowił marszałek Janusz Krzyżewski po naszych publikacjach o Krzysztofie Tołwińskim. Przypomnijmy, 10 dni temu przyłapaliśmy wicemarszałka na tym, że wozi go do pracy samochód służbowy. Kierowca przyjeżdżał po Tołwińskiego do Jasionówki, wiózł go do Białegostoku, a następnie odwoził. Jednorazowo pokonywał w sumie prawie 160 km. Tołwiński bez żenady przyznał się, że łączą go prywatne i finansowe układy z Haliną Dondziło, podległą mu szefową departamentu geodezji. Tołwińki nie ukrywał, że często przebywa w jej posiadłości w Jasionówce, mieszka w jej mieszkaniu w Białymstoku i zarządza jej gospodarstwem. A Halina Dondziło zajmuje się sprawami finansowymi rodziny Tołwińskich i wychowuje jego córkę.
Konflikt interesów
Takich wyznań mało kto się spodziewał. Wczoraj w Urzędzie Marszałkowskim komentowali je wszyscy urzędnicy. Co na to marszałek? - O szczegółach życia osobistego pana Tołwińskiego dowiedziałem się z "Porannego" - powiedział Janusz Krzyżewski. - Do tej pory nie zauważyłem żadnych niekorzystnych skutków układu zawodowego pomiędzy wicemarszałkiem i panią dyrektor podległego mu merytorycznie departamentu. Pracę departamentu oceniam wysoko. Ale zgadzam się, może tu wystąpić konflikt interesów. W najbliższych dniach oczekuję odpowiedzi od pana Tołwińskiego, jak zamierza ten problem rozwiązać.
Służbowy nie znaczy prywatny
Marszałek Krzyżewski postanowił też jeszcze bardziej zaostrzyć zasady korzystania z samochodów służbowych. Członkom zarządu, którzy mieszkają poza Białymstokiem przysługiwać będzie nadal prawo (po weekendzie i świętach) do dojazdu z domu do pracy. Od 1 października zacznie obowiązywać zarządzenie o poruszaniu się samochodem służbowym. - Każdy wyjazd będzie musiał być od razu, już w karcie drogowej, zakwalifikowany, czy jest służbowy czy prywatny - mówi Bożena Bednarek, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego. Do tej pory nie było takiego rozróżnienia. Uregulowane mają też zostać wyjazdy i powroty z podróży służbowych.
Wicemarszałek Tołwiński chciał mieć samochód służbowy do własnej dyspozycji bez przerwy - także na dojazdy prywatne - i rozliczać się za paliwo, bo - jak twierdzi - "marszałkiem jest 24 godziny na dobę".
- Takiej zgody pan wicemarszałek nie otrzyma - powiedziała nam Bożena Bednarek. - Członkowie zarządu mogą jeździć samochodami służbowymi. Nie są to jednak ich własne samochody, pozostają tylko w ich dyspozycji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?