Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyciągnąć, ile się da

(tor)
Prawie 30 tys. zł. odprawy domaga się Mieczysław I., najpierw prezes, a później wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Białymstoku. Według obecnego prezesa WFOŚ Grzegorza Stelmaszka, odprawa się nie należy, bo Mieczysław I. naruszył obowiązki pracownicze.

Mieczysław I. do marca 2003 roku był prezesem WFOŚ, a przez następne trzy miesiące wiceprezesem. Zarząd województwa podlaskiego na wniosek Rady Nadzorczej Funduszu odwołał Mieczysław I. ze stanowiska 2 lipca. Jednak ten najpierw przez kilka miesięcy przebywał na zwolnieniu lekarskim a później korzystał z 3-miesięcznego wypowiedzenia, bez obowiązku świadczenia pracy. Dlatego dopiero na początku tego roku ostatecznie odszedł z Funduszu.

Powody dwa
Jednak to nie koniec. Mieczysław I. założył w sądzie pracy pozew o przyznanie odprawy w wysokości trzymiesięcznej pensji, czyli prawie 30 tys. zł. Na jakiej podstawie? Otóż przed laty Rada Nadzorcza Funduszu przyjęła na wniosek zarządu WFOŚ uchwałę, że członkom zarządu przysługują odprawy, jeśli ich zwolnienie nie jest spowodowane "naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych". Mieczysław I. uznał, że został zwolniony z powodów politycznych. Dlatego się procesuje.
Wczoraj odbyło się ostatnie posiedzenie sądu w tej sprawie. Nadzorujący Fundusz wicemarszałek Jan Kamiński zeznał, że wystąpił z inicjatywą odwołania Mieczysława I. Podkreślił jednak, że nie miało to nic wspólnego z polityką. Kamiński przekonywał, że zarząd województwa był zaskoczony tym, że Mieczysław I. pracował jednocześnie jako kierownik białostockiego oddziału spółki Ekola, nie informując o tym rady nadzorczej.
- Uznałem za naganne i nieetyczne, że prezes Funduszu bez zgody rady Nadzorczej pobierał wynagrodzenie w tej spółce - mówił Kamiński. - Drugim powodem odwołania było zainwestowanie 1,5 mln zł w akcje Stoczni Szczecińskiej. W tej sprawie też nie było zgody rady nadzorczej, a pieniądze przepadły, bo Stocznia upadła.
Mieczysław I., jako prezes WFOŚ zarabiał prawie 10 tys. zł. Z kolei jako szef oddziału Ekoli dostawał kolejne 4 tys. zł.

Podejrzenia o stronniczość
- Prezes jednostki publicznej nie powinien pracować w takiej spółce jak Ekola- mówił Grzegorz Stelmaszek, prezes WFOŚ. - To mogło narazić go na podejrzenia o stronniczość.
To właśnie dlatego Grzegorz Stelmaszek odmówił wypłacenia Mieczysławowi I. odprawy. - Uznałem, że mój poprzednik naruszył obowiązki pracownicze, gdyż brał pensję ze spółki Ekola - mówił pochodzący z Suwałk Stelmaszek. - W dodatku nie uzyskał na tą pracę zgody rady nadzorczej.
Mieczysław I. z kolei utrzymywał, że powodem jego odwołania jest to, że pochodzi z Białegostoku. - Zostałem odwołany z powodu silnej presji Suwałk na stanowiska i miejsca pracy - mówił Mieczysław I. - Gdybym był z Suwałk, to nie byłoby tych problemów. Nie widzę żadnego konfliktu interesów w tym, że pracowałem w Ekoli.
Ogłoszenie wyroku nastąpi za dwa tygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny