Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziobro: musi spotkać ich kara

Rozmawiał: Tomasz Kubaszewski

Kurier Poranny: Chce pan postawić prezydenta Polski w stan oskarżenia?
Zbigniew Ziobro, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Jako prawnik patrzę na tę sytuację w sposób bardzo prosty: kiedy powiedziało się "A", trzeba powiedzieć "B". Sejm stwierdził, że istnieje podejrzenie, iż prezydent złamał prawo nie zawiadamiając organów państwa, mimo że dysponował odpowiednią wiedzą, o przestępstwie korupcyjnym, a w dodatku ukrywał dokumenty. Należy więc wszcząć procedurę dotyczącą postawieniem go przed Trybunałem Stanu. To jest właściwy organ do oceny odpowiedzialności prezydenta i wyciągnięcia ewentualnych konsekwencji.

l Przed Trybunał trafić ma też wiele innych znanych osób: były premier Leszek Miller, Aleksandra Jakubowska, Włodzimierz Czarzasty, były minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk, szef ABW Andrzej Barcikowski...
- Różny jest zakres odpowiedzialności tych osób. Jedni powinni się wytłumaczyć z niezawiadomienia prokuratury o popełnieniu przestępstwa, drudzy - ze stosowania niedozwolonych praktyk przy pracach nad ustawą medialną, jeszcze inni za wysłanie Rywina z korupcyjną propozycją do "Agory". Jestem przekonany, że Rywin pełnił jedynie rolę listonosza, a stali za nim m.in. Miller, Jakubowska, Czarzasty, Kwiatkowki i Nikolski.
Wnioski do Trybunału Stanu muszą być bardzo dobrze przygotowane. Taka procedura wymaga czasu. Nikt nie może odnieść wrażenia, że tu chodzi o polityczny odwet. Chodzi bowiem o prawo, o to, że wszyscy są wobec niego równi, bez względu, jakie stanowisko piastują. Sądzę, iż ten Sejm nie podoła już wyzwaniu polegającemu na odpowiednim przygotowaniu wniosków. Byłyby z tym zresztą problemy z powodu wciąż silnej reprezentacji SLD w obu izbach. Teraz można wszcząć pewne procedury, a doprowadzić je do finału w przyszłym parlamencie.

l Wtedy, być może, znaczna część osób, które wymienia pan w swoim raporcie, włącznie z Aleksandrem Kwaśniewskim, nie będzie pełniła już żadnych znaczących funkcji publicznych...
- Oni mają bardzo bogate plany polityczne, więc nie sądzę, aby tak się stało. Ale w tej sprawie liczy się tak naprawdę co innego. To kwestia o znaczeniu wręcz historycznym. Pokazujemy, że okres bezkarności osób na wysokich stanowiskach dobiegł końca. Ostrzegamy jednocześnie wszystkich, którzy przyjdą po obecnej ekipie, iż mogą znaleźć się w podobnej sytuacji.

l We wtorek idzie pan na spotkanie z marszałkiem Sejmu Józefem Oleksym. Po co?
- Marszałek zaproponował to spotkanie, nie ja. Może ma jakiś pomysł i chce się ze mną tym podzielić, a może zamierza wrócić do pierwotnie zaprezentowanego stanowiska, iż kolejne głosowania w sprawie mojego raportu nie są potrzebne. Ja z całą pewnością swojego zdania na ten temat nie zmienię.

l W naszym Sejmie wszystko się może zdarzyć. Co będzie, jeśli SLD uda się jednak zmontować jakąś koalicję, która ostatecznie doprowadzi do odrzucenia pana raportu?
- Spodziewać można się rzeczywiście wszystkiego. Tym bardziej, że dla SLD to sprawa publicznego życia lub śmierci. Mam jednak nadzieję, że taki plan się nie uda. Bo byłby to zamach na polski parlamentaryzm.

l Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny