W województwie podlaskim już półtora roku rządzi koalicja Sojusz Lewicy Demokratycznej - Polskie Stronnictwo Ludowe - Podlaska Inicjatywa Ludowa. Ten ostatni pięcioosobowy klub tworzą radni, którzy odeszli z Samoobrony po tym, jak Andrzej Lepper zażądał od nich zerwania koalicji z SLD. Koalicja może liczyć na 17 głosów w 30-osobowym Sejmiku.
Świństwa za plecami?
Wicemarszałek Jan Kamiński (PIL) w pięcioosobowym zarządzie województwa nadzoruje między innymi ochronę środowiska oraz infrastrukturę drogową. Choć plotki o odwołaniu Kamińskiego krążyły od kilkunastu dni, dotychczas nikt nie traktował ich poważnie. Jak dowiedział się "Poranny", 24 maja Sejmik województwa na wniosek marszałka Krzyżewskiego zajmie się zmianami w zarządzie województwa.
- Złożę wniosek o odwołanie wicemarszałka Jana Kamińskiego - mówi Krzyżewski. - Nie jest to jednak moja samodzielna inicjatywa, lecz reakcja na wniosek klubu PIL.
Karol Tylenda, szef klubu PIL i członek zarządu województwa, przyznaje, że dwóch radnych klubu PIL, od wielu dni domagało się odwołania. Wczoraj doszło do decydujących rozmów.
- Na spotkaniu koalicji przedstawiłem wniosek o odwołanie Jana Kamińskiego. Marszałek Krzyżewski zaakceptował ten postulat. - przyznaje Karol Tylenda. -
W spotkaniu uczestniczył też Jan Kamiński. Jednak w rozmowie z dziennikarzem "Porannego" utrzymywał, że nic nie wie o tym, jakoby już w najbliższy poniedziałek miał stracić stanowisko. - Pierwszy raz o tym słyszę - zapewniał.
Kamiński zaprzeczył też, że to klub PIL zażądał jego odwołania. - Jestem przecież członkiem klubu, a nie przypominam sobie żadnego zebrania w tej sprawie. Nie sądzę też, żeby Karol Tylenda, taki porządny człowiek, robił mi jakieś świństwa za plecami - ironizował wczoraj Kamiński.
Miękkie podbrzusze
Jednak jak dowiedzieliśmy się, 24 maja oprócz odwołania Kamińskiego zostanie przegłosowany cały pakiet zmian w zarządzie. I tak Karol Tylenda, z członka zarządu awansuje na zwolnione przez Kamińskiego stanowisko wicemarszałka województwa. Z kolei Andrzej Kulesza, również radny PIL, wskoczy na opuszczony przez Tylendę stołek członka zarządu.
Wczoraj nie udało nam się poznać wiarygodnych powodów, dla których koalicja ryzykuje głosować nad odwołaniem Kamińskiego.
- Wyczerpały się możliwości pracy w tym zespole - mówi ogólnikowo Krzyżewski. Karol Tylenda jeszcze mętniej dodaje: - Nie chciałbym mówić o powodach tej decyzji. Poręczyłem za Janka, kiedy tworzyliśmy zarząd. Jest mi teraz przykro, że tak się to kończy...
Nieoficjalnie wymieniane są przeróżne powody odwołania Kamińskiego. m.in. jego konfliktowy charakter.
- W zarządzie województwa było aż dwóch ludzi z Suwałk: Krzyżewski i Kamiński. To było o co najmniej jednego człowieka za dużo - mówi jeden z radnych koalicji.
Zbigniew Krzywicki, przewodniczący Sejmiku i szef klubu radnych SLD, przyznaje, że odwołanie Kamińskiego, będzie trudnym momentem dla koalicji. - Każda reforma ma miękkie podbrzusze, ale wierzę, że w koalicji nadal pozostanie 17 radnych, że Jan Kamiński nadal pozostanie w klubie PIL.
- Jeśli nawet zostanie 16 radnych, to i tak dalej będziemy mieli większość - mówi wicemarszałek Krzysztof Tołwiński z PSL.
- Trzeba się liczyć z każdą sytuacją, choć rozkładu koalicji raczej nie będzie - dodaje Karol Tylenda. - Nie widzę możliwości, żeby w tym Sejmiku powstała jakaś inna koalicja.
Sławomir Zgrzywa, były marszałek, a dzisiaj radny PO, dziwi się, że koalicja nie potrafi podać rzeczywistych powodów odwołania Kamińskiego. - Może marszałek poda uzasadnienie na najbliższej sesji. W każdym bądź razie koalicja kurczy się do 16 radnych. Jeszcze jeden głos i będzie po koalicji - mówi Zgrzywa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?