Czyja wina?
- Proszę tylko spojrzeć: żadnych toalet, żadnej wody, ani nawet kosza na śmieci - żali się Paweł Sawoń, którego ciężarówka stoi jakieś siedem kilometrów od granicy. - Jadę z Niemiec do Moskwy. W tej kolejce postoję jeszcze około 25-30 godzin. Jak to wytrzymać w takich warunkach?
Wczoraj rano kolejka tirów rozpoczynała się dziewięć kilometrów przed granicą. Nie docierała do samego przejścia, aby ciężarówki nie utrudniały odprawy samochodów osobowych. Co pewien czas do ogonka tirów podjeżdżał radiowóz, aby kilka aut skierować na przejście.
Kierowcy ciężarówek dyskutowali w grupkach. Niektórzy nie ukrywali zdenerwowania.
- Jadę tranzytem z Anglii do Moskwy, a w tej kolejce stoję już prawie dobę - powiedział Sylwester Kurak. - Z powodu tych opóźnień fabryka papierosów, do której wiozę filtry, ma już przymusowy przestój.
- To wszystko przez białoruskich celników - twierdzi kierowca stojący obok. - Czepiają się dokumentów, przeszkadza im nawet brak kropki nad i. A w nocy to w ogóle nie odprawiają tylko śpią i to samo radzą nam. A my mamy terminy.
- Tym razem to wina Polaków - uważa inny. - Właśnie weszła wyjątkowo powolna zmiana, odprawiają maksymalnie 50 ciężarówek na dobę.
Nie do uniknięcia w weekend
Ustawiające się w każdy weekend kolejki tirów na granicach to, zdaniem kierowców, efekt harmonogramów załadunku. Jest tak ustawiany, aby właśnie w weekend dojechać na granicę. W poniedziałek, najdalej we wtorek, sytuacja się nieco normuje. W ostatnich dniach duże znaczenie ma także temperatura. Zakazy ruchu ciężarówek obowiązują od godziny 11, więc kolejki rosną w nocy i nad ranem. Ze względu na rozbudowę wciąż zamknięte jest sąsiednie przejście w Kuźnicy Białostockiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?