Przedszkole nr 1 powstało w 1991 roku i było wtedy pierwszą, niepubliczną placówką w mieście. Stworzyło własny program, rozszerzając wychowanie przedszkolne o balet, pływanie, naukę tańca towarzyskiego i języka angielskiego. Kilka lat później ruszyła Prywatna Szkoła Podstawowa nr 8. Obie placówki mieściły się wydzierżawionym od gminy budynku przy ulicy Mazowieckiej, a od września tego roku działają już we własnym przestronnym budynku przy ul. Ks. Abp. Edwarda Kisiela (os. Nowe Miasto). W sobotę odbyło się oficjalne otwarcie nowej siedziby szkoły.
Dobre oceny
- Byliście pierwsi, początek był trudny, jeszcze niezbyt określony i w zasadach i przepisach, ale dziś wasze ówczesne ryzyko jest bardzo dobrze oceniane - mówił podczas uroczystości Marek Kozłowski, wiceprezydent Białegostoku.
W sobotnim święcie szkoły uczestniczyli także podlascy parlamentarzyści, przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, władz oświatowych oraz uczniowie i ich rodzice.
Podlaski kurator oświaty, choć nieobecny, przesłał życzenia satysfakcji i radości.
Każdy z gości otrzymał honorowy dyplom przyjaciela szkoły. Po części oficjalnej i artystycznej wszyscy zostali zaproszeni na kawę i tort. Dzieciom zorganizowano cykl zabaw.
Władze mają oko
Ile to kosztuje?
Niepubliczne przedszkola i szkoły na trwałe wpisały się już w sieć placówek oświatowych w Białymstoku - mamy ich już kilkanaście.
Nauka jest płatna - czesne wynosi ok. 200-300 zł za miesiąc - ale w zamian dzieci mają oprócz programu nauczania także dodatkowe lekcje języków obcych, naukę pływania, basen, rytmikę, czasem uczą się też tańca towarzyskiego, jazdy konnej, gry w tenisa.
Mają więc wiele zajęć, za które rodzice uczniów ze szkół i przedszkoli publicznych - jeśli chcą na nie posyłać swoje dzieci - i tak muszą płacić.
Nowy budynek szkoły jest dwupiętrowy i ma ponad 1800 metrów powierzchni. Mieszą się w nim sale dydaktyczne, przedszkolne, kuchnia ze stołówką, świetlica, przestronne korytarze oraz własna sala gimnastyczna. Do przedszkola obecnie uczęszcza 42 dzieci, do szkoły - 72 uczniów.
- Trudno jest prowadzić placówki niepubliczne - przyznała Ewa Suchocka, dyrektor. - Jesteśmy przecież cały czas obserwowani przez baczne oko władz, innych placówek, które z nami rywalizują i oczywiście rodziców. A ci, skoro płacą czesne, mogą od nas dużo wymagać. Musimy więc sprostać tym wszystkim wymaganiom i staramy się, aby tak było.
Ewa Suchocka zdradziła nam też, że za dwa lata, gdy szkołę podstawową opuszczą szóstoklasiści, w tym samym budynku ruszy także gimnazjum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?