Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Areszt Śledczy. Zakończenie ekshumacji. Komunikat IPN

Anatol Chomicz
- Jest to pole grobowe wyjątkowe w skali Polski, ponieważ było wykorzystywane do pochówków prawdopodobnie przez struktury UB, niemieckich i być może sowieckich okupantów - informuje archeolog Adam Falis.
- Jest to pole grobowe wyjątkowe w skali Polski, ponieważ było wykorzystywane do pochówków prawdopodobnie przez struktury UB, niemieckich i być może sowieckich okupantów - informuje archeolog Adam Falis. Anatol Chomicz
- Można tu wyróżnić przynajmniej trzy przyczyny ich śmierci: głód, epidemia oraz egzekucje przy użyciu broni palnej wykonywane na miejscu - informuje prokurator Zbigniew Kulikowski. -

W ramach prowadzonego przez prok. Radosława Ignatiewa śledztwa dotyczącego zbrodni popełnianych przez funkcjonariuszy Powiatowego i Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Białymstoku w latach 1944-1954 przeprowadzono prace poszukiwawcze w pomieszczeniach piwnicznych budynku administracyjnego Aresztu Śledczego przy ul. Kopernika. M.in. skuto podłogi w dwóch spośród pięciu pomieszczeń, które w przekazach historycznych były określane przez świadków jako miejsca, w których w latach 40. i 50. wykonywano wyroki śmierci. Po roku 1956 mieścił się tam m.in. zsyp na ziemniaki, a następnie pomieszczenia magazynowe, szatnie, kotłownia.

Według późniejszych relacji - w latach 70. i 80. natrafiano w tych pomieszczeniach na szczątki ludzkie. W wyniku prac ziemnych odnaleziono szkielety dwóch młodych mężczyzn: pierwszy z nich ze śladami postrzału w głowę oraz fragmentami charakterystycznego ubrania (tweedowa marynarka, kamizelka). Przy tym szkielecie znaleziono portfel zawierający najprawdopodobniej resztki dokumentów. Znaleziska te zostaną poddane konserwacji przez specjalistów. Ślady obrażeń odnalezione na drugim szkielecie przypuszczalnie mogą być również śladami postrzałowymi.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w pozostałych trzech pomieszczeniach piwnicznych mogą znajdować się szczątki ludzkie, jednak w związku z tym, że ściany działowe tych pomieszczeń nie zostały zbudowane na fundamentach, a jedynie na cienkiej wylewce, prokurator zadecydował o przerwaniu prac i powołaniu biegłego z zakresu budownictwa w celu ustalenia dalszego sposobu ich prowadzenia. Będą one kontynuowane jesienią br.

Podczas prac prowadzonych w maju 2014 r. rozebrano budynek dawnej chlewni oraz psiarni. Następnie w wyniku prac archeologicznych odnaleziono i wydobyto szczątki około 180 osób. Wraz ze szczątkami trzech osób wydobytymi w lipcu 2013 r. oraz kolejnych sześciu osób wydobytymi w październiku 2013 r. daje to łączną liczbę szczątków ponad 190 osób. Dokładna liczba szczątków jest na tym etapie trudna do sprecyzowania, z uwagi na ich przemieszanie: część zwłok była przenoszona z różnych miejsc i nieraz pozostały w ziemi jedynie pojedyncze kości. Liczba szczątków dziecięcych wynosi około 30 %, zaś kobiecych - około 15 %. Dopiero badania genetyczne pozwolą na dokładne określenie liczby ofiar oraz ich płci.

W większości jam grobowych odnajdywano rzeczy osobiste: medaliki, krzyżyki (również prawosławne). Szczątki odnajdywane w jamach poekshumacyjnych były pozbawione rzeczy osobistych. Kobiety, dzieci i mężczyźni, na których szczątkach nie znaleziono śladów postrzałów z broni palnej mogą być ofiarami epidemii bądź głodu.
Zbigniew Kulikowski, prokurator OKŚZpNP w Białymstoku prowadzący śledztwo: - Czyny w wyniku których zginęły osoby znajdowane na terenie ogrodu więziennego kwalifikuję jako zbrodnie przeciwko ludzkości. Miejsce to nazywam białostockim polem śmierci, ponieważ po pierwsze nie jest to cmentarz, po drugie wszystko wskazuje na to, że zbrodni i pochówków dokonywali tu zarówno okupant niemiecki, sowiecki, jak i funkcjonariusze systemu komunistycznego, a po trzecie - na podstawie oględzin znajdowanych szczątków można tu wyróżnić przynajmniej trzy przyczyny ich śmierci: głód, epidemia oraz egzekucje przy użyciu broni palnej wykonywane na miejscu. Były tu również prawdopodobnie chowane osoby zastrzelone w budynku aresztu. Charakterystyczne jest też zróżnicowanie ofiar: to mogą być przedstawiciele przedwojennej polskiej inteligencji rozstrzelani przez Niemców jako zakładnicy, Romowie zmarli na tyfus, nie można wykluczyć Żydów. Z całą pewnością są tu ofiary zbrodni komunistycznych, o czym świadczą czaszki ze śladami postrzałów metodą katyńską i pociski najprawdopodobniej z pistoletu TT. To mogą być również rodziny oficerów Armii Czerwonej, które nie zdążyły się ewakuować w 1941 r. i zostały aresztowane przez Niemców.

Dr Marcin Zwolski, historyk OBEP IPN w Białymstoku, uczestnik projektu poszukiwań pochówków ofiar terroru komunistycznego: - Cieszę się, że w tak krótkim czasie udało się wydobyć tak dużą liczbę szczątków. Fakt, że jest ich aż tyle, i że nie wiemy, jak dużo jeszcze ich będzie, jest zaskakujący, podobnie jak i to, że znaleźliśmy tak dużo szkieletów dziecięcych. Większość przekazów historycznych dotyczących zbrodni dokonywanych przez Niemców w Białymstoku wiązała się z takimi miejscami, jak Grabówka, Bacieczki czy Nowosiółki. Tymczasem okazuje się, że znaczna liczba tych ofiar może znajdować się tutaj. Przekazy dotyczące liczby osób zamordowanych w więzieniu były daleko nieprecyzyjne. Dzięki tym badaniom będzie można je zweryfikować. Ale najważniejsze jest to, że będziemy mogli wszystkie znalezione tu ofiary godnie pochować, przywrócić im należną godność. Liczę też, że choć części z nich uda się przywrócić również tożsamość.

Dr Andrzej Ossowski PBGOT/UM w Szczecinie: - Praktycznie ze wszystkich odnalezionych szczątków został pobrany materiał genetyczny do badań porównawczych (głownie z kości długich i zębów). Większość tego materiału znajduje się już w PBGOT w Szczecinie. W wypadku braku możliwości porównania tego materiału z materiałem genetycznym osób bliskich, na jego podstawie będzie można z całą pewnością określić płeć ofiar, a także ustalić, z jakiego regionu geograficznego pochodziły. Ustalenie tożsamości części odnalezionych ofiar będzie możliwe w perspektywie kilku lat. Znane są listy imienne przynajmniej części ofiar zamordowanych na terenie więzienia zarówno podczas okupacji niemieckiej, jak i w okresie powojennym. Dlatego pobranie jak największej liczby próbek materiału genetycznego od rodzin osób zamordowanych na terenie więzienia jest absolutnie kluczowe dla późniejszej identyfikacji odnalezionych szczątków. Z tego względu jeszcze raz apeluję do rodzin ofiar o oddawanie materiału genetycznego do badań porównawczych. Tylko w taki sposób będziemy mogli przywrócić imiona i nazwiska odnajdywanym szczątkom. Wszelkie informacje szczegółowe można znaleźć na stronie internetowej www.pbgot.pl

Archeolog Adam Falis: - Jest to pole grobowe wyjątkowe w skali Polski, ponieważ było wykorzystywane do pochówków prawdopodobnie przez struktury UB, niemieckich i być może sowieckich okupantów. Można też mówić o swoistej "atrakcyjności" tego miejsca dla sprawców tych zbrodni: był to teren w centrum miasta, osłonięty z kilku stron, osoby postronne nie miały tutaj dostępu. Widoczna jest pewna ekonomika wykorzystania tego miejsca: ktoś kto to robił, oszczędzał powierzchnię, choć nie miał precyzyjnych informacji odnośnie miejsca poprzednich pochówków. Pas ziemi przy ogrodzeniu, na którym zlokalizowano groby był nieużytkiem. Na pozostałej części ogrodu więziennego hodowano świnie, uprawiano warzywa, był tam również sad. Z uwagi na wielość przyczyn zgonu odnajdywanych tu ofiar: epidemia, śmierć głodowa, egzekucje wykonywane na miejscu, a także gdzie indziej, używam wobec tego pola grobowego określenia "pole śmierci".

Katarzyna Kuźniarska, antropolog, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu: - Na szczątkach widoczne były ślady postrzałów typowe dla egzekucji z broni maszynowej w okolicach klatki piersiowej zaś w czaszkach otwory po pociskach z broni małokalibrowej 6-9 mm, a także same pociski. W przypadku szczątków 15 mężczyzn stwierdziliśmy ślady postrzałów w potylicę. Ogółem czaszek ze śladami postrzałów było 21. Duża liczba szkieletów dziecięcych od wieku noworodkowego do 7 lat nosiła charakterystyczne ślady niedożywienia. Część dzieci była zabijana razem z matkami. Kilka kobiet było w ciąży. Zmiany zwyrodnieniowe widoczne na wielu szczątkach dowodzą, że mogły to być osoby, które za życia wykonywały ciężkie prace fizyczne.

Płk Wojciech Prażmowski, dyrektor Aresztu Śledczego w Białymstoku: - Tak jak przewidywano, dawny ogród przywięzienny kryje szczątki wielu istnień ludzkich, co potwierdziły wyniki kolejnego etapu prac prowadzonych przez białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Wszystkim tym osobom, których szczątki odnaleziono, należy zapewnić godne miejsce pochówku. Niebagatelną też kwestią są badania genetyczne, które z pewnością pomogą w identyfikacji ofiar spoczywających w tym miejscu. Ze swej strony chciałbym zapewnić o pełnej współpracy i pomocy, jaką mogę sam oraz funkcjonariusze i pracownicy Aresztu Śledczego w Białymstoku, udzielić zespołowi realizującemu prace ekshumacyjne. Wysiłki wszystkich Państwa, biorących udział w odkrywaniu zapomnianej historii, będę ze wszystkich sił wspierał.

Przygotował:
Tomasz Danilecki
Asystent prasowy Oddziału IPN w Białymstoku

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny