[galeria_glowna]
Ktoś zapytałby - dlaczego? Przecież energia aż rozsadzała kinową salę. Ludzie nie wiedzieli czy wstawać i bawić, czy klaskać na siedząco, muzyk ich porywała, a tylko sala była ograniczeniem. Muzycy fantastycznie wykorzystywali instrumenty, a sam Yuri Pavlovski na bębnach brzmiał co najmniej jak orkiestra kameralna. Repertuar mieli ludowy, oparty o białoruski, a po części doskonale znany i po tej stronie granicy - folklor.
Czego więc zabrakło? Staranności w przygotowaniu koncertu. Zamiast wydawać pieniądze na uroczą konferansjerkę, można było zaprosić choćby któregoś z obecnych na sali dziennikarzy Radia racja czy Biełsatu, żeby tłumaczyli zapowiedzi lidera. Jego etnograficzne opowieści fantastycznie ubarwiały koncert, tłumaczyły znaczenie każdej pieśni, tylko - nie każdy je rozumiał. A szkoda. Bo przecież Inny Wymiar ma chyba służyć łączeniu, a jak tu się łączyć i poznawać - bez tłumaczenia.
Na szczęście była muzyka, a ta łamała wszelkie bariery i porywała, Tylko, że taki koncert mógłby się odbyć i bez festiwalu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?