Prezenter nie reaguje. Gdy zbliża się do drzwi klatki swojego bloku, odwraca się i otrzymuje mocny cios pięścią w twarz. Napastnik próbuje uderzyć drugi raz. Ale tym razem prezenter odpiera atak. Krzyczy o ratunek. Napastnik ucieka. Wszystko działo się w lutowe popołudnie.
- Chodziło o kolor mojej skóry. To dla mnie oczywista rzecz - mówił dzisiaj pobity przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. Doznał urazu lewego oka i musi przejść operację.
Na podstawie zeznań Rogersa Cole-Wilsona oraz naocznego świadka powstał portret pamięciowy sprawcy. Okazało się, że to 24-letni Tomasz G. Nie przyznał się do winy.
W śledztwie twierdził m.in., że tego lutowego dnia pracował do godz. 14, następnie poszedł na siłownię, a później do domu, skąd już nie wychodził. Policjanci jednak ustalili, że w tym dniu miał wolne, a na siłowni się nie zjawił.
- Pomyliłem daty. Rano byłem u lekarza. Wróciłem do domu i nigdzie nie wychodziłem - zmienił wyjaśnienia. Wczoraj je potwierdził. - To musiał być ktoś podobny do mnie. Po wyjściu z więzienia starałem się prowadzić normalne życie. Skończyłem szkołę, znalazłem pracę, zaręczyłem się. Nie zaprzepaściłbym swoje przyszłości.
Więcej w jutrzejszym wydaniu papierowym Kuriera Porannego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?