Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Kino Świat okradzione: Przybytek narodowo-polskiej i katolickiej sztuki

Andrzej Lechowski - dyrektor Muzeum Podlaskiego
Afisz reklamowy przed kinem Świat. Czerwiec 1936 r.
Afisz reklamowy przed kinem Świat. Czerwiec 1936 r. Bolesław Augustis. Ze zbiorów Stowarzyszenia Widok.
W 1935 roku Białystok obiegła wieść, że w nocy z 24 na 25 września włamywacze skradli z kina Świat aparaturę filmową. Uznano, że dla katolickiej i polskiej ludności miasta to cios nie lada.
Dziś dalsze kinowe nowinki sprzed 80 lat. W ubiegłym tygodniu pisałem, że nowym elementem kinowej układanki w międzywojennym Białymstoku było otwarte w styczniu 1935 r. kino Świat. Sala zaprojektowana przez białostockiego architekta Antoniego Choroszuchę przypadła kinomanom do gustu. „Wszystkich, którzy widzieli skromną sylwetkę Domu Katolickiego, musiały uderzyć nieoczekiwanej wielkości rozmiary sali i jej wewnętrzne na wskroś nowoczesne, a nader gustowne urządzenie. Do sali prowadzą z hallu na dwie strony wygodne schody. Sala posiada amfiteatr i loże dookoła biegnące. Krzesła wygodne, całość utrzymana w dobrym tonie. Poprzez matowe szkła płyną na salę fale łagodnego światła”.

Publiczność zwabiona nowością kina przybywała tłumnie. Pisano, że „przemiła jest atmosfera w tym kinie, człowiek czuje się jak w niebie we własnym domu. W przerwach panuje niemal uroczysta cisza, rzekłbyś, że widz, upojon pięknymi widokami, boi się sprofanować tę salę głośniejszą rozmową”.

Sugerowano, że tak działa też premierowy film -Przeor Kordecki, który widzów wprawia w nastrój „rozpamiętywania dziejów swojego narodu”. Dodawano, że „nic w tym dziwnego, wszak przynajmniej tu zbiera się nasza większość narodowa, przynajmniej tutaj czuje się sobą i nie słyszy żargonu <> co języka polskiego nie znają”. No i właśnie ta retoryka była drugim powodem sukcesu Światu. Od początku obrało ono sobie rolę oblężonej twierdzy, zewsząd atakowanej, ale też niemożliwej do zdobycia. O kinie pisano jako o „przybytku narodowo-polskiej i katolickiej sztuki”. Wobec tego uważano, że „kino to było dla niejednego miłą, a dla <> bardzo przykrą niespodzianką, będącą nie do pomyślenia np. przed laty dwudziestu, kiedy w Białymstoku naszymi <>”. W tym, co tu ukrywać, antysemickim nastawieniu ataków dopatrywano się zewsząd. Pisano, że „ostatnio jednak można było się przekonać, że placówka ta jest solą w oku wielu osób i czynników, które z pobudek bądź ideowych bądź konkurencyjnych, wolałyby mieć przedwojenny stan naszego kulturalnego i gospodarczego posiadania w Białymstoku”. Oburzano się więc na pogłoski, że jakoby budowę kina sfinansowano za pieniądze Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Zjednoczenie, od którego parafia wziąć miała 50 tys. złotych.

Ubolewano, że recenzenci w złośliwy sposób komentują występy artystyczne w kinie. Tak było w przypadku wileńskiej Reduty Juliusza Osterwy, z którym kierownictwo Światu podpisało umowę o współpracy. W teatrze Palace występował natomiast gościnnie Teatr Miejski z Grodna. O jego występach pisano, że „spektakl był prima klasa”. Recenzent porównując występy grodnian i wilnian, a w kontekście białostockim żydowski Palace i chrześcijański Świat, pisał: „odwiedzająca Białystok Reduta (zakontraktowana jak wiadomo przez katolickie kino-teatr Świat) w porównaniu z zespołem teatru grodzieńskiego, jego obsadą, jego kierownictwem i wykonaniem - może się schować”.

Poczucie permanentnego ataku podsycały też głoszone opinie, które chętnie nagłaśniano. Wspominano, że „wśród społeczeństwa katolickiego ktoś prowadzi wrogą akcję przeciwko nowopowstałemu koło fary kino-teatrowi Świat. Po mieście chodzą jacyś oburzeni panowie, odwiedzają domy katolickie i zbierają podpisy na jakimś proteście przeciwko urządzaniu teatru w Domu Katolickim”. Na tych wyolbrzymionych opiniach budowano wizerunek atakowanego Świata, uderzając w podniosłe tony w jego obronie. Pisano, że „można byłoby ubawić się z podobnego rodzaju informacji, gdyby w tym wszystkim nie było systematycznej roboty, wprawdzie szytej dość grubą nicią, a przez to wyraźnie odsłaniającej kulisy konkurencji, której jest nie w smak wybudowanie Domu Katolickiego i urządzenie jedynego pierwszorzędnego polsko-katolickiego kino-teatru w wojewódzkim mieście Rzeczpospolitej Polskiej”.

Wyszukiwanie wszelkich przejawów nawet mało istotnej krytyki uzasadniać miało linię repertuarową kina. W kwietniu 1935 r. pisano, że „dyrekcja katolickiego kina Świat w Wielkim Poście stanęła na wysokości zadania w umiejętnym doborze sztuk granych w tym czasie. Oprócz paru udanych obrazów kinowych grupa artystów warszawskich z powodzeniem i ku zadowoleniu ogółu odegrała szt. teatr. „Św. Genowefa”, „Golgotę” i są w trakcie przygotowań do odegrania szt. Misterium Christi”. Ta Światofobia miała też i swoje ujemne skutki w samej społeczności katolickiej. Jutrzenka Białostocka, wydawane przez parafię Św. Rocha, złośliwie skomentowała linię programową tygodnika Zjednoczenie Katolickie, którego redaktorem naczelnym był ksiądz Aleksander Chodyko, proboszcz fary. Jutrzenka donosiła więc, że „opisywanie wciąż tego co się dzieje w kościele farnym, na plebanii i w kinie Świat i tak w kółko Macieju - to stanowczo za mało”.

Ale miał też atak na Świat i kryminalny wątek. W 1935 r. Białystok obiegła wieść, że w nocy z 24 na 25 września włamywacze skradli z kina całą aparaturę filmową. Uznano, że „dla ludności katolickiej i polskiej miasta to cios nie lada, zwłaszcza gdy się zważy, że kino Świat jest jedną z nielicznych w większym stylu placówek kulturalnych, rozwijającą się powoli lecz stale i mające duże zadłużenie”.

Nie omieszkano dodać morału w antysemickim sosiku, że skoro już coś polskiego powstało w Białymstoku „to zawsze zostanie okradzione i to tak skutecznie, że powstać na nowo już nie ma mocy i siły i likwiduje się również ku wielkiej radości, ale nie aryjów”.

Odrodzenie ograbionego kina było trudnym zadaniem kierującego nim Albina Brzostowskiego. Ten znany w mieście księgarz i działacz społeczny szybko pokonał przeszkody. Kino ruszyło. Wyświetlano produkcje, nie tylko polskie. Na ekranie pojawiała się i Shirley Temple, i Pola Negri. Były rozmaite dramaty pod wiele mówiącymi tytułami: Tajemnicza Dama czy Doktor X reklamowany jako „film tylko dla ludzi o mocnych nerwach”. Pokazywano tu też nakręcony „ku uczczeniu 125-ej rocznicy urodzin Fryderyka Chopina wzruszający do łez dramat p. t. Piewca Wolności”.

Albin Brzostowski w lutym 1936 r. zrezygnował z prowadzenia kina. Jego następcą został Kazimierz Jędrychowski.








Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny