Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasztor Sióstr Miłosierdzia w 1820 r.

Wiesław Wróbel - Biblioteka Uniwersytecka
Zajrzymy do wnętrza klasztoru w czasach jego świetności.

Umożliwia to cenny dokument przechowywany w zbiorach Biblioteki Litewskiej Akademii Nauk - wizytacja przeprowadzona w 1820 r. przez ks. Andrzeja Pohla, pierwszego wizytatora prowincji litewskiej Księży Misjonarzy i dyrektora Sióstr Miłosierdzia. Zawiera ona obszerny i szczegółowy opis wnętrza budynku, który pozwala na dokonanie bardzo precyzyjnej rekonstrukcji stanu klasztoru i szpitala 3 lata po śmierci Marii de Broc oraz 52 lata od fundacji.

Zewnętrzny wygląd gmachu klasztornego w 1820 r. różnił się od stanu dzisiejszego jedynie pewnymi detalami, w tym przede wszystkim nieco odmiennym kształtem dachu, który był pokryty dachówką (a nie blachą miedzianą) oraz tablicą upamiętniającą Branickiego jako fundatora klasztoru, umieszczoną nad głównym wejściem.

Główne wejście ulokowane w środkowym ryzalicie prowadziło do niewielkiej sieni, z której można było przejść do parlatorium (czyli miejsca spotkań sióstr z gośćmi) oraz do kwater zajmowanych przez kapelana klasztornego. Został on ustanowiony w 1784 r. przez Elżbietę z Taylerów Ebschelewiczową i jej zięcia podpułkownika artylerii Jana Cichońskiego, którzy za zgodą biskupa wileńskiego Ignacego Massalskiego przenieśli w 1784 r. do białostockiego klasztoru altarię funkcjonującą dotychczas przy kościele parafialnym w Zabłudowie.

Kapelan miał stale mieszkać przy szpitalu i służyć chorym z obowiązkiem codziennego odprawiania mszy w kaplicy na piętrze oraz modlitwy za fundatorów. Co ciekawe, w 1820 r. na jednej ze ścian pokoju zajmowanego przez kapelana wisiał portret króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (może pamiątka jego wizyty w klasztorze w 1793 r.?).

Za wydzieloną sionką znajdowała się właściwa sień z ustawionym tu maglem i schodami na piętro. Z niej na lewo przechodziło się do pomieszczeń zajmowanych przez służące oraz dalej do kuchni, solidnie zaopatrzonej w sprzęty, m.in. kadź na wodę, szafy i specjalny stół z nożem do krojenia chleba. Po prawej stronie głównej sieni znajdował się refektarz, a więc miejsce wspólnych posiłków zakonnic. Na środku znajdował się duży stół ciągnący się wzdłuż pomieszczenia, przy którym stała ławka dla spożywających. Pokój zaopatrzony był dodatkowo w piec i kominek oraz okienko do wydawania posiłków. Na jednej ze ścian wisiał okazały krucyfiks „snycerskiej roboty” i malowane na płótnie portrety św. Wincentego a Paulo i św. Ludwiki de Marrillac (le Gras), na drugiej zaś dwa portrety fundatorów klasztoru - Jana Klemensa Branickiego i jego żony Izabeli z Poniatowskich.

Z refektarza dodatkowe drzwi prowadziły do pomieszczenia gospodarczego, z którego było możliwe wejście do pomieszczeń parterowych nowo dobudowanej części klasztoru, służących głównie jako magazyny klasztorne.

Drewniane schody w środkowej części parteru prowadziły na piętro i ulokowaną tam sień, z której możliwe było przejście do trzech pomieszczeń: na wprost do kaplicy klasztornej, na lewo do części szpitalnej przeznaczonej dla kobiet oraz na prawo do części zajmowanej przez mężczyzn. Sień na piętrze ozdabiało pięć obrazów malowanych na płótnie, przedstawiających różnych świętych.

Kaplica miała skromną formę - w niszy ściennej ustawiona była mensa ołtarzowa z portatylem i cyborium, nad którym znajdował się obraz Jezusa Ukrzyżowanego. Kaplica była bogato wyposażona w aparaty i paramenta kościelne.

Z sieni oraz z kaplicy można było przejść do pomieszczeń szpitalnych po obu stronach. Pierwotna fundacja Branickiego pozwalała na utrzymywanie 12 łóżek - po sześć dla kobiet i mężczyzn. Dzięki ofiarności ks. Ignacego Oskierki, kanonika wileńskiego oraz ks. Jana Daniszewskiego, dziekana knyszyńskiego w latach 1778-1787 liczba łóżek została powiększona do 18. Każda z sal dla chorych miała po 9 łóżek zaopatrzonych w firanki, materace i pościel, przy nich zaś ustawione były stołki z tackami i szafki. Co ważne, każda z sal posiadała niezależne „miejsca naturalnej potrzebie” zaopatrzone w sedesy.

Po stronie męskiej w dalszych pomieszczeniach ulokowana była klasztorna apteka, natomiast po stronie kobiecej Siostry Miłosierdzia prowadziły dodatkowo szkółkę żeńską, w której przyuczały dziewczynki z rodzin znajdujących się pod opieką szpitala. W 1820 r. odnotowano aż 47 uczennic.

Obok sali żeńskiej i szkółki znajdowało się pomieszczenie tzw. westiarni, czyli składu odzieży i bielizny. Wizytator odnotował, że było tam w zapasie np. 250 koszul, 150 prześcieradeł i 90 powłok na pierzyny.

W kolejnych pomieszczeniach po stronie żeńskiej znajdowało się dormitorium sióstr, gdzie stało pięć łóżek z szafkami, na ścianach wisiały obrazy świętych, a pokój ogrzewał piec. Z dormitorium bezpośrednio sąsiadowała stancja przełożonej, zaopatrzona w łóżko, biurko, szafę oraz kilka obrazów i duży krucyfiks. Ważną częścią stancji była biblioteczka licząca 68 tytułów, w tym rękopiśmiennych ksiąg przychodów i rozchodów, spis przyjętych do szpitala oraz literaturę z zakresu teologii i medycyny. Cały zespół mieszkalny dla sióstr uzupełniało niewielkie infirmarium. W tym czasie w klasztorze żyło i pracowało sześć sióstr: przełożona Wiktoria Rościszewska, infirmarka Gertruda Wróblewska, westiarka Joanna Drewnowska, mistrzyni Marianna Kowalska, gospodyni Katarzyna Mierzejewska i kuchenna Kunegunda Hryniewicka.

Tak oto wyglądał klasztor w latach świetności, sprawnie działający na rzecz biednych, chorych i kalekich, przede wszystkim dzięki zaangażowaniu i ofiarności sióstr oraz hojnym fundatorom, którzy wspierali je w tym pobożnym przedsięwzięciu. Ale w kolejnych latach nad klasztorem zaczęły zbierać się czarne chmury, zwiastujące jego kres i likwidację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny