Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gadzinówka. Prasa okupanta to nie nowość w Polsce

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Kurier Białostocki był jedną z gadzinówek wydawanych przez okupanta
Kurier Białostocki był jedną z gadzinówek wydawanych przez okupanta
Gad w odniesieniu do ludzi, to ktoś podły, budzący odrazę. Natomiast gadzinówki pojawiły się na ziemiach polskich w połowie XIX wieku, a nazwa tych gazet utrwaliła się w latach 80. tamtego stulecia. Ich rozwój przypadł na okres okupacji sowieckiej i niemieckiej podczas II wojny światowej.

Najbardziej znanym przykładem gadzinówki podczas II wojny światowej był "Nowy Kurier Warszawski", natomiast w naszym mieście kolportowano między innymi "Kurier Białostocki" i egzemplarz tej gadzinówki mam przed sobą.

Dane podstawowe: data 10 marca 1944 rok, numer 11, ale rok wydawania dopiero pierwszy, cena 20 fenigów. Adres: Reinharda Heydricha (Słonimska) 9, a redaktor odpowiedzialny Karol Ziemski, o którym nic mi nie wiadomo.

Czy w ogóle istniał taki? Jeśli tak, to udawał Polaka, jako renegat zaprzedał się hitlerowcom. Nazwisk autorów artykułów w zasadzie nie podawano, a jeśli pojawiał się podpis, to w rodzaju: Litwin z Grodna, Złynajan, Jan znad Łyny.

Taka metoda miała chronić przed wyrokiem ze strony podziemia polskiego i opluwaniem przez sąsiadów. Obiektywnie trzeba natomiast stwierdzić, że użyty język polski był na zupełnie przyzwoitym poziomie, a korekta wręcz doskonała.

Na pierwszej stronie duży tytuł głosił: "Kilka tysięcy anglo-amerykańskich jeńców w niewoli niemieckiej. Przyczółek Nettuno dalej ściśnięto. Ponowne wielkie naloty na Londyn powodują pożary i zniszczenia".

Na frontach, zwłaszcza wschodnim, wojska niemieckie szybko zmierzały ... w kierunku Berlina, czyli odwrotnym od zaplanowanego, a w "Kurierze Białostockim" święciły triumfy. W jednym tylko miejscu cenzor chyba ze zmęczenia przymknął oko, bo ujawniono, że "na północnym odcinku frontu wschodniego z początkiem tygodnia wojska niemieckie odbijały się dalej planowo od nieprzyjaciela". Odbijały się z szybkością piłki kopniętej przez bramkostrzelnego napastnika. Mówiąc wprost - nawiewały.

Na pierwszej stronie nie mogło zabraknąć materiału o Katyniu i to była jedyna prawdziwa informacja z kategorii większych i ważniejszych.

"Kurier" doniósł, że w Katyniu odbyła się uroczystość ku czci zamordowanych tam polskich oficerów. Anonimowy komentator napisał, że sowieccy mordercy kazali odgrywać generał-majorowi Berlingowi komedię na grobach swych byłych kolegów.

"Niedługo dowiemy się, że 45 milionów zamordowanych lub zmarłych, z głodu padłych poddanych sowieckich też są ofiarami niemieckiego czy innego "faszystowskiego" terroru".

Pod tekstem widniała karykatura :"Krokodyle łzy nad Katyniem". Płaczący Stalin stoi przed pomnikiem z napisem "Tu spoczywa 11 000 dzielnych oficerów polskich zamordowanych nie przez bolszewików". A w podpisie są słowa: "Jeszcze więcej łez, Stalinie, ostatecznie ludzie wówczas nawet uwierzą, że to Niemcy wymordowali w 1917 roku rodzinę carską".

W sumie szmatławe to dziennikarstwo, ale w odniesieniu do prawdziwej zbrodni NKWD.
Zaiste diabelskie wywody znalazły się w dobrze wyeksponowanym tekście "Najtrwalsza zapora". Pierwsze zdania brzmiały, jak w czasopiśmie najprzykładniejszej parafii lub diecezji; "W czterdziestodniowym okresie Wielkiego Postu myśli i uczucia nasze, bardziej niż kiedykolwiek w roku, zwracają się ku Bogu, ku Kościołowi (...) Szczególnie dla nas Polaków rola Wiary Chrześcijańskiej, znaczenie Kościoła Powszechnego ma nieocenioną i niezgłębioną wartość duchową i faktyczną." I tak dalej w sytuacji, kiedy w obozach koncentracyjnych oprawcy hitlerowcy mordowali masowo księży polskich, organizowano łapanki na wychodzących ze świątyń, odrzucono podstawowe wartości i prawdy Boże. Więc po co ten wstęp?

Ano po to, by z wiary katolickiej uczynić "najtrwalszą zaporę" przed zalewem bolszewickim. Trzeba - dowodził autor - stanąć razem z Niemcami w imię wskazań Chrobrego, Batorego, Kościuszki i Piłsudskiego także. "W 1939 roku zaprzepaściliśmy swą misję". Taka była istota "gadzinówki" odwołującej się do sentymentów polskich, a promującej racje hitlerowskie.

Nie starczy miejsca na dokładniejszy przegląd zawartości, więc tylko dodam kilka tytułów i tematów z przeglądanego "Kuriera Białostockiego". Oto one: wojska niemieckie uratowały zabytki watykańskie, "Churchill tańczy według piszczałki Stalina", "Adam Mickiewicz o żydach" (z małej litery), wiersz - klątwa "Partyzany".

Przychylność czytelników miał zapewnić "Kącik religijny" z tekstami świętymi na trzecią niedzielę Postu, statystyką ślubów, urodzin i zgonów oraz prośbą do Wielebnych Księży Proboszczów o nadsyłanie zestawień miesięcznych.

Jacyś anonimowi czytelnicy błagali (koń by się uśmiał!), by "Kurier Białostocki" ukazywał się częściej ("Jedyną moją rozrywką jest gazeta naprawdę kochana..."), inni nadsyłali ponoć wiersze do redakcji z prośbą o wydrukowanie (pani Lira z Gródka przekazała wierszyk "Samogon jest zgubą ludzkości"). Ukazały się nawet dwa ogłoszenia matrymonialne, pan Czesio, kawaler z Białegostoku, lat 24, poszukiwał panny "bez różnicy wieku, z dobrym charakterem". Może na wspólny wyjazd na roboty do III Rzeszy?

Tę swoistą sielankę kończyły dwa komunikaty, które więcej mówiły niż długaśne artykuły. Pierwszy był niezmiernie lakoniczny: "Zaciemniamy: od godz. 18.25 do godz. 5.40" (bynajmniej nie w celach romantycznych). A w drugim redakcja informowała, że z powodu wyczerpania nakładu, dalszych zamówień na prenumeratę się nie przyjmuje. Po prostu brakowało papieru i mocy drukarskich, bezwzględne pierwszeństwo miały potrzeby frontowe. Nasuwa się jednak i pytanie poważniejsze, czy rzeczywiście nie brakowało w Białymstoku i całym okręgu głupców, którzy byli skłonni czytać gadzinówkę? A oprócz wydawanej w języku polskim ukazywała się i białoruska "Nowa Daroga". Czy ktoś zachował jej egzemplarz?

Czas gadzinówek się skończył, wolność niestety sprzyja wydawaniu brukowców.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny