Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Stołypin - premier Rosji, gubernator grodzieński. Różnice w postrzeganiu

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Pomnik Wolności odsłonięty w Grodnie w 1921 r. (z prawej) oraz odsłonięcie tablicy Stołypina w Grodnie 23 września. W środku ambasador Rosji.
Pomnik Wolności odsłonięty w Grodnie w 1921 r. (z prawej) oraz odsłonięcie tablicy Stołypina w Grodnie 23 września. W środku ambasador Rosji.
W Grodnie odsłonięto tablicę poświęconą gubernatorowi Stołypinowi. W Polsce popularne były dwa określenia związane ze Stołypinem: krawaty stołypinowskie (pętle zakładane skazanym przez specjalne sądy doraźne) i wagony stołypinki do transportu więźniów na zsyłkę w głąb Rosji.

Martwi mnie, że nikt nie chce pisać o Grodnie, choć to tak blisko. Przypominamy sobie o grodzie nad Niemnem dopiero wtedy, gdy dzieje się tam coś osobliwego. Z kolegą profesorem Janem pojechaliśmy do Grodna w celach jak najbardziej pokojowych, w ramach współpracy obu uniwersytetów. Pogoda dopisała, dolar miał się bardzo dobrze (wymiana po 7,2 tys. rubli), napitki lidzkie (kwas i nowe piwo, zwane białym) są bez zarzutu.

Powodem wyjazdu były konferencja naukowa i dyskusja okrągłego stołu. Tę pierwszą zorganizowano w 110. rocznicę powstania guberni grodzieńskiej, tę drugą ku czci Piotra Arkadiewicza Stołypina, premiera Rosji, ale także gubernatora grodzieńskiego.

Wypada przypomnieć, że w 1843 r. do guberni grodzieńskiej dołączono obwód białostocki, czyli 4 ówczesne powiaty: białostocki, bielski, drohicki vel drohiczyński (ten uległ likwidacji) i sokólski. Następnie do sierpnia 1915 r., czyli do ewakuowania się wojsk carskich, była to i "nasza" gubernia.

Natomiast Piotr Stołypin był w latach 1902 - 1903, przez niemal 10 miesięcy, "naszym" gubernatorem. Zwracam uwagę moim adwersarzom na użyty cudzysłów i szkoda miejsca, bym ową naszość tłumaczył. Dodam, że historycy grodzieńscy, głosząc referaty na udanej sesji dyplomatycznie pomijali wątki białostockie. Osobiście tego żałuję, bo mają u siebie bogate archiwalia i bylibyśmy im wdzięczni za wszelkie kwerendy. Więcej emocji wzbudził "okrągły stół", w rzeczywistości nie aż tak okrągły i właściwie bez dyskusji, za to z mowami dostojników, w tym ambasadora Rosji i miejscowego gubernatora. Były jednak krótkie referaty historyków, zabrałem też głos, by zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo stworzenia rocznicowej legendy "wielkiego reformatora" i patrioty rosyjskiego, bo te epitety powtarzano najczęściej.

W Polsce popularne były dwa określenia związane z Piotrem Arkadiewiczem: krawaty stołypinowskie (pętle zakładane na szyjach osób skazanych przez specjalne sądy doraźne) i wagony stołypinki. Stołypinką był transportowany na północ więzień Ryszard Kaczorowski, który przekazał mi opis wnętrza wagonu. Wewnątrz dzieliły się na część mieszkalną i towarową, miały specjalne boksy dla zwierząt domowych, uchodziły za pojazdy luksusowe. Zbudowano je tak solidnie, że przetrwały do czasów sowieckich i zostały zamienione na więźniarki. Konstanty I. Mogilewskij, prominentny a sympatyczny gość z Moskwy, wytłumaczył, że stołypinki powstały w początkach XX w. do przewozu dobrowolnych osadników syberyjskich, a takimi byli założyciele wsi Białystok pod Tomskiem. Mogilewskij podał także informację, że Stołypin objeżdżając gubernię grodzieńską zatrzymał się m.in. w Sokółce, Białymstoku (chyba dwukrotnie), Bielsku Podlaskim, Hajnówce, Białowieży i kilku innych miastach naszego województwa. Z kolei prof. Walery Czerepica odnalazł materiały dotyczące wyjaśniania przez Stołypina w 1903 r. przypadków policmajstra białostockiego.

Piotr Stołypin był bez wątpienia wielką postacią, długa jest lista jego zasług i chwalebnych cech charakteru. Zasłużył się dla Grodna, miał sentyment do tego miasta, czego dowodem i fakt, że dla długo oczekiwanego syna stąd wziął niańkę, a ta zginęła w zamachu, osłaniając młodzieniaszka. Z Polakami miał Stołypin kontakty wcześniej, gdy mieszkał i pełnił funkcję marszałka szlachty w powiecie, a potem i w całej guberni kowieńskiej. Wracał zresztą często w te strony, zostawił tu majątek. Cenił bardzo kulturę polską i interesował się zwyczajami ziemian, ale na pytanie, kiedy Polacy przestaną być traktowani w Rosji jako obywatele dalszej kategorii, odpowiedział krótko: jak staną się lojalni wobec cara i państwa. Również rozwój Białorusinów i Ukraińców widział tylko w ścisłych związkach z Rosją, państwem mającym rozwijać się gospodarczo i cywilizacyjnie, ale pod silną władzą carów, z karłowatą i lekceważoną Dumą, namiastką parlamentu.

Piotr Stołypin

Zabierający głos z dumą mówili o budowanych pomnikach Stołypina, jeden z nich stanie w Moskwie i to tak, by każdy premier Rosji mógł spojrzeć - według słów Putina - w oczy Piotra Arkadiewicza. Po obradach odbyła się uroczystość odsłonięcia okazałej tablicy gubernatora grodzieńskiego Stołypina. Tablicę umieszczono na historycznym gmachu, w którym znajdował się gabinet Stołypina. Na tym samym gmachu, tylko z drugiej strony, wisi znakomicie utrzymana tablica ku pamięci Feliksa Edmuntowicza Dzierżyńskiego, a obok mieszczą się grodzieńskie władze obwodowe. Dodam jeszcze, że Stołypin miał pomnik w Grodnie, który zabrali niemieccy okupanci w czasie I wojny światowej i pewnie przetopili na armaty. W okresie międzywojennym niemal w tym samym miejscu stanął Pomnik Wolności odsłonięty 4 października 1921 r. z udziałem marszałka Józefa Piłsudskiego i generała Edwarda Rydza-Śmigłego. Obecnie zaś dominuje w rejonie historycznego placu Tyzenhauza ogromny pomnik wodza rewolucji Włodzimierza Ilijcza Lenina. Czym jeszcze zaskoczy nas w grodzie nad Niemnem muza Klio?

Artysta uwypuklił na piersi Stołypina order. Zrobił to z rozmysłem i zasadnie. Zamachowiec 5 września (18 według nowego kalendarza) 1911 r. oddał dwa strzały do premiera Rosji, jeden pocisk tylko zranił rękę, drugi odbił się właśnie od orderu św. Włodzimierza, dzięki czemu nie trafił w serce. Uznano to za cudowne zdarzenie, stan zdrowia ofiary zamachu zdawał się nie budzić obaw. Okazało się jednak, że nastąpiło zakażenie organizmu i na nic zdały się późniejsze wysiłki lekarzy. A przyczyną zakażenia były maleńkie odłamki metalu i doczepione do nich odrobiny materiału. Byli i tacy, którzy twierdzili, że zamach był dobrodziejstwem dla Stołypina, bo car nie potrzebował już reformatora, odwróciły się od niego wszystkie większe partie i ugrupowania polityczne. Co też ciekawe, zamachowiec miał powiązania z carską Ochraną, od wysokiego funkcjonariusza tajnych sił dostał bilet do teatru w Kijowie, gdzie podczas przerwy podbiegł do Stołypina i wyciągnął broń.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny