Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Troczewski - nauczyciel legenda. Dawał temat klasówki i wychodził.

Alicja Zielińska
Zbigniew Troczewski na fotografiach z rodzinnego albumu
Zbigniew Troczewski na fotografiach z rodzinnego albumu
Był jednym z najwybitniejszych białostockich pedagogów. Polonista, erudyta, wychowawca wielu pokoleń młodzieży. Nauczyciel z pasją i misją - mówią do dziś o Zbigniewie Troczewskim jego wychowankowie. Zmarł 30 lat temu.

Msza w intencji Zbigniewa Troczewskiego

Msza w intencji Zbigniewa Troczewskiego

24 sierpnia o godz. 18, w 30 rocznicę śmierci Zbigniewa Troczewskiego, w kościele na cmentarzu św. Rocha w Białymstoku zostanie odprawiona msza święta w jego intencji.

Był warszawiakiem, los go jednak na stałe związał z Białymstokiem. Urodził się 29 grudnia 1904 r. Ojciec Karol był budowniczym kolei, działaczem społeczno-oświatowym, synem powstańca z 1863 r. - opisują sylwetkę Zbigniewa Troczewskiego jego uczniowie, Henryk Czarniawski i Jerzy Koszewski. Matka Zofia z domu Rzewuska pochodziła również z rodziny o tradycjach patriotyczno-powstańczych, zmarła, gdy Zbigniew miał trzy lata. W wieku 17 lat traci ojca, zostaje sam.

Po ukończeniu gimnazjum wyjeżdża do Lwowa do krewnych, tu zdaje maturę. Kończy filologię polską i historię sztuki na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, następnie robi doktorat. Po studiach uczy polskiego w różnych szkołach.

Po pewnym czasie udaje się do Białegostoku. Podejmuje pracę w Żeńskim Gimnazjum i Liceum Zeligmana. Tu poznaje i poślubia w 1935 r. Eugenię Czubówną - nauczycielkę historii. W czasie okupacji oboje biorą udział w tajnym nauczaniu. W 1944 r. po reaktywowaniu Gimnazjum i Liceum Handlowego Zbigniew Troczewski zostaje nauczycielem języka polskiego, a w 1946 r. w Państwowym Gimnazjum i Liceum Żeńskim nr 1 (obecnie im. Zygmunta Augusta).

Czasy są ciężkie, trwa nagonka stalinowska, której ofiarą pada również profesor Troczewski. Podczas pracy w Technikum Geodezyjnym zostaje oskarżony o poglądy antypaństwowe. A powód był taki, że na jednej z lekcji polskiego poświęconej gramatyce, temat stanowiły wyrazy będące zrostami i złożeniami. Kiedy profesor jako przykład podał zmartwychwstanie, któryś z uczniów powiedział Wielkanoc. To wystarczyło, został zwolniony. Dostał wilczy bilet z zakazem zatrudnienia w szkołach.

Pracował w bibliotece Akademii Medycznej, wydziale zdrowia rady narodowej, Towarzystwie Wiedzy Powszechnej, PCK. Dopiero w 1956 r. przywrócono mu prawo nauczania w szkołach średnich.

Bardzo dbał o samodzielność myślenia, rozwijanie aktywności. Słynne były procesy szkolne, organizowane z jego inicjatywy, podczas których młodzież przeprowadzała sądy nad romantyzmem i pozytywizmem. Do wszystkich mówił po imieniu. Przy czytaniu wypracowania każdego ucznia zapraszał za katedrę. Tematy dawał niezwykłe i zaskakujące, pobudzające do myślenia, jak np. "Wczesna starość i wieczna młodość", "Nawet w kałuży wody widać odbicie słońca".

Lekcje języka polskiego to nie były wykłady lecz wspólne przemyślenia całej klasy, inicjatywy i dyskusje - do dziś pamiętają to wszyscy jego uczniowie. Profesor uzupełniał je wiadomościami z historii Polski, malarstwa - przynosił zawsze teczkę wypchaną artykułami, albumami. Za swój cel uważał oddziaływanie na uczniów, kształtowanie ich osobowości.

Na lekcjach wychowawczych wpajał nam w dyskretny sposób normy etyczno-moralne. Wśród nich zaś szczególnie akcentował zasadę: Starajcie się żyć tak, aby nie wam, lecz innym z wami było dobrze.
Miał rozległe zainteresowania. Pasjonował się turystyką i fotografią. Organizował wycieczki, prowadził kółko literackie i fotograficzne, wystawiał sztuki teatralne: “Kordiana" , “Antygonę", "Pana Tadeusza", a na Dzień Kobiet uczniowie występowali w strojach z danej epoki.
Był też publicystą, pisał artykuły i recenzje w różnych pismach. W latach 1947-51 był kierownikiem literackim w Teatrze Dramatycznym im. Al. Węgierki.

- Posiadał wielką charyzmę. Na klasówce podawał temat wypracowania i sam wychodził. Nikt nie odważył się sięgnąć po pomoc, choćby miał dostać dwóję - wspomina Agnieszka Krystyna Małachowska. - Jako zapalony krajoznawca i turysta, został przewodnikiem wycieczek. Organizował pracownicze wycieczki do Krakowa i Zakopanego, nad morze do Gdańska, a przede wszystkim do Warszawy. Zwykle prowadził też wycieczki do teatru. W pociągu wygłaszał prolog przed spektaklem, podobnie jak kiedyś w teatrze na scenie. Byłam kiedyś z nim na takiej wycieczce, zostawił mi wtedy pod opieką teczkę z pieniędzmi i dokumentami.

Jego małe mieszkanie przy ul. Krakowskiej 11, ze sporą biblioteką, otwarte było stale dla młodzieży. Mówiono, że co najmniej kilku uczniom profesor dofinansował studia. Swoje buty potrafił oddać potrzebującemu chłopakowi. Biednym finansował też wycieczki. Ciągle był zajęty i ciągle się śpieszył. Często nie chodził chodnikiem, lecz - pędził ulicą przy krawężniku - w białym lnianym garniturku z rozwichrzoną czupryną i szeroko otwartymi oczami. Czasem jechał damką, rowerem pożyczonym od żony - jak mawiał, i wymijał szybko innych rowerzystów.

- Po przejściu na emeryturę profesor nie stracił kontaktu z młodzieżą. Był nie tylko naszym nauczycielem i wychowawcą ale także przyjacielem, który zawsze służył pomocą nie tylko w sprawach szkolnych, ale również w trudnych sytuacjach życiowych. Korespondował, spotykał się, wspierał, radził. Przygotowywał bezpłatnie nasze dzieci do matury - opowiada Aniela Mazur.

Zbigniew Troczewski zmarł 24 sierpnia 1980 r. na zawał serca. Miał 76 lat. Zimą tego roku, w 105 rocznicę urodzin jego uczniowie wydali zbiór wspomnień o swoim ukochanym profesorze. Książka “Dr Zbigniew Troczewski jako nauczyciel szkół ekonomicznych w Białymstoku" ukazała się pod redakcją Henryka Czarniawskiego, Anieli Mazur i Barbary Prokopczuk.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny