Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za pomoc w remoncie Wawelu otrzymali pamiątkowe tabliczki

Waldemar Bałda
Zamek w Krakowie
Zamek w Krakowie Fot. sxc.hu
Tabliczki są skromne - prostokątne bloczki jasnego piaskowca szydłowieckiego - ale akcja, którą upamiętniają, piękna i szlachetna, bo dotyczyła odnowienia Wawelu.

Było to pierwsze ogólnonarodowe przedsięwzięcie dobroczynne, podjęte po odzyskaniu przez Polskę w 1918 roku niepodległości. Wzięło w nim udział całe społeczeństwo, także białostoczanie. Szefujący Kierownictwu Odnowy Wawelu wybitny konserwator, profesor Politechniki Lwowskiej, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie Adolf Szyszko-Bohusz wystąpił w 1920 roku z apelem do Polaków. W odezwie napisał: "Roboty na Wawelu nie należą rzeczywiście do konieczności państwowej. Wobec innych pilniejszych prac są one luksusem - nie trzeba jednak zapominać, że istnieją takie roboty, których wykonania domaga się od nas honor Polski.
Prace, które bez przerwy trwały pod rządem zaborczym i w najgorszych chwilach wojny światowej, w wolnej Polsce przerwane być nie mogą, a postarać się o to powinno samo społeczeństwo".

Zabrakło pieniędzy

Chodziło o usuwanie z Wawelu śladów dewastacji, dokonanych przez Austriaków, którzy urządzili na królewskim wzgórzu m.in. koszary wojskowe, o przywrócenie symbolowi polskiej państwowości utraconej świetności.

Konserwację prowadzono od 1905 roku, i kiedy efekty były już dobrze widoczne, nad zamkiem zawisło niebezpieczeństwo przymusowego przerwania prac. W 1920 roku bowiem budżet młodego państwa zmuszony był drastycznie obniżyć wysokość dotacji, a potem całkiem je wstrzymać. Toczący kosztowną wojnę z Rosją bolszewicką, obciążony spłatą długów, pozostałych po zaborcach, dysponujący niewielkim budżetem, rząd stracił możliwość przekazywania niezbędnych kwot - a to groziło zaprzepaszczeniem dorobku 15-letnich wysiłków.

Rodacy, pomóżcie

W tej sytuacji prof. Szyszko-Bohusz zwrócił się o pomoc do rodaków. Akcja, którą zainicjował, polegała na wykupywaniu symbolicznych cegiełek - każda kosztowała tyle, ile potrzeba było na opłacenie jednego dnia robót konserwatorskich. Początkowo cena wynosiła 30 tysięcy marek polskich, potem 100 tysięcy, pół miliona, 90 milionów, gdy zaś do obiegu weszły złotówki - 50, a następnie 200 zł.
Na wawelskie wezwanie Polacy zareagowali gremialnie. W pierwszym roku prowadzenia zbiórki (najtrudniejszym, bo bez państwowych dotacji) ufundowano 1661 dniówek, w 1922 już 2498, a w 1923 - 1902. Taka ofiarność odsunęła widmo zmarnowania dotychczasowych wysiłków, pozwoliła w pełni zrealizować program rewaloryzacji kamieniarskiej i murarskiej fasady wschodniej zamku wraz z Kurzą Stopką, Pawilonem Gotyckim i Lubranką (czyli Basztą Senatorską), udostępnić wykopaliska romańskie, uporządkować północne stoki wzgórza oraz rozpocząć restaurację wnętrz. Wpływy ze zbiórki Kierownictwo Odnowy szacowało na ponad 60 tys. dolarów.

W zamian za udział w akcji każdy darczyńca miał być honorowany własną cegiełką - kamienną płytką o treści, zawartej w przekazie pieniężnym - umieszczoną w murze oporowym północnego stoku, poniżej Bramy Herbowej. Ze względu jednak na ilość wpłat oraz wynikające z niej problemy finansowe (koszty wykonania tabliczek) i techniczne (brak miejsca), tej obietnicy nie dotrzymano. W murze cegiełkowym znalazło się jedynie 735 upamiętnień (niektóre, mniej odporne na działanie krakowskiego powietrza, wymontowano i zastąpiono innymi, wydobytymi z magazynów).

Cegiełki na imieniny wojewody

Wśród nich są dowody ofiarności białostockiego społeczeństwa. Traf chciał: wyłącznie wojskowych. Obok siebie widnieją bowiem potwierdzenia trzech kolejnych (opatrzonych numerami 642, 643 i 644) darów, wniesionych przez: oficerów, urzędników wojskowych i państwowych Dowództwa Okręgu Generalnego Białystok, oficerów i szeregowych kadry i 2. Batalionu 42. Pułku Piechoty oraz Szpital Wojskowy nr 2.

Cegiełki wykupili ponadto: Rada Miejska i Magistrat, Miasto Białystok, urzędnicy Okręgowej Dyrekcji Odbudowy; z dedykacją "Imienia Jana Webera"), pracownicy oddziału Polskiej Dyrekcji Ubezpieczeń Wzajemnych oraz oddziału Banku dla Handlu i Przemysłu w Warszawie, "Grono Prawników w Białymstoku", Koło Towarzystwa Nauczycieli Szkół Średnich, Bolesław Szymański oraz Jan Żurakowski, naczelnik Wydziału Rolnictwa i Weterynarii Województwa. A urzędnicy województwa złożyli wojewodzie inż. Stefanowi Popielawskiemu w imieninowym darze 2 września 1923 roku aż trzy cegiełki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny