Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał kupić morfinę, dostał szczepionkę na choroby weneryczne

Kamil Śleszyński
Rzekoma morfina okazała się szczepionką kupioną w składzie aptecznym
Rzekoma morfina okazała się szczepionką kupioną w składzie aptecznym fot. sxc
Na jeden z białostockich komisariatów przybiegł zdyszany mężczyzna. Chciał złożyć doniesienie o popełnionym oszustwie, został okradziony. Tyle, że towar, który miał nabyć, okazał się nielegalny.

Historia wydarzyła się w styczniu 1936 roku. Rzekomym poszkodowanym był Aron Kurbański zamieszkały przy Rynku Kościuszki 9. Mężczyzna borykał się z problemami finansowymi. A, że do uczciwej pracy go nie ciągnęło, pieniądze postanowił zarobić w łatwiejszy sposób. Poznał na targu dwóch mężczyzn, którzy podawali się za handlarzy narkotyków.

Zaproponowali mu kupno morfiny po okazyjnej cenie. Wiedząc, że taka gratka może się prędko nie trafić, Aron umówił się z nimi w Barze Chrześcijańskim przy Rynku Kościuszki 22.

Kiedy o wyznaczonej godzinie Kurbański zjawił się, handlarze już na niego czekali. Byli to 40-letni Feliks Niewiński, zamieszkały przy Jurowieckiej 5 i 37-letni Izaak Eljan z Olszowej 17. W trakcie dobijania targu wyszło na jaw, że sprzedawcy nie przynieśli całego zapasu morfiny. Przy sobie mieli jedynie kilka ampułek, które byli gotowi sprzedać za 20 złotych. Kurbański po wypiciu kilku piw zdecydował się na zakup. Za ustaloną kwotę otrzymał zawinięte w papier ampułki z przezroczystym płynem.

Gdy Aron wrócił do domu i trochę wytrzeźwiał, poprosił znajomego fachowca o zbadanie zakupionego towaru. Jakież było zdziwienie Kurbańskiego, kiedy okazało się, że w ampułkach nie było grama morfiny. Zawierały one natomiast szczepionkę gonokokową stosowaną w walce z chorobami wenerycznymi.

Zdesperowany mężczyzna, nie bacząc na konsekwencje udał się na posterunek policji i opowiedział całą historię ze szczegółami. Jako dowód przedstawił zakupione u handlarzy ampułki. W czasie składania zeznań znaczył jednak, że morfiny nie chciał kupić w celach zarobkowych, ale na własny użytek.

Wkrótce oszuści, którzy sprzedali Kurbańskiemu trefny towar zostali zatrzymani. W trakcie śledztwa przyznali się, że ampułki zakupili w miejscowym składzie aptecznym, a morfiną nigdy nie handlowali. Z tego powodu Eljan i Niwiński odpowiadali przed sądem za oszustwo. Sam Kurbański spadł na cztery łapy. Chęć nabycia morfiny nie była karalna. A nawet gdyby mu się to udało, trudno było ustalić czy narkotyk kupił na własny użytek czy też w celu późniejszego odsprzedania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny