Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczne losy powstańczej rodziny Kobylińskich

Julita Januszkiewicz
Adolf Kobyliński
Adolf Kobyliński zbiory Archiwum Historyczne w Wilnie
Niezwykła odwaga Kazimierza Kobylińskiego i jego bliskich, którzy na jednej szalę postawili swój los, zainspirowała mnie do poznania losów tej niezwykłej rodziny - mówi dr hab. Sławomir Presnarowicz, adiunkt na Wydziale Prawa UwB.

Dlaczego Pan zainteresował się postacią Kazimierza Kobylińskiego?

Podczas poszukiwań odnoszących się do historii mojej rodziny oraz miejscowości Żywkowo (gmina Zabłudów), w której się urodziłem, natknąłem się w Archiwum Historycznym w Wilnie na informację o oddziałach Powstańców Styczniowych. Jeden z tych Oddziałów dowodzony przez Kazimierza Kobylińskiego przechodził przez moją rodzinną wieś oraz nabierał sił w majątku Wincentego i Stanisławy Szaniawskich, dzielnie wspierających powstańców. Chciałem dowiedzieć się czegoś więcej o wielkim polskim patriocie, niezmordowanym żołnierzu walki przeciwko caratowi.

Co Pana zainspirowało?

Niezwykła odwaga Kazimierza Kobylińskiego i jego bliskich, którzy na jednej szali postawili cały swój los. Nie bacząc na ryzyko zesłania na Syberię, utraty zdrowia, życia, dużych majątków jakie posiadali w Białymstoku i okolicach (Zalesiany, Kodyniec, Kolonia-Zacisze, Horodniany), podjęli nierówną walkę o odzyskanie przez Polskę niepodległości. Dla nich wszystkich skończyło się to tragicznie. Losy rodziny Kobylińskich pasjonują mnie od kilkunastu lat. Jako jeden z pierwszych, postać tę przypomniał nam wszystkim Eligiusz Kozłowski publikując w „Zapomnianych wspomnieniach” pamiętnik Ignacego Aramowicza o ruchu partyzancki w województwie grodzieńskim (Warszawa, 1981 r.). Garść informacji znalazłem również u prof. Adama Dobrońskiego w „Obok Orła znak Pogoni…Powstańcy Styczniowi na Białostocczyźnie” (red. Zygmunt Kosztyła, Białystok 1985 r.). Kolejną inspiracją dla mnie była i nadal jest wspaniała książka wydana w 1996 r. przez Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku po tytułem „Paweł Powierza - Wspomnienia z Powstania Styczniowego 1863 roku”, przygotowana do druku przez Lwa Bokauszyna i Krzysztofa Filipowa. Paweł Powierza spod białostockiej Niewodnicy Nargilewskiej, to do końca wierny żołnierz oddziału Kazimierza Kobylińskiego, barwnie opisujący dzieje walki o niepodległą. Znakomitym uzupełnieniem tej publikacji była jej recenzja prof. Józefa Maroszka w „Białostocczyźnie” (1996 r., nr 2), gdzie wskazał na nieznane dotąd źródła historyczne odnoszące się do rodu Kobylińskich. Ostatnio autor ten przypomniał o Kobylińskich w książce “Pięć wieków Ziemi Juchnowickiej” (Juchnowiec Kościelny, 2013 r.). Również na łamach „Kuriera” Porannego o Kazimierzu Kobylińskim pisał Jerzy Kudelski, opisując historię zapomnianego dworku Zacisze pod Białymstokiem (Kurier Poranny, 1 kwietnia 2005 r.). Przy okazji 150-rocznicy Powstania Styczniowego „Kazimierza Kobylińskiego - najpiękniejszą postać grodzieńskiego Powstania 1863 roku”, przypomniał w swoim znakomitym artykule Henryk Zdanowicz. Polecam lekturę tego eseju, dostępnego w internecie. Autor ten opisał także „Kazimierza Macieja Kobylińskiego - wielką postać grodzieńskiego powstania 1863 roku” w artykule zamieszczonym w publikacji „Powstanie 1863. Podlaskie Epizody” pod red. Mariusza Zemło i Radosława Dobrowolskiego (Supraśl 2014).

Kazimierz Kobyliński do walki ruszył w kwietniu 1863 roku wraz z synami, siostrzeńcem, zięciem....Patriotyczna postawa Kobylińskich wpływała też pozytywnie na otoczenie i zachęcała do obrony polskości. Skąd wzięły się te tradycje?

Z metryki znajdującej się w Archiwum Historycznym w Wilnie możemy dowiedzieć się, że w „Zalesianach roku 1816, dnia 27 lutego, proboszcz niewodnicki Jan Łazarczyk ochrzcił dziecko imieniem Kazimierz, urodzone dnia 25 tegoż miesiąca i roku bieżącego syna urodzonych Wiktora Kobylińskiego i Marianny z Giewartowskich prawych małżonków. Rodzicami chrzestnymi byli urodzony Michał Giewartowski i Marianna Kobylińska”. Dokładnie wczoraj minęła 200-setna rocznica urodzin Kazimierza Kobylińskiego. W książce Jana Trynkowskiego „Gimnazjum - z dziejów Gimnazjum Białostockiego” możemy przeczytać, że Kazimierz Kobyliński, szlachcic, lat 16, uczeń klasy I, mieszkający we wsi Zalesiany, parafia Niewodnica, naukę rozpoczął jesienią 1832 r. Było to tuż po klęsce Powstania Listopadowego. Już te informacje wskazują, że nasz późniejszy dowódca powstańczych oddziałów, był wychowywany w głęboko religijnej i patriotycznej rodzinie. Zarówno w domu, jak i w Gimnazjum Białostockim, dorastał w atmosferze potrzeby podjęcia walki z zaborcą. Jedno z pierwszych uroczystych nabożeństw w intencji oswobodzenia ojczyzny odbyło się w 13 czerwca 1860 r. w dniu odpustu Św. Antoniego w Niewodnicy Kościelnej (parafii Kazimierza Kobylińskiego i jego rodziny), gdzie przybyły procesje z całego dekanatu białostockiego. W Białymstoku w 1862 roku odbywały się manifestacje, przygotowujące lud do powstania. Wspomniany Paweł Powierza podaje, że po „wiadomości często jeździł do Białegostoku, do Kobylińskich, którzy „zajmowali przodujące stanowisko i organizowali partię do powstania”. Z kolei przedwojenny historyk Henryk Mościcki w swojej pracy o Białymstoku pisał, że „gdy tylko nadeszły wiadomości o rychłym przystąpieniu do otwartej walki z zaborcą Kazimierz Kobyliński zorganizował partię, do której zaciągnęli się: Adolf i Konstanty, zięć Korycki, bratanek z Horodnian - Adolf, siostrzeniec Adolf Nowosielski, oraz liczny zastęp młodzieży szlacheckiej z okolicy…”.

Kazimierz Kobyliński brał miedzy innymi udział w bitwie pod Waliłami - 29 kwietnia 1863 roku, dowodzonej przez Onufrego Duchińskiego. Niewątpliwie ta rodzina jest przykładem heroizmu, patriotyzmu, oddania za ojczyznę życia.

Już z przedwojennej Encyklopedii Wojskowej (tom IV, Warszawa 1934 r., str. 297-298) możemy dowiedzieć się, że mjr Kazimierz Kobyliński, dowódca jazdy konnej kosynierów, stoczył wraz ze swoim oddziałem kilkadziesiąt bitew i potyczek (w tym wiele zwycięskich) na terenie dzisiejszego Podlasia i Lubelszczyzny. Oddział Jazdy Litewskiej w okresie swojej świetności liczył ponad 200 osób, miał jednolite mundury (kurtki z niebieskimi wyłogami, spodnie z lampasami w tym samym kolorze i czapki z trupią główką) oraz własny sztandar bojowy z wyobrażeniem kuli ziemskiej w promieniach słońca. Jak na tamte możliwości był dobrze uzbrojony. Los jego samego oraz synów i krewnych był tragiczny. Żona Wiktoria na wieść o nieszczęściach zmarła w obłąkaniu. Nie wiadomo gdzie jest pochowana. Brat Kazimierza, Aleksander (ur. 1824 r.), zesłany do Guberni Kostromskiej w 1863 r., w 1867 r. Zwolniony z zakazem powrotu w rodzinne strony, zamieszkał w Królestwie Polskim. Adiutant w oddziale, starszy syn Kazimierza - Adolf po ujawnieniu się trafił do więzienia w Grodnie, skazany na śmierć przez rozstrzelanie, zmarł w wieku 25 lat na tyfusową gorączkę 7 kwietnia 1866 roku w grodzieńskim wojskowym szpitalu. Nie znamy miejsca Jego pochówku. Młodszy syn Konstanty za udział w powstaniu zesłany na 4 lata ciężkich robót w zakładach (fabrykach) na Syberii, powrócił do kraju, zmarł w wolnej Polsce w 1919 r. Nie znamy miejsca jego spoczynku. Zięć Kazimierza Kobylińskiego - Rafał Korycki, wzięty przez Rosjan do niewoli. Brat Tomasz Kobyliński z Horodnian, zesłany do Tobolska. Starszy syn Tomasza Adolf za udział w powstaniu - trafił przymusowo do carskiego wojska, młodszy Edmund zesłany na Syberię. Siostrzeniec Kobylińskich, Adolf Nowosielski zmarł wskutek odniesionych ran po bitwie pod Rudą Korybutowską.

Majątek w Zalesianach został skonfiskowany przez Rosjan. Do jakich pamiątek, dokumentów udało się Panu dotrzeć? Czego nowego, istotnego można się z nich dowiedzieć? Jak wygląda Pańska praca badawcza?

Skonfiskowany został nie tylko majątek w Zalesianach. Opisał to Marek Rutkowski w artykule „O próbie przymusowej parcelacji skonfiskowanego po powstaniu 1863 r. majątku Zalesiany”, zamieszczonym w cytowanej już publikacji „Powstanie 1863. Podlaskie Epizody”. Odebrano Kobylińskim olbrzymie dobra pod Białymstokiem Zacisze-Kolonia (Łowiectwo) oraz położone w samym Białymstoku. Udało mi się dotrzeć do nieznanych dokumentów o rodzinie Kobylińskich, które znajdują się w Archiwach Historycznych w Białymstoku, Siedlcach, Krakowie, Wilnie, Grodnie, Moskwie i Sankt Petersburgu. Aktualnie są w opracowaniu badawczym. Dzięki zupełnemu przypadkowi odnalazłem fotografie synów Kazimierza Kobylińskiego: Adolfa i Konstantego. Niestety, nie udało się odszukać zdjęcia samego Kazimierza Kobylińskiego.

Jak dzisiaj wygląda pamięć o Kobylińskim? Czy wiadomo gdzie jest pochowany?

Kazimierz Kobyliński zginął w bitwie pod Mienią 4 listopada 1863 r., zarąbany szablami przez kozackich dragonów na polach wsi Żaków. Opisał to Paweł Powierza w swoim pamiętniku. Dzięki odkryciu przez Bogdana Kucia aktu zgonu w Archiwum w Siedlcach, wiemy że został pochowany we wspólnym grobie (razem z pięcioma innymi powstańcami) na parafialnym rzymsko-katolickim cmentarzu w Siennicy k. Mińska Mazowieckiego. Stary drewniany Kościół w Siennicy już nie istnieje. Nie ma też mogiły Kazimierza Kobylińskiego, nawet symbolicznego grobu. Obecnie w tym miejscu w Siennicy znajduje się dom dziecka, prowadzony przez siostry zakonne. Dzięki staraniom pasjonata historii Bogdana Kucia oraz innych osób, na murze przyklasztornym w Siennicy w 2013 r. odsłonięto tablicę, upamiętniającą Kazimierza Kobylińskiego i poległych z nim powstańców. O wspomnianej bitwie i śmierci Naczelnika Jazdy Litewskiej opowiedział również Adam Sikorski w jednym z odcinków programu TV „Było, nie minęło…”. W Kościele w Niewodnicy, parafii Św. Antoniego w 150 rocznicę Powstania Styczniowego, dzięki wsparciu wielu osób, w tym ks. proboszcza Andrzeja Sadowskiego, odsłonięto tablicę ku czci rodziny Kobylińskich i ich bliskich. Na uroczystości byli obecni między innymi potomkowie Kobylińskich. Podobną tablicę umieszczono na budynku świetlicy w Zalesianach. Postawa Jego i Jego dzielnych żołnierzy zasługuje na ciągłe przypominanie. Zapłacili straszliwą cenę. Jesteśmy ich dłużnikami. Próbujemy, nie tylko ja, ale też wiele innych osób, z których tylko powyżej cześć wymieniłem, spłacać te długi, chociażby pisząc o Nich. W ten sposób stawiamy Im małe pomniki wdzięczności za ich wielkie czyny. 29 lutego 2016 r. o godz. 18.00 w Kościele w Niewodnicy zostanie odprawiona Msza Św. w intencji Kazimierza Kobylińskiego i Jego bliskich. Zapraszamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny