Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostockie rodowody gwiazd kabaretów warszawskich

Andrzej Lechowski - dyrektor Muzeum Podlaskiego
Stoją od lewej: Leon Boruński, Kazimierz Krukowski, Stefania Górska, Ludwik Lawiński. Kraków, 1938 rok. Ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Stoją od lewej: Leon Boruński, Kazimierz Krukowski, Stefania Górska, Ludwik Lawiński. Kraków, 1938 rok. Ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
W 1939 roku uciekający z Warszawy artyści zatrzymali się na kilka, czasem na kilkanaście miesięcy w Białymstoku. O tym niezwykłym exodusie Ludwik Sempoliński wspominał w „Wielkich artystach małych scen”, że na białostockich ulicach aż roiło się od gwiazd. Szkoda tylko, że nikomu nie było do śmiechu.

Na dobre wciągnął mnie świat przedwojennego kabaretu. Może to tęsknota za prawdziwym kabaretem, bo przecież ten współczesny nie ma nic wspólnego z tamtym, minionym. Tamten skrzył się inteligentnym dowcipem, lśnił gwiazdami. A ten współczesny? Szkoda słów. Tak więc skoro był w Albumie Eugeniusz Bodo, była Nora Ney, to logicznym następstwem tego musi być Lopek - Kazimierz Krukowski.

Zacznę od końca. Wspominałem już, że w 1939 r. uciekający z Warszawy artyści zatrzymali się na kilka, czasem na kilkanaście miesięcy w Białymstoku. O tym niezwykłym exodusie wspominał Ludwik Sempoliński w „Wielkich artystach małych scen”. Przytaczam z pamięci, bo gdzieś mi się ta arcyciekawa książka zawieruszyła, jak to na białostockich ulicach od października 1939 r. aż roiło się od gwiazd. Szkoda tylko, że nikomu nie było do śmiechu.

Interesujący jest też szkic historyczny o życiu teatralnym pod sowiecką okupacją, który prof. Wojciech Śleszyński zawarł w swojej fundamentalnej książce „Okupacja sowiecka na Białostocczyźnie 1939-1941”. Nas interesuje w nim Lopek Krukowski. Cytuję więc Profesora. „Białostocki Teatr Miniatur powstał w grudniu 1939 r.”. Tu nieśmiało chcę sprostować, że chyba wcześniej, a grudzień był początkiem scenicznej działalności zespołu. Dalej więc czytamy, już bez mojego wymądrzania. „Dyrektorem administracyjnym został Aleksander Szestow, kierownictwo artystyczne objął Kazimierz Krukowski, stroną literacką przedstawień zajmował się Mitzner, natomiast muzyczną Boruński”. To, poza oczywiście Szestowem, wyborna drużyna. Zbigniew Mitzner był warszawskim dziennikarzem i satyrykiem. W Białymstoku został aresztowany przez NKWD z racji przynależności do PPS-u. Uwolniony został dzięki staraniom Krukowskiego i mógł zająć się teatrem.

Z kolei Leon Boruński to jeden z najwybitniejszych polskich pianistów. W 1932 r. w II Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina zajął w finale VII miejsce. Chętnie zajmował się też jazzem i pisał muzykę dla warszawskich kabaretów. W Białymstoku przebywał też jego krewny Włodzimierz Boruński. Już wiele lat po wojnie zasłynął charakterystycznymi rolami Żydów w serialach Lalka i Polskie Drogi. Prywatnie był bratem ciotecznym Juliana Tuwima i właśnie Kazimierza Krukowskiego. W tym miejscu, łamiąc chronologię opowieści trzeba przenieść się kilkadziesiąt lat wcześniej, bowiem to co działo się w Białymstoku pod koniec XIX wieku rzuca całkiem inne światło na krótką historię Teatru Miniatur.

W ostatnich dziesięcioleciach XIX wieku w Białymstoku mieszkali rodzice matki Juliana Tuwima - Leon Lejb i Ewelina Krukowscy. Leon Lejb prowadził zakład typograficzny. Adela Krukowska-Tuwim urodziła się w 1872 r. Jedne źródła podają, że w Mariampolu, inne, że właśnie w Białymstoku. Krukowscy małą Adelkę oddali na wychowanie babci, która mieszkała w Wiźnie, ale w Białymstoku wychowywali się jej bracia - Bernard, Izydor, Henryk i Stanisław. I właśnie ten ostatni był ojcem Kazimierza Krukowskiego. Krukowscy mieszkali w nieistniejącym dziś domu przy Sienkiewicza 67. Zważywszy na te rodzinne koneksje Kazimierz Krukowski w okresie międzywojennym nieczęsto przyjeżdżał z występami do Białegostoku. Ciekawostką był jego przyjazd w 1934 r. Krukowski wystąpił w ramach obchodów święta 3 Maja. Oczywiście najpierw były msze, defilady i przyjęte w takich chwilach oficjalności. Dopiero wieczorem w teatrze Palace widzów bawili Lopek i Tola Mankiewiczówna. To jakby symboliczna zapowiedź nadchodzących wojennych lat. Urodzona nieopodal Łomży Mankiewiczówna, we wrześniu 1939 r. znalazła się też w Białymstoku. Gdy Krukowski w 1938 r. ponownie zjawił się w Palace z programem Jarmark Śmiechu, to towarzyszyły mu Stefania Górska, prywatnie żona Leona Boruńskiego i popularny piosenkarz Marian Rentgen.

Ale wracajmy do 1939 r. Teatr Miniatur swoją siedzibę miał w przedwojennym Teatrze Miejskim im. Marszałka J. Piłsudskiego. Artyści występowali w Białymstoku oraz na terenie całej Zachodniej Białorusi odnosząc pewne sukcesy. Z Miniaturami związany był też Władysław Szlengel, jeden z najciekawszych polskich poetów młodego pokolenia. On też pisał teksty do warszawskich kabaretów. Podobnie jak wcześniej uczynił to Eugeniusz Bodo, tak też i Szlengel wraz z żoną przeniósł się w 1941 r. do Lwowa. Razem z nimi wyjechał też z Białegostoku pracujący w Miniaturze Jerzy Wittlin, popularny po wojnie autor serii humorystycznych poradników wydawanych pod wspólnym tytułem Vademecum. Jednak już w 1940 r. teatr rozwiązał się. Krukowski zaangażował się w zorganizowanie nowego zespołu. Był to Zespół Jazzu Teatralizowanego. Lopek reżyserował programy i prowadził konferansjerkę. W składzie zespołu aktorskiego i muzycznego znaleźli się m.in. Władysława Krukowska - żona Lopka i absolutne gwiazdy - Adi Rozner, którego nazywano Białym Amstrongiem i jego żona Ruth Kamińska, córka legendarnej aktorki i twórczyni teatru żydowskiego Idy Kamińskiej. Jak pisze W. Śleszyński „zimą 1940 r. zespół spędził w Białymstoku, przygotowując nowy program artystyczny.” Znalazła się w nim „skomponowana przez Adi Roznera piosenka Pareniok (wykonywana przez Krukowską, Ignatowicz i Kamińską) stała się przebojem estradowym w ZSRR”.

To niezwykłe trio ze względu na postać Ignatowiczowej. To postać całkowicie zapomniana w Białymstoku. Podstawowe fakty z jej życia udało się zebrać Dariuszowi Mateckiemu. Pisze on, że „Weronika Ignatowicz urodziła się 26 września 1915 r. w Ufie na Uralu, w rodzinie polskich zesłańców. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zamieszkała w Białymstoku, a następnie w Grodnie. Po ukończeniu gimnazjum w Białymstoku studiowała w Konserwatorium w Warszawie, w klasie śpiewu prof. Heinzego. W 1941 r. wstąpiła do armii utworzonej przez gen. Andersa w ZSRR. Z „Czołówką” kierowaną przez Kazimierza Krukowskiego przemierzyła w stopniu kaprala cały szlak bojowy. Jej występy cieszyły się wielką popularnością wśród żołnierzy polskich i alianckich walczących na Środkowym i Bliskim Wschodzie oraz we Włoszech.

Piękny głos („dar Boży” - jak mawiała), który zachowała do końca, oraz nieprzeciętna uroda sprawiły, że Weronika Ignatowicz otrzymała przydomek „Słowik Pustyni”. Zespół Jazzu Teatralnego z Białegostoku wyjeżdżał na wielomiesięczne tournee po Związku Radzieckim. Napaść hitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki zakończyła ten niezwykle ciekawy teatralno-jazzowy epizod w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny