Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabłudów. Gmina nie będzie finansowała dojazdów do szkół w Białymstoku

Julita Januszkiewicz [email protected]
Będziemy walczyć o finansowanie przez gminę biletów naszym dzieciom - mówią Katarzyna Sochoń (z lewej) i Marta Czajkowska
Będziemy walczyć o finansowanie przez gminę biletów naszym dzieciom - mówią Katarzyna Sochoń (z lewej) i Marta Czajkowska Andrzej Zgiet
Gmina Zabłudów nie będzie już fundowała biletów dzieciom, które dojeżdżają autobusem PKS do szkół w Białymstoku. Rodzice są przeciwni tej decyzji.

Dwóch synów Katarzyny Sochoń ze Skrybicz uczy się w Szkole Podstawowej nr 31 w Białymstoku. Do tej pory za ich dojazdy płaciła gmina Zabłudów. Co miesiąc - ok. 240 zł.

- Ale od października gmina nie będzie już ich sponsorowała - skarży się pani Katarzyna.

Jak poinformował Wiesław Dąbrowski, wiceburmistrz Zabłudowa, cofnięto finansowanie biletów 40 uczniom z Kurian, Halickich oraz Skrybicz. Dzięki temu gmina zaoszczędzi rocznie ok. 35 tys. złotych.

- Jeśli uczeń dojeżdża do białostockiej szkoły, bo taka jest decyzja rodziców, nie możemy zwracać kosztów zakupu biletów. Łamiemy przepisy - tłumaczy Wiesław Dąbrowski.

Zapewnia, że w zabłudowskich szkołach są wolne miejsca. I tam według niego mogłyby się uczyć dzieci.

- Traciliśmy podwójnie. Zwracaliśmy za bilety oraz płaciliśmy za utrzymanie niewykorzystanych miejsc w naszych szkołach - przyznaje Wiesław Dąbrowski.

Te argumenty nie przekonują rodziców. - To irytujące, że władze każą naszym dzieciom uczyć się w szkole w Białostoczku koło Kurian - mówi Katarzyna Sochoń.

Nie chce, by jej synowie tam uczęszczali. Kobieta uważa, że przenosiny do innej podstawówki w trakcie trwania roku szkolnego będą dla nich przeżyciem.

- Szkoła w Białostoczku mieści się w barakach. Nie jest dostosowana do przyjęcia dodatkowo kilkudziesięciu uczniów. Nie ma tam nawet stołówki - mówi Marta Czajkowska ze wsi Halickie.

Zwraca też uwagę, że zapisując dzieci do szkoły w Białostoczku, trzeba będzie kupić nowe podręczniki.

- Kolejny ważny problem to brak dojazdu do tej podstawówki. Nasze dzieci będą musiały iść kilka kilometrów piechotą przez las - martwi się Marta Czajkowska. W środę rodzice swoimi uwagami chcieli się podzielić z burmistrzem. Ale nie przyjechał na spotkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny