Mieszkańcy naszego województwa płacą taką samą składkę zdrowotną jak w innych regionach. Dlaczego więc NFZ daje nam mniej pieniędzy na leczenie? - pytają związkowcy ochrony zdrowia. Wczoraj złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. NFZ zapowiada, że pieniędzy powinno być więcej.
W grę, według związkowców, wchodzi narażenie zdrowia i życia mieszkańców naszego województwa. Wszystko przez to, że za tak zwany punkt medyczny na Podlasiu NFZ płaci 10,30-10,50 złotych. A każdy zabieg jest przeliczany właśnie na te punkty.
- Kwota jest śmieszna. Średnia cena za te same usługi w Polsce wynosi 12 złotych - mówi Eugeniusz Muszyc, przewodniczący Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia. - Pytamy: dlaczego tak jest? Skoro nie możemy doczekać się odpowiedzi, składamy doniesienie do prokuratury o zbadanie sprawy.
- To krzywdząca ocena. NFZ, kontraktując świadczenia na cztery miesiące tego roku, brał pod uwagę interes pacjenta - odpiera zarzuty Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ.- Wycena jest taka, żeby zakontraktować jak najwięcej świadczeń. Gdyby stawka za punkt była wyższa, świadczeń byłoby mniej.
Dyrektorzy szpitali i ich pracownicy są zgodni: ta wycena musi być wyższa. Inaczej szpitalom grozi zapaść. Lekarze domagają się podwyżek w związku z wprowadzeniem nowego czasu pracy. Lekarze ze szpitala w Choroszczy rozważają nawet złożenie wypowiedzeń.
Dziś na sesji sejmiku dyrektor podlaskiego NFZ ma powiedzieć, czy uda się dać szpitalom więcej pieniędzy. Prawdopodobnie tak się stanie - wycena za punkt ma być wyższa niż teraz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
