Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papież Franciszek upadł podczas mszy (zdjęcia, wideo)

(aip)
Upadek papieża Franciszka podczas mszy celebrowanej na Jasnej Górze obiegł świat.

Do groźnej sytuacji doszło w momencie, kiedy papież Franciszek z kadzidłem na początku mszy obchodził ołtarz. Głowa kościoła katolickiego potknęła się, ale upadek błyskawicznie zauważyli towarzyszący papieżowi kapłani i pomogli mu wstać. Zdjęcie Papieża trafiło na twitter, a na kanale You Tube można znaleźć nagranie z Jasnej Góry.

Papież Franciszek w drugim dniu swojej wizyty w Polsce, odprawił uroczystą Mszę Świętą na Wałach Jasnogórskich w Częstochowie. Mimo że z samego rana okazało się, że z Pałacu Arcybiskupów Krakowskich, w którym rezyduje w czasie swojej pielgrzymki, uda się - nie jak wcześniej zapowiadano - śmigłowcem, a samochodem, Eucharystia rozpoczęła się punktualnie. Ojciec Święty do Częstochowy przyjechał ok. godz. 9.30. Następnie z czarnego volkswagena przesiadał się do papamobile, którym przejechał między sektorami, pozdrawiając wiernych.

Przed rozpoczęciem Mszy Świętej, papież udał się do kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej, gdzie w milczeniu oddał się modlitwie. Wspólnie z kapłanami, zgromadzonymi wewnątrz bazyliki, odmówił również "Zdrowaś Maryjo" po łacinie. W tym miejscu Ojciec Święty otrzymał od polskich duchownych kopię cudownego obrazu jasnogórskiej Madonny, a sam złożył w darze złotą różą. Dodajmy, że złote róże to statuetki, których zwyczaj wręczania sięga X wieku. To już trzecia złota róża, którą otrzymało sanktuarium na Jasnej Górze. Pierwszą z nich ofiarował w 1979 Jan Paweł II podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Polski, drugą - Benedykt XVI, który do naszego kraju przyjechał w 2006 roku. Ta druga róża miała pierwotnie trafić do Częstochowy 40 lat wcześniej, w 1966 roku, gdy ówczesny papież Paweł VI miał uczestniczyć w obchodach 1000-lecia chrztu. Jednak władze komunistyczne nie wpuściły go wtedy do kraju.

Msza Święta była odprawiona według formuły maryjnej, a czytania, które mogliśmy usłyszeć odczytywane są podczas uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej, obchodzonej 26 sierpnia. Liturgia była sprawowana po łacinie i po polsku. Ojciec Święty w swojej homilii odniósł się na samym początku do relacji Boga i człowieka. Podkreślał, że cud w Kanie Galilejskiej, o którym była mowa w Ewangelii, nie został dokonany przed tłumem, ani nie rozwiązywał palących kwestii politycznych, a rozweselił uroczystość anonimowej, młodej rodziny. - (...) Pan nie utrzymuje dystansów, ale jest bliski i konkretny, jest między nami i troszczy się o nas, nie decydując za nas i nie zajmując się kwestiami władzy. Woli On bowiem pozwolić się ogarnąć przez to, co jest małe, w przeciwieństwie do człowieka, który dąży, by posiadać wciąż coś większego. Pragnienie władzy, wielkości i sławy jest rzeczą tragicznie ludzką i jest wielką pokusą, która stara się wkraść wszędzie; dawać siebie innym, eliminując dystanse, pozostając w małości i konkretnie wypełniając codzienność – to subtelnie Boskie - mówił papież Franciszek. Wspominał również św. Jana Pawła II i św. Faustynę jako "łagodnych a zdecydowanych głosicieli Bożego Miłosierdzia". Brawo wśród pielgrzymów wywołały słowa papieża, odnoszące się do polskich tradycji rodzinnych. - Także wasza historia, uformowana przez Ewangelię, Krzyż i wierność Kościołowi, była świadkiem pozytywnego wpływu autentycznej wiary, przekazywanej z rodziny do rodziny, z ojca na syna, a zwłaszcza przez matki i babcie, którym trzeba bardzo dziękować. Przede wszystkim mogliście namacalnie dotknąć konkretnej i przezornej czułości Matki wszystkich, której przybyłem tutaj oddać cześć jako pielgrzym, a którą pozdrowiliśmy w Psalmie jako „chlubę naszego narodu” (Jdt 15, 9) - dodawał Ojciec Święty. W ostatniej części swojej homilii, papież podkreślał rolę Matki Bożej. - Wasz naród pokonał na swej drodze wiele trudnych chwil w jedności. Niech Matka, mężna u stóp krzyża i wytrwała w modlitwie z uczniami w oczekiwaniu na Ducha Świętego, zaszczepi pragnienie wyjścia ponad krzywdy i rany przeszłości i stworzenia komunii ze wszystkimi, nigdy nie ulegając pokusie izolowania się i narzucania swej woli - mówił papież Franciszek.

Na zakończenie Eucharystii, prymas Polski abp. Wojciech Polak przekazał Ojcu Świętemu krzyż, który został wykonany z ok. 1000-letniego drewna. - W sakramencie chrztu doświadczyliśmy Bożego Miłosierdzia i pragniemy, żeby ono nas przemieniało. Znakiem naszej wdzięczności i łączności jest ten krzyż, wykonany z drewna pochodzącego z czasów Mieszka I - mówił prymas Polski.

Niedługo po zakończeniu Eucharystii papież Franciszek udał się w drogę powrotną do Krakowa. Tym razem, według wcześniejszych planów - odleciał śmigłowcem. Podróż do stolicy małopolski zajęła ok. 33 minut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny