Akcent ZOO. Miasto szuka zarządcy, mieszkańcom marzy się aquapark

Mięso, ryby, cukier, mleko, twaróg i pasze treściwe oraz okopowe. Tak wygląda dieta niedźwiedzia w białostockim Akcencie ZOO. Jest najbardziej zróżnicowana. Łącznie to ponad trzy kilogramy karmy dziennie. Ale w niedzielę misiek musi pościć. Nie otrzymuje mięsa.

Normy żywieniowe mają określone wszyscy lokatorzy zwierzyńca. Zestawienie dziennych dawek pasz to element dokumentacji przetargowej na prowadzenie obiektu.

- Kończy nam się umowa z dotychczasowym administratorem - wyjaśnia Ewa Kułakowska, która kieruje referatem gospodarki komunalnej w białostockim magistracie. - Od pierwszego kwietnia musimy zawrzeć umowę z nowym administratorem. A wartość umowy zobowiązuje nas do przeprowadzenia postępowania przetargowego.

Zieleń Miejska administruje obiektem już od wielu lat. Poprzednia umowa zawarta była na trzy lata. Nowa zostanie podpisana na 12 miesięcy. To się wiąże z planowaną przebudową Akcentu ZOO. Wtedy mogą bowiem zmienić się wymagania oraz wielkość obiektu.

Akcent ZOO: Niedźwiedź nie dostaje za mało jedzenia

Wydaje się, że trzy kilogramy jedzenia dziennie dla niedźwiedzia brunatnego to mało. Jednak urzędniczka zapewnia, że zwierzęta w zoo nie głodują.

- Dawki żywieniowe ustalone są w porozumieniu z lekarzem weterynarii, który opiekuje się obiektem i na bazie doświadczeń administratora - tłumaczy Ewa Kułakowska. - Zwierzęta inaczej żywią się na wolności, a inaczej w zamknięciu. Potrzebują innych stawek żywieniowych, bo mają mniej ruchu.

Oprócz dokarmiania opiekunowie zwierząt muszą dbać też o ich kondycję, czystość klatek oraz otoczenie. Jednak warunki w jakich przebywają zwierzęta pozostawiają wiele do życzenia. Magistrat chce modernizować obiekt. Tymczasem internauci w naszej sondzie wskazują, że jest to najmniej potrzebna inwestycja w mieście. Eksperci zaś mówią, że zoo powinno zostać zamknięte.